[ Pobierz całość w formacie PDF ]

własnego męża nie zwracała uwagi. Joss nieudolnie radził sobie z frustracją, bo Leila od tygodnia
trzymała go na dystans. Sądził, że po ostatnim pocałunku sprawy przyspieszą, a tymczasem wszystko
wskazywało na to, że jego żona naprawdę nie życzy sobie intymnych kontaktów.
Poszukał jej wzrokiem i przygryzł dolną wargę. Tego wieczoru Leila ubrana była skromnie,
w długą, dopasowaną suknię z długimi rękawami w kolorze akwamaryny. %7ładen fragment ciała nie
był wystawiony na widok publiczny, żadnych prowokacyjnych rozcięć odsłaniających nogę lub plecy,
a mimo to miała w sobie więcej seksapilu niż wszystkie inne kobiety na sali z dumą prezentujące
wdzięki. Leila przypominała mu jakąś morską boginię albo syrenę  piękną i tajemniczą mieszkankę
podwodnego świata.
 Nie zgadzasz się ze mną?  Szewczenko mówił głośnym, tubalnym głosem.  Sądziłem, że jako
świeżo upieczony mąż będziesz świadom zalet żony.
Joss był coraz bardziej rozdrażniony bezceremonialnym zachowaniem Borysa. Zacisnął pięści,
patrzÄ…c na niego spode Å‚ba.
 Ma dobry wpływ na ludzi  kontynuował Szewczenko.  Jest prawdziwą damą, a przy tym wcale
nie jest zarozumiała. Z taką kobietą u boku& Mówię ci, przyjacielu, masz wielkie szczęście.
Te ciepłe i szczere słowa, sprawiły, że Joss momentalnie się rozluznił. Przez chwilę obawiał się,
że Borys zacznie komplementować szczegóły fizjonomii Leili, a tego by nie zniósł. Teraz zrozumiał,
że jego reakcja była przesadzona.
 Wiem. Rzeczywiście, jestem szczęściarzem.
Bardzo szybko przekonał się, jaki skarb mu się trafił. Miała o wiele więcej do zaoferowania, niż
oczekiwał, i to stało się przyczyną jego ambiwalentnych uczuć. Na początku pragnął, by jedynie
godnie odgrywała rolę idealnej żony miliardera, a teraz wściekał się, gdy nie zwracała na niego
uwagi. Chciał czegoś więcej niż uprzejmego  dobranoc i zamkniętych drzwi sypialni. Nie zamierzał
jednak poddawać się bez walki. Właściwie w ogóle nie dopuszczał możliwości, że może przegrać.
Przyjdzie czas, gdy słodka Leila sama zatęskni za jego pocałunkami. Na samą myśl robiło mu się
gorÄ…co.
Nagle jego uwagę przykuł nowo przybyły gość, Asad Murat. Stał obok Leili, mówiąc jej coś
z dziwnym uśmiechem. Nie widział twarzy żony, ale mógłby przysiąc, że się go boi. Nerwowo
rozglądała się wokoło, jakby się pragnęła uwolnić od towarzystwa natręta.
 Wybaczysz, że cię zostawię?  zwrócił się do Borysa.
 Oczywiście, idz. Gdybym ja miał taką żonę, ani na chwilę nie zostawiałabym jej samej.
Joss wszedł w tłum gości, przeciskając się na drugi koniec salonu, gdzie stała Leila. Szóstym
zmysłem czuł, że coś jest nie w porządku, choć nie potrafił jasno zdefiniować niebezpieczeństwa.
 Przeszkadzam?
Murat zrobił krok do tyłu, a na jego twarzy wykwitł nerwowy, obłudny uśmiech. Było w nim coś
z węża czatującego ze śmiertelnym jadem na ofiarę.
 Oczywiście, że nie  odparła Leila z idealnie wypracowanym uśmiechem, choć oczy zdradzały
niepokój. Joss objął ją ramieniem, czując, jak drży na całym ciele.  Właśnie dyskutowaliśmy
o potrzebie dyscypliny.
 Dyscypliny?  Nie był pewny, czy rozumie.  O samodyscyplinie?
Leila pokręciła przecząco głową.
 O braku dyscypliny w nowoczesnym społeczeństwie.
Joss patrzył to na jedno, to na drugie, zastanawiając się, co przegapił.
 To znaczy?
Kiedy nie odpowiedziała, Murat przejął inicjatywę.
 Zwiat jest pełen nawiedzonych dobroczyńców, którzy ujmują się za słabymi i pokrzywdzonymi
przez los. Nie rozumieją, że jedyną wartość dla społeczeństwa stanowią ludzie silni, przebojowi
i twardzi.  Po chwili dodał:  Jak my.
 My?
Znał Murata na tyle, by wiedzieć, że poza interesami niewiele ich łączyło.
 My, liderzy. Nieugięci mężczyzni, którzy nie boją się osiągać tego, na czym im zależy.
 Wybacz, ale nie rozumiem, do czego zmierzasz  stwierdził sucho.  Mógłbyś być bardziej
konkretny?
 Mężczyzni powinni rządzić w domu sprawiedliwą, ale żelazną ręką. Tak samo w interesach.
Zobacz sam, jakie masz problemy z pracownikami w Afryce. Gdybyś się tak z nimi nie cackał&
 Interesujące podejście  uciął dyskusję, powstrzymując się przed ostrzejszym komentarzem. 
Jesteś jednak niedoinformowany. Jutro przeczytasz w gazetach, że strajk się skończył. Metody
poprzednich właścicieli były brutalne i niedorzeczne. Od teraz każdy pracownik będzie pracował
ciężko, ale bez narażania zdrowia i życia, i za odpowiednie wynagrodzenie. Zaproponowałem
również pomoc w kopaniu nowych studni i dofinansowanie edukacji dzieci robotników.
 Oszalałeś? A twoje zyski?
Joss patrzył w jego twarz z rosnącą niechęcią, zastanawiając się, jak mógł kiedykolwiek robić
z nim interesy. Murat nie widział nic złego w wykorzystywaniu czarnoskórych jako niewolników,
zapominając, że czasy kolonializmu minęły dawno temu. Ten facet przyprawiał go o mdłości.
 Przyzwoite warunki i szacunek dla pracowników zwiększa ich wydajność. Radzę, żebyś
spróbował tej metody, zanim zaczniesz wymuszać posłuszeństwo batem.  Zrobił krótką pauzę. 
Tylko idioci znajdują przyjemność w pogardzaniu innymi.
Murat zrobił się czerwony na twarzy i wyglądał tak, jakby za chwilę miał wybuchnąć. Posłał
Jossowi mordeczce spojrzenie, po czym odszedł szybko, ugodzony do żywego w swej dumie.
 Naprawdę tak myślisz?  Leila po raz pierwszy od tygodnia spojrzała na niego ze szczerym
zainteresowaniem, a nawet z zachwytem.
 Oczywiście, że tak. Pewnego dnia dojdzie na jego terenach wydobywczych do katastrofy.
Katastrofy, której mógłby uniknąć, gdyby nie był takim draniem. Niepotrzebnie go zaprosiłem. 
Przerwał na moment, bojąc się, że mógłby powiedzieć za dużo.  Przepraszam. Wiem, że on jest
bliskim przyjacielem twojej rodziny, ale sÄ… granice&
 On nie jest moim przyjacielem!  zaprotestowała gwałtownie.  Przez ostatnie pięć minut
zaciskałam zęby, żeby nie powiedzieć mu, by się wynosił i nigdy nie wracał. Nie zrobiłam tego tylko
dlatego, że nie chciałam ci zaszkodzić. Prowadzisz z nim interesy.
 Nie jest niezastąpiony, Leilo. Zwłaszcza on. Nie zamierzam z nim wchodzić w żadne układy.
Od tygodnia nad tym myślał, a tego wieczoru przebrała się miarka.
 To dobrze.
Chwycił ją za rękę, oplatając palcami szczupły nadgarstek.
 Co on ci powiedział?
 Nic ważnego  bąknęła, uciekając wzrokiem. Nie potrafiła kłamać.
 Leilo.  Joss ujął jej podbródek i uniósł lekko.  Powiedz mi prawdę, co ci mówił?
Jeśli ten łajdak ją obraził to&
 Nic, co warte by było powtarzania. Lepiej ty mi powiedz, czy mówiłeś prawdę o tych studniach
i edukacji dzieci robotników w Afryce?
 Oczywiście, już podpisałem odpowiednie dokumenty, ale jakie to ma znaczenie?
Uśmiechnęła się ciepło.
 Dla mnie ma.
Kilka godzin pózniej Leila odetchnęła z ulgą, gdy Joss pożegnał ostatnich gości. Ze zmęczenia
bolały ją napięte mięśnie nóg i ramion. Uwielbiała przyjęcia i poznawanie nowych ludzi, ale
brakowało jej praktyki, i dlatego każde spotkanie przeżywała podwójnie. Przez cały wieczór [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl