[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamknęła się teraz w swoim małym świecie szeptem wytłumaczyła Alicia.
Poczekajmy, niedługo do nas wróci.
Badali jÄ… lekarze? Jest leczona?
Nie, nie jest leczona. Teraz, kiedy zostałam jej opiekunką, zamierzam się tym zająć.
Co wiesz o mamie Viggie?
Monk powiedział, że rozwiedli się wiele lat temu. Opiekę nad dzieckiem przyznano jemu.
To samo mówił mi Rivest. Ale chyba wiesz, Alicio, że jeśli pojawi się matka, to sąd
właśnie jej przyzna opiekę nad Viggie, chyba że siedzi w więzieniu albo jest niezdolna do
opieki.
Ale przecież Monk mnie wyznaczył na opiekunkę.
Rodzice są najważniejsi.
Na razie nie zamierzam się tym przejmować.
Osiemnaście tysięcy trzysta trzynaście i dwadzieścia dwa tysiące trzysta siedem.
Odwrócili się w stronę Viggie. Patrzyła na nich.
To są czynniki pierwsze liczby czterysta osiem milionów pięćset osiem tysięcy
dziewięćdziesiąt jeden wyjaśniła dziewczynka. Zgadza się?
Alicia potwierdziła ruchem głowy.
Tak jest. Jeśli pomnożymy osiemnaście tysięcy trzysta trzynaście przez dwadzieścia dwa
tysiące trzysta siedem, otrzymamy czterysta osiem milionów pięćset osiem tysięcy
dziewięćdziesiąt jeden.
Viggie klasnęła w ręce i zachichotała.
Podałam ci tę liczbę ledwie godzinę temu. Jak sobie tak szybko z tym poradziłaś? -
zdumiała się Alicia.
Widziałam je, w swojej głowie.
Stały w szeregu? Robiłaś obliczenia w pamięci? - zapytała zaciekawiona Alicia.
Nie. Po prostu pojawiły się w mojej głowie. Nie musiałam robić obliczeń.
Przynajmniej takich, o których zwykli śmiertelnicy mają pojęcie - powiedziała w
zamyśleniu Alicia. - Viggie, Sean chciał cię o coś zapytać.
Dziewczynka spojrzała na niego wyczekująco.
Chciałem tylko powiedzieć, że będę was odwiedzał. Nie masz nic przeciwko temu?
Viggie spojrzała na Alicie, która skinęła głową.
Nie odpowiedziała Viggie ale muszę porozmawiać z Mon-kiem.
Zwracasz siÄ™ do swojego taty po imieniu?
On też mi mówi po imieniu. Wszyscy ludzie tak robią.
Masz rację. Nie znam twojego taty, ale musi być bardzo fajny.
Pewnie. W college'u grał w zespole rockowym. Viggie znów wyjrzała przez okno i
Sean bał się, że za chwilę straci z nią kontakt, ale ona po prostu powiedziała: Chciałabym,
żeby już wrócił. Mam mu tyle do powiedzenia.
Na przykład? - zapytał nieco zbyt szybko Sean.
Viggie poderwała się i zaczęła grać na fortepianie, coraz głośniej i głośniej.
Kiedy nagle przerwała, Sean zapytał:
Viggie, kiedy po raz ostatni widziałaś tatę?
To pytanie sprawiło, że zaczęła grać jeszcze głośniej.
Viggie! - krzyknął Sean, ale Alicia już popychała go w stronę drzwi. Tymczasem Viggie
rąbnęła pięścią w klawisze i wybiegła z pokoju. Chwilę pózniej usłyszeli trzaśniecie drzwi, a
w pokoju pojawiła się kobieta, którą śpiącą na kanapie widział wczoraj Sean.
Wrócę za chwilę, pani Graham, i sprawdzę, co z małą - powiedziała Alicia,
wyprowadzajÄ…c Seana z domu.
Już wiem, na czym polegają twoje problemy z Viggie rzekł Sean, drapiąc się po głowie.
" ...;. '
Ona chyba gdzieś tam głęboko w sercu wie, że z jej ojcem stało się coś złego. Za każdym
razem, kiedy ktoś próbuje poruszyć ten temat, zamyka się w sobie.
Poczuł na sobie spojrzenie Viggie. Stała w oknie swojej sypialni i patrzyła na nich. Po chwili
zniknęła.
A te liczby, o których mówiła? Nie mogła ich wyliczyć na kalkulatorze? zwrócił się do
Alicii.
Owszem, ale zajęłoby to cały dzień. Osiemnaście tysięcy trzysta trzynaście jest
dwutysięcznym czynnikiem pierwszym, a to znaczy, że musiałaby sprawdzić, czy czterysta
osiem milionów pięćset osiem tysięcy dziewięćdziesiąt jeden bez reszty dzieli się przez
wszystkie poprzednie. Widocznie, tak jak powiedziała, zobaczyła je w swojej głowie.
Dobrze, powiedz mi teraz, dlaczego to jest takie ważne?
Sean...
Do diabła, Alicio, tu giną ludzie. Zgodziłem się ochraniać Viggie, bo uważasz, że grozi jej
niebezpieczeństwo. Więc może przynajmniej powiedziałabyś mi dlaczego.
W porządku. Nasz świat funkcjonuje dzięki przesyłanym drogą elektroniczną
informacjom. Kluczem do naszej cywilizacji jest wie-
dza, jak bezpiecznie przesłać informację z punktu A do B. Dzięki temu możesz płacić za
zakupy kartą kredytową, pobierać pieniądze z bankomatu, wysyłać e-maile, płacić rachunki
czy robić zakupy w Internecie. Szyfrowanie w dzisiejszych czasach posługuje się liczbami,
drugimi liczbami. Najsilniejszy system opiera się na kryptografii asymetrycznej. Dzięki niej
przesył elektroniczny jest możliwy i bezpieczny.
Chyba o tym słyszałem. To się nazywa RSA?
Zgadza się. Standardowy klucz publiczny składa się z kilkusetcyf-rowych czynników
pierwszych. Milion komputerów osobistych musiałoby pracować jednocześnie przez kilka
tysięcy lat, aby wyszukać dwa takie czynniki. Jednakże chociaż każdy zna liczbę klucza
publicznego, a przynajmniej zna ją twój komputer, jedynym sposobem odczytania przesyłanej
wiadomości jest odblokowanie klucza publicznego przy użyciu dwóch kluczy prywatnych. Te
klucze to dwa czynniki pierwsze klucza publicznego i tylko oprogramowanie twojego
komputera je zna. Użyję prostego przykładu. Liczba pięćdziesiąt może być kluczem
publicznym, a dziesięć i pięć to klucze prywatne. Jeśli znasz te dwie liczby: dziesięć i pięć,
możesz przeczytać informację.
Tak jak te liczby, które podała ci Viggie?
Tak. Ponieważ komputery są coraz szybsze i można zaprzęgnąć setki milionów
komputerów do wspólnej pracy, standardy szyfrowania muszą być coraz bardziej
skomplikowane. Wystarczy dodać kilka dodatkowych cyfr do klucza publicznego i czas
potrzebny do złamania szyfru wydłuża się o tysiące, jeśli nie miliony lat.
Twoje badania mogą to wszystko popsuć.
Istota szyfrowania polega na tym, że nie można znalezć krótszej drogi dzielenia liczb na
czynniki pierwsze. Przez dwa tysiące lat nikt nie wpadł na pomysł, jak tego dokonać. Teraz
okazuje się, że Viggie od czasu do czasu potrafi to zrobić. Czy uda jej się to także z
dłuższymi liczbami? Jeśli tak, żadna transmisja elektroniczna nie będzie już bezpieczna, a
otaczający nas świat ulegnie diametralnej przemianie.
Wrócilibyśmy do maszynistek, kurierów i blaszanych puszek obwiązanych drutem?
Upadłyby rządy, zbankrutowały firmy. Ludzie nie wiedzieliby, jak funkcjonować.
Generałowie nie mogliby się bezpiecznie komunikować ze swoim wojskiem. Większość ludzi
nie zdaje sobie sprawy, że do końca lat siedemdziesiątych, kiedy wynaleziono kryptografię
asymetryczną, rządy musiały bez przerwy wysyłać tysiące kurierów przewożących nowe
książki kodowe i hasła. Nikt nie chce powrotu do tamtych czasów.
To niewiarygodne, ale cała nasza cywilizacja opiera się na tym, że nie potrafimy szybko
rozłożyć dużych liczb na czynniki pierwsze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]