[ Pobierz całość w formacie PDF ]
związanego z działaniem słońca. Hipoteza ta wydaje się najbardziej prawdopodobna
autorowi niniejszych rozważań.
Hipoteza tego naukowca jest wprawdzie sprzeczna z zarzutami biskupa d'Arcis, ale
jedno jest pewne: w Lirey musiał być ktoś, kto chciał spreparować fałszywą relikwię.
Wszystko po to, by przysporzyć dochodów Kościołowi. Co więc stać się mogło zródłem
inspiracji do takiego pomysłu?
%7łeby to zrozumieć, musimy wspomnieć także o innym "świętym obliczu",
pokazywanym w Rzymie, znanym jako chusta św. Weroniki.
Ten "święty wizerunek" miał powstać ponoć wtedy, gdy Weronika otarła wspinającemu
się na szczyt Kalwarii Jezusowi twarz z potu i krwi. Dzieła sztuki, upamiętniające ten
moment, przedstawiaj ą wy darzenie nie odnotowane w Ewangelii. yródłem jego bowiem
jest legenda. Aż do XVI wieku brak poświadczeń istnienia Weroniki jako historycznej
świętej. Nie możnajed-nak wątpić, że istniała relikwia kojarzona z tą historią,
wzbudzającą w średniowieczu ogromny kult.
Chusta Weroniki istniała na długo przed pojawieniem się w Lirey całunu. "Weronika"
ukryta jest w bazylice św. Piotra w Rzymie, w filarze podpierającym sklepienie. Jego
wnętrze jest niedostępne i pilnie strzeżone. Wnętrze filaru zdecydowano się do tego celu
wykorzystać dopiero w początkach pontyfikatu Urbana VIII (1623-1644), dwa wieki po
śmierci Michała Anioła. W Roku Zwiętym 1625 wnętrze filaru stało się "królewskim
domem" dla chusty św. Weroniki, o czym świadczy inskrypcja papieża Urbana VIII.
Dzisiaj nikt tak naprawdę dokładnie nie wie, gdzie przechowuje się tę relikwię. Każdy
przewodnik po Rzymie podaje inne informacje. Nawet nie wiedzÄ… tego uczeni, zajmujÄ…cy
się dziejami bazyliki. %7ładen przewodnik nie zawiera też fotografii ani planu tego filaru.
Wiadomo natomiast, że ów filar jest dwa razy szerszy od przeciętnego domu
jednorodzinnego i ponad trzy razy wyższy. Nie istnieje do tej pory jakakolwiek znana
fotografia chusty św. Weroniki. Nie ma też żadnej pewności, że "Weronika" kiedykolwiek
była sfotografowana. Jej kopie z różnych wieków znacznie się od siebie różnią.
Zdaniem niektórych badaczy obecna relikwia, a raczej to, co z niej zostało i tak
skrzętnie jest ukrywane, nie jest tym samym "świętym obliczem", które w średniowieczu
przyciągało tłumy pielgrzymów. W ciągu ostatnich 150 lat powstało kilka opisów chusty,
sporządzonych przez naocznych świadków. Ich zdaniem na chuście, oprócz brązowej
plamy, nie widać nic z wizerunku Chrystusa. Być może prawdziwe oblicze zostało
zniszczone działaniem czasu. A mogło się zdarzyć, że oryginał zaginął w czasie
plÄ…drowania Rzymu w 1527 roku.
Pewne jest jedynie to, że chusta św. Weroniki, którą pokazywano i przechowywano w
bazylice św. Piotra w średniowieczu, przedstawiała "święte oblicze" na tkaninie,
pochodzącej z czasów poprzedzających najwcześniejszą datę powstania całunu, określoną
w wyniku badania radiowęglowego. Wiadomo także, że mimo niewyjaśnionego
pochodzenia chusty, nie było w stosunku do niej zarzutów fałszerstwa relikwii. Co,
przypomnijmy, miało miejsce w stosunku do całunu turyńskiego (rok 1389, list biskupa
d'Arcis).
Chusta św. Weroniki pojawia się jako obiekt kultu przed XII wiekiem, a ukryta zostaje
w początkach XVI wieku. Początkowo chusta pokazywana była tylko zamożnym
wybranym. W XII wieku możnają było oglądać jedynie przez wiszące przed nią zasłony.
Papież Innocenty III, w początkach swego pontyfikatu (1207), stworzył szpital pod
wezwaniem Santo Spirito in Sassia. %7łeby rozreklamować swojądziałal-ność, ustanowił
msze z wizytą papieską w pierwszą niedzielę po Trzech Królach. Największąjej atrakcją
miała być procesja wiodąca z bazyliki św. Piotra do Santo Spirito. Chcąc przyciągnąć
tłumy, papież zarządził, by w procesji niesiono chustę św. Weroniki. Celem uroczystości
miało być zachęcenie innych do wspomagania biednych. "Zwięte oblicze", pokazane przez
papieża ludziom wszystkich sfer, było naj-dramatyczniejszym punktem ceremonii. Papież
[ Pobierz całość w formacie PDF ]