[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przestraszyć, ale nie wyrządzi mi krzywdy, prawda?
- Czyli w końcu uwierzyłaś, że wczorajsza postać za oknem to
była zjawa, a nie żywy człowiek?
- Zwrócony tyłem, spoglądał na dwór.
- Tak. - Wzięła głęboki oddech, po czym kontynuowała: - Byłam
zła i wystraszona. A w środku nocy człowiek jest w stanie wmówić
sobie wszystko. Kiedy zorientowałam się, że masz mokrą głowę,
pomyślałam, że to ty zabawiałeś się moim kosztem. Ale dziś rano
uznałam, że to był tylko sen.
106
RS
- Dlaczego?
- Co dlaczego? - spytała zaskoczona.
- Dlaczego uznałaś, że to tylko sen? - wyjaśnił cierpliwie.
Westchnęła.
- Bo chociaż wiem, że żywisz do mnie urazę, nie wydaje mi się,
aby przebieranie siÄ™ za DraculÄ™ i zaglÄ…danie w nocy do mojej sypialni
sprawiało ci frajdę.
- Rozumiem. Nie pasuję do roli Draculi podglądacza? - Obrócił
się do niej twarzą. W jego głosie pobrzmiewała nuta wesołości.
- Nie, nie pasujesz. Zamiast ganiać po nocy w kostiumie Draculi,
wymyśliłbyś znacznie bardziej wyrafinowaną zemstę. - Zawahała się,
po czym dzielnie brnęła dalej: - Wygrałeś, Justin. Ukarałeś mnie.
Dlaczego nadal tu tkwisz?
Wzruszył ramionami.
- Bo chcÄ™.
- Zostając, niczego więcej nie osiągniesz.
- Tak sÄ…dzisz?
Nienawidziła tego drwiącego tonu.
- Zdecydowanie. Wczoraj wieczorem popełniłam błąd. Na taką
chwilę słabości więcej sobie nie pozwolę.
- JesteÅ› pewna?
- Stuprocentowo. Drugi raz nie przybiegnÄ™ do ciebie do sypialni.
SÅ‚owo honoru.
- A jeśli ja przybiegnę do twojej? - spytał od niechcenia,
podnosząc ze stolika książkę, którą studiowała.
107
RS
- Nie otworzÄ™ ci drzwi!
- Myślisz, że nie zdołam wejść?
- Oboje wiemy, że gwałt nie sprawiłby ci żadnej satysfakcji.
Tobie zależy na tym, żebym była chętna, uległa, żebym błagała cię o
pieszczoty, szeptała twoje imię...
- Hm, widzę, że wyrobiłaś sobie ciekawe teorie na temat mojego
zachowania w łóżku - powiedział.
- Dlaczego uważasz, że nie mógłbym cię wziąć siłą? Albo
straszyć?
Zaczął przeglądać książkę, jakby nie był szczególnie
zainteresowany odpowiedziÄ….
- Nie wiem - przyznała cicho. Przeniósł na nią spojrzenie i
zmrużył oczy.
- Musisz mieć jakiś powód. Rozłożyła bezradnie ręce.
- Może dlatego, że prywatny detektyw, którego wynajęłam, nie
odkrył nic wskazującego na to, że czerpiesz radość z gwałcenia lub
straszenia kobiet.
- No proszę, jakie mi dał wspaniałe referencje.
- Ale to nie znaczy, że jesteś pozbawiony wad. Przeciwnie.
Potrafisz bezczelnie okłamywać młode naiwne dziewczyny, takie jak
Alison.
- Nie okłamywałem Alison - zaprotestował cicho.
- Powiedziałeś, że ją kochasz! Dałeś jej do zrozumienia, że
chcesz się z nią ożenić!
108
RS
- Bo chciałem. Ale nie mówiłem, że ją kocham. Spytaj Alison,
jeśli mi nie wierzysz. Twoja siostra wcale nie jest tak naiwną istotką,
jak ci się wydaje - dodał drwiąco.
- Uwodziłeś ją!
- Uwielbiała to. - Uśmiech zadrgał na jego wargach, po czym
zgasł. - Alison odpowiadało moje towarzystwo, Cassie. Byłem dla niej
zabawką. Ciekawym mężczyzną, z którym może się pokazać.
- To ci nie przeszkadzało? Zamierzałeś się ożenić, wiedząc, że
jesteÅ› dla niej zabawkÄ…"?
- Potrafiłbym utrzymać ją w karbach.
- Przynajmniej dopóki nie opróżniłbyś jej konta?
- Nie zależało mi na pieniądzach Alison - rzekł. - Mam dość
własnych.
- Akurat! Tacy faceci jak ty zawsze liczą na więcej! Ale w
porządku; załóżmy, że ci wierzę. Wyjaśnij mi więc: skoro nie
kochałeś mojej siostry i nie interesowały cię jej pieniądze, to dlaczego
chciałeś się z nią ożenić?
- Już to mówiłem. Miała coś, na czym mi zależało.
- Co? Zgrabne ciało? - Poczuła dziwne ukłucie. Dlaczego?
Chyba nie jest zazdrosna o wygląd własnej siostry?
- Nie, nie zgrabne ciało. Oczywiście Alison niczego nie brakuje
pod względem urody, ale jest wiele pięknych kobiet na świecie. - Na
moment zamilkł.
- Miała coś, czego ja nigdy nie miałem, a o czym zawsze
marzyłem: pozycję społeczną i szacunek u łudzi.
109
RS
- Pozycję i szacunek? - Cassie otworzyła ze zdziwienia usta. -
Chciałeś poślubić moją siostrę, żeby zdobyć szacunek i wysoką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]