[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak, to naturalnie powinnaś iść za głosem serca.
- Dziękuję. - Oliwia obdarzyła każdego z osobna ciepłym uśmiechem. - Doceniam waszą troskę
o moje szczęście.
- Z drugiej strony - zabrał głos Percy - poczucie odpowiedzialności za rodzinę jest czymś
wspaniałym.
- Jasne - poparł go Quincy. - Wujek Rollie byłby z ciebie naprawdę dumny.
Oliwia uśmiechnęła się odruchowo.
- Aż trudno mi powiedzieć, jak wiele dla mnie znaczy poparcie rodziny w tej sprawie.
- Po to jest rodzina - zapewnił ją Quincy. Oliwia wstała z krzesła i zmrużyła oczy.
- Jedno powiedzmy sobie wyraznie. Nie zamierzam poślubić Jaspera dla dobra moich drogich
krewnych. Również nie dla spełnienia woli wujka Rolliego. Ponadto nie chodzi mi o ochronę
interesów Glow.
Gromadka stojąca przed biurkiem wpatrywała się w nią jak w tęczę. Rose zamrugała.
- Ale zamierzasz go poślubić?
- Tak.
Barry spojrzał na nią zdezorientowany.
- Czemu?
- To dobre pytanie. - Jasper stanął na progu. Spojrzał na Oliwię nad głowami klanu
Chantrych. - Czemu zamierzasz go poślubić?
Zapadła martwa cisza. Członkowie rodzinnej delegacji zgodnie odwrócili głowy ku Jasperowi.
A potem, bez słowa, wszyscy znów spojrzeli na Oliwię.
Oliwia uśmiechnęła się do Jaspera.
- Zamierzam go poślubić, ponieważ go kocham.
Przedstawiciele rodziny Chantrych jak jeden mąż zamarli z otwartymi ustami.
Jasper całkiem zlekceważył ich obecność. Wpatrywał się w Oliwię gorejącymi oczami.
- Miło mi to słyszeć - powiedział w końcu. - A to dlatego, że żenię się z tobą z podobnego
powodu. Kocham ciÄ™.
ROZDZIAA 33
Najwyższy czas, wuju, żebyś znowu się ożenił - powiedział Paul, wypatrując w tłumie Oliwię,
która akurat rozmawiała z Andym Andrewsem. - Lubię ją.
- Cieszę się. - Jasper spojrzał w to samo miejsce. Ogarnęło go miłe ciepło. Uświadomił sobie,
że z wolna przyzwyczaja się do uczucia zadowolenia. Wreszcie osiągnął stan, w którym nie bał się
odmiany na gorsze. Mając Oliwię u boku, wierzył w trwałość tego uczucia.
Doroczny piknik Glow rzeczywiście udał się znakomicie. Po zatłoczonym parku niosła się woń
opiekanego łososia i prażonej kukurydzy. Różnobarwne chorągiewki trzepotały na kolorowych
namiotach. Dzieci biegały wszędzie jak szalone. Większość bawiła się miniaturowymi, jarzącymi się
pojazdami, które wyglądały jak z innej planety. Były to próbne egzemplarze najnowszej rodziny
produktów, opracowanej w dziale zabawek Glow.
Na scenie, której oświetlenie stanowiło jedną wielką reklamę Glow, muzycy, ubrani w dżinsy i
wysokie buty, grali rytmicznÄ… muzykÄ™ country.
- Prawdę mówiąc, ulżyło nam, gdy usłyszeliśmy, że żenisz się z Oliwią. - Kirby spojrzał na
Jaspera z wielką powagą. - Paul i ja martwiliśmy się o ciebie ostatnio.
Jasper uniósł brwi.
- Martwiliście się?
- Dla mężczyzny w twoim wieku samotność nie jest normalna - wyjaśnił Kirby tonem
doświadczonego człowieka. - A kiedy sprzedałeś Alowi Sloan & Associates, zaczęliśmy się obawiać, że
przeżywasz coś znacznie gorszego niż zwykły kryzys wieku średniego.
Paul zmarszczył nos.
- Kirby przypuszczał, że popadasz w depresję. Ale ja tłumaczyłem mu, że po prostu jesteś
znużony i potrzebujesz nowego celu w życiu. Wygląda na to, że wreszcie go znalazłeś.
- Tak - potwierdził Jasper. - Znalazłem.
Podszedł do nich Al Okamoto. Trzymał dwa papierowe kubki; jeden podał Jasperowi.
- Dziękuję. - Jasper zajrzał do naczynia i stwierdził, że w środku jest mrożona herbata. -
Dobrze siÄ™ bawisz?
- Wspaniałe przyjęcie - powiedział Al. - Za nic bym go sobie nie darował. Ciekawe, kiedy
zajmiecie się z Oliwią wychowywaniem dzieciaków.
Jasper spojrzał na niego uważnie.
- Dzieciaków?
- Tak, wiesz, to coś takiego... - Dla ilustracji Al przyłożył dłoń nisko do nogi. - Małe stwory,
które szybko rosną.
- Al ma rację. - Paul skinął głową. - Byłbyś fantastycznym ojcem. Możesz spytać mnie albo
Kirby'ego.
- Aha - potwierdził Kirby. - Pomyśl o tym.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]