[ Pobierz całość w formacie PDF ]

-Nic- odparła Eve.
-Robisz miny. - Przybrał zbolałą minę.
Eve zatrzymała się i zrzuciła but.
- Obtarłam sobie nogę - wyznała. - Muszę nakleić plaster. - Nachyliła się i
zachwiała. Luke złapał Eve za ramię, żeby ją podtrzymać.
82
- Paskudnie wygląda. - Zmarszczył brwi. - Dorobiłaś się tego po wyjściu od
Jess?
- Tak. - Eve żałowała, że nie może podnieść wyżej nogi i podmuchać na bąbel.
Czuła straszne pieczenie.
- Zdaje się, że do tej pory nie rozumiałem w pełni pojęcia  ofiara mody" -
zażartował Luke.
- Nic mi nie jest - zapewniła Eve. Zaczęła się od niego odrywać, ale stanie na
jednym, dziesięciocentymetrowym obcasie nie było łatwe. Musiała przytrzymać
się Luke'a, żeby wsunąć stopę z powrotem do buta.
- Nie wyglądasz, jakby nic ci nie było. - Pokręcił głową. - To gorsze od
krępowania stóp.
- To zwykłe otarcie. Po prostu nie zdążyłam rozchodzić butów. Okej, to jak się
udała wczorajsza randka z Bet? - zapytała, chcąc zmienić temat.
Luke odgarnął włosy z twarzy wolną ręką. - Miło było. Tak. Dobrze się
bawiliśmy. Eve i Jess wymieniły spojrzenia.
- Mam wrażenie, że jest jakieś  ale" - zauważyła Jess, kiedy ruszyli dalej.
- Właśnie - zgodziła się Eve. - Dobrze się bawiliście, ale...
- Jesteście dziewczynami - zaczął Luke.
- Co za spostrzegawczość - zakpiła Jess.
- Jak się z kimś raz spotkałyście, to co myślicie? Chodzi o to, czy dla was to od
razu oznacza, że będą kolejne randki? - zapytał Luke.
- Dla większości dziewczyn, nie. Ale dla Bet, tak - wyjaśniła Eve. - Powinieneś
wiedzieć, że teraz jesteś jej chłopakiem. Przynajmniej ona tak uważa.
- Ale ja nie...
- To bez znaczenia - odparła Jess. - Bet jest dziewczyną, która zawsze ma
chłopaka. Zerwała z Mattem jakiś tydzień temu. Potrzebuje nowego.
- Będę musiał z nią pogadać? To znaczy powiedzieć, że nie jestem jej
chłopakiem, nawet jeśli ona nie ma najmniejszego powodu, by tak myśleć? -
Luke wydawał się nieco wzburzony.
- Hm. Pozwól, że najpierw cię o coś zapytam: jesteś odporny na łzy? - spytała
Eve.
Luke jęknął, kiedy skręcili w podjazd Mala.
- Nie wiecie, czy Mal ją zaprosił?
- Wszyscy tam będą - oświadczyła Jess. Eve dała Luke'owi kuksańca.
- To znaczy, że będą wszystkie twoje dziewczyny.
- Luke! Jesteś! Super! - Bet pędziła w ich stronę. - Tęskniłam za tobą!
- Trudno jest być ogierem, co? - zdążyła zakpić Eve, zanim Bet odciągnęła
Luke'a.
- Rany, ale ją wzięło - zaśmiała się Jess.
-" Na Luke'a? Musi być wariatką. - Eve przewróciła oczami. - Chociaż w tych
dżinsach...
- Wiem. Palce lizać - dokończyła Jess. Eve przytaknęła, uśmiechając się
szeroko.
83
- Chodz, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć wnętrze. Tym bardziej że ty już
byłaś w środku. -Jess wciągnęła Eve do domu Mala. - Powiedziałam Luke'owi,
że będą wszyscy, ale nie wiedziałam, że naprawdę wszyscy. - Wskazała ręką
kłębiący się tłum.
Eve zastanawiała się, czy zauważyłaby, że w wielkim salonie nie ma żadnych
mebli, gdyby nie była tu już wcześniej. Widziała przed sobą jedno wielkie
morze ludzi. Rozglądała się za Malem, ale równie dobrze mogłaby szukać igły
w stogu siana.
Przecisnęła się do nich Shanna.
- Jess, bÄ…dz czujna. Seth Schneider tu jest.
- Całe szczęście, że wyglądam super. Okej, jak mam do niego zagadać? -
zapytała Jess przyjaciółki.
- No przecież znasz go od zawsze - powiedziała Eve prosto do ucha Jess, żeby
usłyszała ją mimo głośnej muzyki.
- W tym problem - odparła Jess. - Seth chyba nie zauważył, że jestem już
kobietą. Utkwiłam w jego świadomości jako dzieciak. On jest już w liceum, a ja
nadal mam dziesięć lat.
- To może zrób striptiz? - zaproponowała Shanna. -Albo zatańcz, jeśli Mal ma tu
gdzieÅ› jakÄ…Å› rurÄ™.
- Upiłaś się? - zapytała Jess.
~ Jeszcze nie. - Shanna puściła oko. - Mam nadzieję, że ktoś coś przyniósł. O,
on może być zaopatrzony... - Wskazała głową Jamesa Frankela. -Spływam. -
Ruszyła w jego stronę.
- Chodzmy w jakieś cichsze miejsce, zastanowimy się, co zrobić z Sethem -
zaproponowała Eve. Wstąpiły do kuchni, gdzie, jak na każdej imprezie, było
tłoczno, a więc interesująco. Wzięły po dietetycznym napoju i poszły na basen.
Znalazły dwa leżaki poza zasięgiem bryzgającej wody; co parę minut ktoś
wskakiwał do basenu w kompletnym stroju albo był do niego wrzucany.
Eve nadal wypatrywała Mala, ale bez powodzenia. Nie, żeby w tym tłumie
łatwo było kogokolwiek znalezć. Przyszła cała szkoła, a także ludzie ze szkoły
w mieście, którzy przyjeżdżali do Hamptons tylko na weekendy. Plus ich
znajomi. Eve jeszcze nigdy nie widziała takich tłumów na imprezie poza
sezonem. Wszyscy byli ciekawi rezydencji króla rocka tak samo jak ja,
pomyślała. Miała tylko nadzieję, że nie byli tak samo jak ona zainteresowani
Malem! Nie żeby tak bardzo bała się konkurencji. Jej osobistą stylistką była Jess
i wyglądała świetnie!
- Okej, Seth... - Jess wyciągnęła nogi, krzyżując je w kostkach.
- Wskakuj, Eve! - zawołał z basenu Matt, ostatni eks Bet. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl