[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bolesław karze wiarołomne żony (1796). Dowodem podtrzymywania kultu męczennika
przez dwór może być ustanowienie przez ostatniego króla Rzeczypospolitej Stanisława
Augusta Poniatowskiego Orderu św. Stanisława, a pózniej ufundowanie w Rzymie
kościoła polskiego pod wezwaniem świętego Stanisława. W pewnym stopniu nowym
elementem w szerzeniu kultu biskupa krakowskiego było podkreślanie przez
ówczesnych kaznodziejów polskości i rodzimości patrona narodu (Karol Fabiani i inni).
U-wypuklano też jego wielką odwagę moralną i wartości etyczne zarówno w kazaniach,
jak i w ikonografii, na przykład w obrazie Stanisława Stroińskiego Napominanie
Bolesława Zmiałego przez świętego Stanisława biskupa.
Na tle powszechności kultu Stanisława, w jego tradycyjnym legendarnym kształcie,
wytyczonym przez hagiografię średniowieczną, nowym spojrzeniem odznaczały się
poglÄ…dy Jana D. Ochockiego (1766 1848), szla-
217
chcica wołyńskiego i szambelana Stanisława Augusta, autora obszernych i cenionych
pamiętników, w których podkreślał zgodność swoich ocen z duchem wieku". Przy
okazji snucia wspomnień o swoim pobycie w Krakowie i na Skałce w osiemdziesiątych
latach XVIII wieku zanotował wielce znamienną refleksję: Historia przedstawia nam
Bolesława drugiego, zwanego Zmiałym, jako wielkiego króla i rycerza, który granice
państwa rozszerzył orężem, ukorzył nieprzyjaciół ale słabym był jako człowiek.
Kiedym to miejsce zwiedzał [tj. Skałkę], duch wieku, w którego łonie wychowany
zostałem, wskazywał mi świętego męczennika bardziej jako ofiarę własnego fanatyzmu,
niżeli bohatera". Wspomniany duch wieku" najwyrazniej zaznaczył się w
dziejopisarstwie polskim, które w epoce Oświecenia poczęło się jako twórczość
naukowa, zawierająca w sobie elementy krytyki zródłowej. W odniesieniu do naszego
tematu najbardziej istotnym novum stało się ponowne włączenie w orbitę zainteresowań
pisarzy przemilczanej przez wieki relacji Anonima Galia. Jeszcze u schyłku XVIII wieku
Adam Naruszewicz, autor monumentalnej Historii Narodu Polskiego, w swojej ocenie
rządów Bolesława Szczodrego i w opisie przebiegu konfliktu króla z biskupem pozostał
w zasadzie na pozycjach Mistrza Wincentego i wywodzącej się z niego pózniejszej
tradycji pisanej. Silniej jednak od poprzedników podkreślał wielkość Bolesława i liczne
sukcesy dwudziestoletniego jego panowania, które zniszczył tragiczny finał. Ale już w
drugim wydaniu tego dzieła z 1803 r., przy relacji o sporze pojawiła się znamienna w
swojej treści nota Tadeusza Czackiego, wybitnego historyka, współzałożyciela
Towarzystwa Przyjaciół Nauk 'f Warszawie i twórcy Liceum Krzemienieckiego, której
'kst, jako przełomowy dla sprawy tutaj rozpatrywanej, przytaczam w całości:
218
Miło jest widzieć, że dzieje wystawują razem w jednej osobie św. Stanisława, i obrońcę
cnót, które kaził Bolesław, i ludzi których uciemiężał. Lecz kiedy wdzięczność
obywatela, uszanowanie katolika, oddały tak długo czci pokoleń św. Stanisława, miłość
prawdy jednak wymaga, aby o nim współczesne prawie przywieść świadectwo i
pokazać jego błąd, kiedy zawsze jego śmiałość, jako cechę niepospolitego człowieka
cenimy, kiedy okazaniem win nie umniejszamy jego świętości, którą uznał przez tyle
wieków katolik. Marcin Gallus [tak nazywa Czacki Anonima Galia T.G.] w tym
rękopiśmie, które teraz z woli Zgromadzenia Przyjaciół Nauk ma być drukowane,
wyraznie mówi, że Stanisław biskup, miał zmowy z Czechami. Wyższy ten pisarz w tym
względzie nad swój wiek, wyrzuca zbrodnię królowi, że zabił biskupa, ale biskupowi nie
przepuszcza winy obywatela. Wszak i Tomasz kantuaryeński arcybiskup ma zaletę
swoich cnót, a księga historyi zawiera równie opis jego stałości i zgonu, jak i win, które
zbyt uniosły Henryka II, i ledwo na niego nie ściągnęły też same wypadki, jakich
doświadczył nasz Bolesław".
Rewelacyjny na owe czasy poglÄ…d Tadeusza Czackiego na polityczny charakter
konfliktu, wypowiedziany zresztą tylko incydentalnie na marginesie dzieła Narusze-
wicza, mylnie przy tym przypisujący Gallowi wiadomość o zmowie" biskupa z
Czechami, ma dzisiaj znaczenie jedynie z punktu widzenia dziejów problemu, ponieważ
współcześnie nie spotkał się z uznaniem i nie nabrał rozgłosu. W opracowaniach
historycznych pierwszej połowy XIX wieku nadal dominowała tradycyjna interpretacja
przebiegu sporu. W 1824 r. klerykalna cenzura wyraziła sprzeciw wobec wydania przez
Jana Wincentego Bandtkiego Kromki Anonima Galia z rękopisu Czartoryskich,
zawierającego autentyczny tekst kronikarza w przedmiocie konfliktu króla z biskupem, w
219
miejsce dotychczasowych interpolacji z Mistrza Wincentego w znanym wcześniej i
szeroko wykorzystywanym rękopisie tzw. heilsberskim.
Od połowy XIX stulecia coraz liczniej zaczęły pojawiać się w nauce historycznej poglądy
krytycznie oceniajÄ…ce dotychczasowÄ… apologetyczno-hagiograficznÄ… historiografiÄ™. Z
konieczności musiało dojść do zmiany stosunku wobec relacji Galia Anonima na temat
konfliktu. Początek rewizji tradycyjnych ujęć widać w pracy wielkiego historyka tej doby
Joachima Lelewela Pols?ca wieków średnich (1847). Uczony ten dokonał wnikliwej jak
na owe czasy krytyki zródeł i przekonująco wykazał, że Wincenty niemal wszystko o
sporze biskupa z królem przejął z Galia, którego opowieść rozwinął i po swojemu
zinterpretował. Lelewel przyjął wprawdzie ostatecznie faktografię z Kadłubka w swojej
wykładni przebiegu wypadków i upadku Bolesława II, ale wychodząc z tekstu Anonima
wziął króla w obronę i stwierdził, że surowość królewska szła drogą legalną". Pisząc o
spisku przeciw Szczodremu autor dodał: Padły podejrzenia na biskupa... wszakże
królowi sprzyjająca opinia... obciążała biskupa, w samej klątwie wspólnictwo jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]