[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rytmie. Mlaskanie i jęki, małe okrzyki rozkoszy uciekały z ich ust i
idealnie dopasowywały się do mieszaniny, Pam pomyślała, że nigdy nie
była w piękniejszym miejscu.
Odsunęła się by na niego spojrzeć, jego zawsze obecny uśmiech ocieplił
jej serce, żądza i pasja na twarzy ociepliły jej duszę.
- Pomimo, że to jest przyjemne, nie sądzę by dach był idealnym miejscem
na kochanie siÄ™.
Jego oczy rozszerzyły się i rzucił się po przodu ponownie łącząc ich ciała,
nagle znalazła się na plecach pod nim. Koc chronił się od ostrych kątów
dachówek a słońce świeciło w pełnej chwale.
Zwiatło jego oczu zaćmiło je.
- Myślę, że każde miejsce jest idealne na kochanie się z tobą.
Jej serce zamarło na jedno uderzenie. Następnie nie mogła zobaczyć już
jego twarzy gdy rzucił się na nią, jego usta robiły złe rzeczy jej klatce
piersiowej, jego palce grały na jej ciele tak umiejętnie jak on grał na
gitarze. O tak, był utalentowany. Wrzenie pożądania w jej brzuchu przelało
się i dziwnie dach chaty zaczął być uroczym miejscem na mały seksualny
wypad. Tylko...
- Wziąłeś prezerwatywę? - nawet pytanie zabrzmiało jak pieprz mnie teraz.
Bez tchu, błagający. Pożądliwy.
Uniósł się nad nią.
- Wiesz, nie potrzebujemy tego. Nie mam żadnych chorób skoro mój wilk
leczy prawie wszystko zwiÄ…zanego z drobnoustrojami i wirusami.
- Prawie?
Ciężar jego pachwiny naciskał na jej sedno gdy sadowił się pomiędzy jej
udami, było to tak wspaniałe,że część jej mózgu rozpłynęła się.
- Zwyczajne przeziębienie nadal jest do chrzanu.
O Panie, znowu ją pocałował - pocałunkami, które były zbyt
rozpraszające. Zbyt kuszące gdy kołysał ich biodrami tak intymnie.
Materiał, który ich oddzielał, był prawdziwym wybawieniem i poruszyła
się pod nim. Seks nie wchodził w grę, chyba że spełznął z siebie na tyle
długo by dostać się do chaty. Jednak nie było powodu by nie mogli znalezć
satysfakcji.
- Pozwól mi wstać.
Stoczył się z niej, rozczarowanie było wypisane po nim całym. Dopóki nie
zrzuciła butów i sięgnęła po jego rozporek.
- Czy my zamierzamy...?
- Nie. - pchnęła go na plecy i ściągnęła jego spodnie. - Nie będzie seksu
bez prezerwatywy. Przepraszam, to co mówisz ma sens, ale nie mogę po
prostu zaakceptować twojego słowa na coś tak dużego.
Leżał na plecach i zakrył oczy ramionami, klatka piersiowa ciężko się
unosiła. Jego erekcja wystawała prosto z jego pachwiny. Hmm. Seksualne
nucenie jej ciała osiąknęło ogłuszający poziom więc sięgnęła i chwyciła go
mocno.
- Piekielne kurwa. - pchnął w jej rękę i roześmiała się.
- Nie drażnię się. Możemy wejść do środka i wziąć prezerwatywę na rundę
drugą. Teraz... - Pam głaskała go, palce naciskały lekko na główkę erekcji
by zebrać wilgoć wyciekającą z czubka. Z mokrą dłonią było łatwiej
ślizgać się po jego długości, każde pociągnięcie wydobywało jęk rozkoszy
z jego ust. Zwiatło słońca świeciło na nich, wzięła głęboki wdech
rześkiego powietrza. Zapach ich ciał unosił się wokół nich i sprawiał, że
czuła radość od środka.
Wszystko w TJ'u napawało ją radością, jeśli miałaby być z sobą szczera.
Jego dłonie chwyciły jej biodra i podniósł ją.
- Cholera, co ty wyprawiasz? - puściła jego penisa i wyrzuciła ręce przed
siebie żeby złapać równowagę. Chwilę pózniej była na rękach i kolanach,
dłonie spoczywały po obu stronach jego bioder. Podążyła za linią jego
ciała gdzie jego głowa usadowiła się pomiędzy jej kolanami. Oblizał usta a
jej płeć zapulsowała.
- Ty użyj rąk, ale ja będę używał ust.
Yee-ha.
Pociągnął ją w tył i nagle to, że byli na dachu nie miało już znaczenia.
Potrzeba by odkryć czy byli partnerami? Wyrzucona przez przysłowiowe
okno ponieważ ten facet miał magiczny język i używają go na niej na
najwyższych obrotach. Lizał - lekkie dręczące dotknięcia, pózniej mocne
pociągnięcia od wrażliwej skóry przy odbycie do wierzchołka jej wzgórka.
Przygryzał jej wargi sromowe. Ssał jej łechtaczkę. Kołysała się chcąc
przysunąć go bliżej, ale trzymał jej biodra mocno. To on miał kontrolę i
nieważne co by zrobiła nie zmieni tego faktu.
Poza rozproszeniem jego uwagi. Zerknęła na jego penis i zaplanowała
kontratak. Jedna dłoń na dachu dla równowagi, druga owinięta wokół
niego i pompujÄ…ca.
Wibracje jego jęku na jej dolnych wargach wysłały wstrząsy elektryczne.
Fajerwerki wystrzeliły przez jej sutki i zawróciły by podpalić lont do jej
sedna. Mocniej chwycił jej tyłek, masował i ściskał jej pośladki gdy
zbliżał da jego twarzy. Jego gorący, mokry język wsunął się w nią i było to
tak niesamowite, że zamarła na sekundę. Uczucie wzrastało aż drżała na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]