[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wspaniały i posłuszny pies. Oczywiście, że może biegać swobodnie po
parku. W końcu on również płaci podatki. Poza tym na jesieni strażnicy
parkowi nie trzymają się już tak ściśle regulaminu.
Usłyszawszy swoje imię, Dobry Druh szybko podbiegł do mnie i
polizał mi dłoń. Serce panny Pelkonen zupełnie stopniało:
- Drogi panie sędzio - rzekła z niejakim wahaniem - to oczywiście
nie jest przyjęte, ale w końcu będzie z nami mój Dobry Druh. Zapraszam
pana na poranną kawę, zasłużył pan sobie po całej nocy ślęczenia nad tą
przerażającą sprawą. Mam w domu dwa rogaliki i trochę ciastek.
Przyjąłem zaproszenie z wdzięcznością. Poczułem zresztą nagle, że
jestem głodny jak wilk. Jajecznica z dwóch jajek i plasterek szynki to
niezbyt obfity posiłek dla dorosłego mężczyzny.
Panna Pelkonen wyglądała po prostu ślicznie, gdy parzyła mi kawę
w swojej małej kuchni. Z okien roztaczał się piękny widok na Wzgórze
Obserwatorium. Mieszkanko było schludne i eleganckie, równie czyste i
zadbane jak jego właścicielka. Kiedy poznaliśmy się już lepiej, panna
Pelkonen wyjawiła, że nabyła kawalerkę dzięki pokaznemu spadkowi.
Przedtem bez mała trzydzieści lat tyrała jak wół na głodowej pensji
pracownicy ubezpieczalni.
Piszę o tym, by dać czytelnikowi do zrozumienia, że bardzo się
zaprzyjazniliśmy z panną Pelkonen. Siedząc przy stole, przeczytaliśmy w
drugiej gazecie kopię artykułu z wiodącego dziennika, choć nie zajmował
już całej szpalty, a zdjęcia nie były tak dobre. W artykule wstępnym
redaktor naczelny całkiem rzeczowo omawiał zagadnienie walki z
przestępczością wśród młodzieży. Wcześniej zapomniałem natomiast
zupełnie o listach do redakcji, panna Pelkonen przytomnie otworzyła
więc na odpowiedniej stronie. Zrobiliśmy oboje okrągłe oczy ze
zdumienia.
 Dawny nauczyciel ,  Samotna urzędniczka i  W imię przyszłości
głośno wołali o wprowadzenie kary śmierci.  Czworo rodzeństwa
deklarowało się jako fanatyczni zwolennicy chłosty. W dzieciństwie
dostawali rózgi i odniosłem wrażenie, że bardzo to lubili.  Matka
siódemki dzieliła się swoim genialnym pomysłem, by wszystkich
zboczeńców z miejsca kastrować. Rozumiało się i bez psychoanalizy, że
musi żywić do męża bardzo głęboką urazę.
Doczytawszy do tego miejsca, taktownie oddałem dziennik
właścicielce i schyliłem się, by podrapać Dobrego Druha pod szyją. Panna
Pelkonen rzuciła gazetę na bok i zapytała:
- Czy oni naprawdę mogą zabić tę biedną sierotę? Zdążyłem już
opowiedzieć pannie Pelkonen o Villem i jego dzieciństwie. Przyznaję,
trochę się wygadałem, lecz przecież moja rozmówczyni nie była pospolitą
plotkarką. Stało się to dla mnie jasne, gdy tylko ją poznałem. Poza tym
gazeta donosiła, że na dworcu głównym chłopak usiłował wyrwać się z rąk
policji i skoczyć pod pociąg. Samobójstwo udaremnili wspólnymi siłami
dworcowy posterunkowy oraz Holger Miettinen, elektryk. Najwyrazniej
pan Miet-tinen należał do stałych prenumeratorów owego tytułu i to od
niego była ta wiadomość. Posterunkowy Laitinen raczej na pewno nie
puścił pary z gęby.
- Proszę się nie bać, panno Pelkonen - uspokoiłem ją. - Chłopak
zostanie niezwłocznie wysłany na badania poczytalności. W szpitalu
psychiatrycznym będzie mu lepiej niż na tym bezdusznym świecie. Wielu
świetnie się tam bawi. Mówię poważnie, sam widziałem.
HH
Muszę się uczciwie przyznać, że poza rogalikami i paroma
sucharkami zjadłem też połowę ciastek panny Pelko-nen. Połowę paczki,
może tak powiem. Sprawiłem jej tym jednak jeszcze większą radość.
Kiedy się żegnaliśmy, policzki pięknie się jej zaróżowiły, a oczy błyszczały.
Wielokrotnie mnie zapewniała, że będę zawsze mile widziany, jeśli tylko
zechcę w jej towarzystwie wyjść na spacer z Dobrym Druhem, a po
spacerze napić się kawy. Dała mi też do zrozumienia, że jest całkiem
przyzwoitÄ… kucharkÄ….
Tak więc dopiero około dziewiątej trzydzieści, z piersią szeroką po
żwawym spacerze, wmaszerowałem do swojego pokoju w komendzie przy
Rynku. Po drodze nie kupiłem nawet gazet. Wiedziałem, że będą na mnie
czekać na biurku lub w dyżurce.
Palmu skoczył na równe nogi, tak był zaskoczony moim
przybyciem. Siedział sobie wygodnie za moim biurkiem niczym pan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl