[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozbija w drobny mak. Peeta ląduje na ostrych okruchach, jego ręce
momentalnie spływają krwią.
Za co? pyta wstrząśnięty.
Nie miałeś prawa! Nie miałeś prawa wygadywać o mnie takich
rzeczy! krzyczę wściekła.
Drzwi wind ponownie się otwierają i na korytarzu zjawia się cała
nasza ekipa, Effie, Haymitch, Cinna i Portia.
Co tu się dzieje? zdumiewa się Effie, w jej głosie pobrzmiewa
nuta histerii. Upadłeś?
Po tym, jak mnie pchnęła odzywa się Peeta, gdy Effie i Cinna
pomagają mu wstać.
Haymitch odwraca siÄ™ w mojÄ… stronÄ™.
Pchnęłaś go?
Pan wpadł na ten pomysł, co? warczę. Postanowił pan zrobić
ze mnie idiotkę na oczach całego kraju.
Nie, to mój pomysł mamrocze Peeta i wzdryga się, wyciągając
z dłoni ostre kawałki ceramiki. Haymitch tylko mi pomógł.
157
Zgadza się, Haymitch jest niesłychanie pomocny. Pomaga tobie!
oznajmiam oskarżycielsko.
Idiotka z ciebie mówi Haymitch z niesmakiem. Uważasz, że
Peeta ci zaszkodził? Chłopak ofiarował ci coś, czego na własną rękę
nigdy byś nie zdobyła.
Zrobił ze mnie słabeusza! oburzam się.
Dzięki niemu ludzie patrzą na ciebie pożądliwie! cedzi
Haymitch. Spójrz prawdzie w oczy, tu naprawdę przydała ci się
pomoc. Byłaś romantyczna jak ziemniak do chwili, gdy Peeta
wyznał, że cię pragnie. Teraz wszyscy się tobą interesują. Ludzie
mówią tylko o tobie i o nim. Nieszczęśliwi kochankowie z
Dwunastego Dystryktu!
Ale my nie jesteśmy nieszczęśliwymi kochankami! protestuję.
Haymitch chwyta mnie za ramiona i przyciska do ściany.
Kogo to obchodzi? pyta ostro. To wielkie widowisko. Jak
cię widzą, tak cię piszą. Gdy twoja prezentacja dobiegła końca,
mogłem powiedzieć, że w najlepszym wypadku wypadłaś
sympatycznie, choć to i tak graniczy z cudem. Teraz bez wahania
powiem, że potrafisz przebojem zdobywać męskie serca. Och, och,
chłopcy z twoich rodzinnych stron po prostu leżą pokotem u twych
stóp! Jak sądzisz, która prezentacja zapewni ci więcej sponsorów:
twoja czy Peety?
158
Od smrodu wina w jego oddechu robi mi siÄ™ niedobrze. StrÄ…cam z
ramion dłonie Haymitcha i się cofam. Usiłuję spokojnie pomyśleć.
Podchodzi do mnie Cinna, otacza mnie ramieniem.
Katniss mówi. On ma rację. Sama nie wiem, co o tym
sądzić.
Trzeba mnie było uprzedzić, nie wypadłabym tak beznadziejnie.
Zareagowałaś idealnie odzywa się Portia. Gdybyś wiedziała,
twoje zachowanie nie byłoby tak naturalne i spontaniczne.
Ona się przejmuje swoim chłopakiem burczy Peeta i ciska w
dal zakrwawiony fragment wazy.
Na myśl o Gale'u ponownie czuję, jak mnie pieką policzki.
Nie mam chłopaka!
Mniejsza z tym. Peeta wzrusza ramionami. Idę o zakład, że
jest dostatecznie bystry, aby odróżnić blef od prawdy. Poza tym ty nie
powiedziałaś, że mnie kochasz. W czym problem?
Usiłuję przetrawić jego słowa. Mój gniew słabnie, teraz jestem
rozdarta. Z jednej strony czujÄ™ siÄ™ wykorzystana, z drugiej mam
wrażenie, że zyskałam przewagę nad rywalami. Hay-mitch trafił w
sedno. Poradziłam sobie jakoś podczas swojej prezentacji, ale jak
zapamiętali mnie ludzie? Głupiutka dziewczyna, kręcąca się jak fryga
w migotliwej sukni. Rozchichotana. JedynÄ… istotnÄ… chwilÄ… podczas
całej rozmowy było wspomnienie o Prim. Wobec milczącej, zabójczej
159
potęgi Thresha wypadłam blado. Okazałam się niemądra, pusta i
płytka. Jeśli ktokolwiek mnie zapamiętał, to tylko dzięki jedenastce za
szkolenie.
Peeta sprawił, że stałam się obiektem westchnień, nie tylko jego.
Naopowiadał ludziom, że mam wielu adoratorów. Jeśli widzowie
naprawdę sądzą, że się kochamy... Pamiętam, jak spontanicznie
zareagowali na jego wyznanie. Nieszczęśliwi kochankowie. Haymitch
ma słuszność, w Kapitolu lubują się w takich historiach.
Nieoczekiwanie zaczynam się przejmować, że nie zareagowałam jak
należy.
Czy po jego wyznaniu pomyśleliście, że ja również mogę się w
nim kochać? pytam wprost.
Ja tak potwierdza Portia. W charakterystyczny sposób
opuściłaś wzrok, zarumieniłaś się...
Pozostali zgodnie potakujÄ….
Szczęściara z ciebie, skarbie mówi Haymitch. Sponsorzy
będą do ciebie walili drzwiami i oknami.
Czuję się zażenowana własną reakcją. Przymuszam się do spojrzenia
na PeetÄ™.
Przepraszam, że cię popchnęłam.
Nic się nie stało. Wzrusza ramionami. Choć teoretycznie
biorąc, złamałaś reguły igrzysk.
160
Jak tam twoje dłonie?
ZagojÄ… siÄ™ bagatelizuje sprawÄ™.
Zapada milczenie i nagle wszyscy czujemy smakowity zapach z
jadalni.
Chodzmy coś przekąsić proponuje Haymitch. Ruszamy za nim
do stołu i zajmujemy miejsca. Peeta krwawi jednak zbyt mocno, więc
Portia odprowadza go do gabinetu lekarskiego. Pod ich nieobecność
delektujemy się kremem oraz zupą z płatków róży. Wracają, gdy
kończymy jeść. Peeta ma dłonie w bandażach, a mnie dręczy poczucie
winy. Jutro trafimy na arenę. Oddał mi przysługę, a ja go
pokaleczyłam. Czy to znaczy, że już zawsze będę jego dłużniczką?
Po kolacji przechodzimy do salonu i oglądamy w telewizji powtórkę
prezentacji. Wydaję się sobie powierzchowna i płytka, kiedy wiruję i
chichoczę w sukni, ale pozostali zapewniają mnie, że jestem
fantastyczna. Peeta rzeczywiście wypada czarująco, podbija serca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]