[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odważna. To widzę, kiedy patrzę na twoje plecy. Mapę twojej odwagi, siły i
determinacji.
O mój Boże!
Gula znów cisnęła mnie w gardle. Azy napłynęły mi do oczu gotowe wytrysnąć i
zafundować światu kolejny potop.
 I wcale nie są brzydkie.  Teraz już szeptał.
Obróciłam się, oparłam się znów na łokciach i spojrzałam przez ramię. Jego twarz
mi się rozmyła.
 Jax&
 Są piękne. Na swój sposób, ale cholernie piękne.
Azy mi pociekły po policzkach i wiedziałam, że zaraz zacznę szlochać, bo to było
najdoskonalsze, co w życiu słyszałam. Zdołałam tylko głupawo podziękować.
Uniósł kącik ust.
Chciałam powiedzieć więcej, chciałam dalej płakać, ale na szczęście zaczął
dzwonić jego telefon, bo dosłownie sekundy dzieliły mnie od powiedzenia mu, że go
kocham i chcę rodzić jego dzieci. No, te dzieci to nie w tej chwili, tylko pózniej, ale
pewnie i tak byłoby za wcześnie na mówienie takich rzeczy. Ale Boże, przecież go
kochałam.
Zignorował telefon i przewrócił mnie na plecy.
 Chyba już zrozumiałaś.  Jedną ręką oparł się o poduszkę, a drugą otarł mi łzy. 
Wreszcie.
Tak, coś już rozumiałam. Co prawda, to coś było małe i niepewne, jak ziarno
zasiane gdzieś w brzuchu, które dopiero co zaczynało kiełkować. Będzie potrzebowało
miłości i troski, ale w końcu się przyjmie.
Uśmiechnął się szeroko i powiedział:
 No właśnie.  Odchylił głowę i pocałował mnie w lewy policzek, ale telefon
znów się rozdzwonił. Odsunął się i spojrzał w kierunku szafki nocnej.
 Odbierz  powiedziałam zmienionym głosem.
Nie wyglądał, jakby miał ochotę, ale zaklął, sturlał się ze mnie i sięgnął po komórkę.
Odebrał:
 Tak?
Ja się ułożyłam na poduszkach, żeby odtworzyć całą jego przemowę jeszcze raz, co
zakrawało na lekką obsesję, ale on się nagle poderwał.
 Co?!
Powiedział to takim tonem, że poczułam niepokój. Ja też usiadłam i podciągnęłam
kołdrę na piersi.
 Tak, Jackson James to ja. Co się stało?  Po chwili wstał, a ja zagapiłam się na
jego jędrny tyłek. Spojrzał na mnie przez ramię. Miał zaciśnięte szczęki.  Tak.
Dziękuję. Oczywiście.
 Co się dzieje?  spytałam, jak tylko odłożył telefon.
Podniósł z podłogi majtki i spodnie.
 Będziesz musiała wstać i się ubrać.
Ton jego głosu nie znosił sprzeciwu i wiedziałam, że coś się dzieje, więc zrobiłam,
co mówił. Odrzuciłam kołdrę i wstałam. Jax, już w dżinsach, znalazł się przede mną.
Popatrzyłam mu w oczy i nagle nie mogłam złapać tchu. O nie. Serce mi się
roztłukło.
 Chodzi o mamÄ™, tak? Znalezli jej cia&
 Nie, skarbie, nie chodzi o twoją mamę.  Objął dłońmi moje policzki i popatrzył
mi w oczy.  Chodzi o Clyde a. To coś poważnego. Miał atak serca.
Chciałam zostać pielęgniarką, między innymi dlatego, że nienawidziłam szpitali.
Były dla mnie synonimem najgorszych wspomnień o rozpaczy, bólu i desperacji. Jako
pielęgniarka chciałam przewalczyć w sobie ten strach i nienawiść. Ale z oczywistych
powodów nie myślałam teraz o swojej przyszłości, a szpitala nienawidziłam jeszcze
bardziej niż wcześniej, bo właśnie zaczynałam zdobywać kolejne koszmarne
wspomnienie.
Siedzieliśmy w poczekalni przed oddziałem intensywnej terapii i czekaliśmy już od
co najmniej pół godziny. Daliśmy znać, że jesteśmy i powiedziano nam, że lekarz
Clyde a niedługo do nas przyjdzie, ale nie przyszedł.
To nie był dobry znak.
W poczekalni byliśmy tylko my dwoje i bardzo się z tego powodu cieszyłam, bo z
trudem się trzymałam w kupie. O umówionym śniadaniu przypomniała mi dopiero
Teresa, gdy zadzwoniła, że będą za pięć minut. Wyjaśniłam, co się stało, a ona
oznajmiła, że zaraz przyjadą, ale powiedziałam, że nie chcę i dam znać, co dalej. Po
pierwsze nie chciałam, żeby tracili zwiedzanie Filadelfii, a po drugie bałam się, że w
ich obecności całkiem się rozkleję.
Choć to i tak było nieuniknione.
Krążyłam tam i z powrotem po sterylnej białej poczekalni zastawionej
szarobrązowymi krzesłami i kanapami. Wiedziałam, że miał zawał i że było kiepsko.
Teraz był operowany. I nic więcej.
 Skarbie, może usiądz  zasugerował Jax.
 Nie mogę.  Znów minęłam rząd krzeseł.  Jak myślisz, ile to jeszcze potrwa?
Pochylił się i oparł ręce na udach.
 Nie wiem. Ale chyba takie rzeczy mogą trwać długo.
Pokiwałam nieuważnie głową, skrzyżowałam ramiona na piersi i wróciłam do
wędrówki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl