[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nagrań na poczcie głosowej. Mama miała teraz mnóstwo zajęć, jej plan dnia był tak zwariowany, że
martwiłam się o jej zdrowie. Nagrywałam więc wiadomości, które brzmiały:  Wysypiasz się?",  Bie-
rzesz witaminy?",  Pijesz Metamucil?". Brzmi znajomo? Zgadza się, nękałam ją w ten sam sposób, w
jaki ona kiedyś nękała mnie, a moje tłumaczenie brzmiało dokładnie tak samo jak jej: dbam o ciebie.
No bo skąd miałam wiedzieć, że wszystko u niej w porządku? Może i byłam jej córką, ale nie
spotkałyśmy się od wielu tygodni. Przynajmniej nie osobiście. Po raz ostatni widziałam ją w teleturnie-
ju Hollywood Squares (siedziała w środkowym kwadracie). Wkrótce potem poleciała do Nowego Jor-
ku, aby nagrać krótką scenę w filmie Woody ego Allena, następnie wzięła udział w programie Good
Morning America, podczas którego różne znane osobistości gotują swoje ulubione potrawy z Diane
Sawyer. (Mama przygotowała zapiekankę z makaronem i tuńczykiem albakora firmy Fin's Premium.)
Jej kariera rozwijała się w niesamowitym tempie, wszędzie było jej pełno. Tylko w jednym tygodniu
była hasłem w krzyżówce  TV Guide", wspomniano o niej w  The New York Times" w artykule z
komentarzami autorstwa Maureen Dowd i została sfotografowana przez Annie Leibovitz do artykułu
 Vanity Fair" zatytułowanego Kobiety, które mają władzę. Aha, a Tim Russer wspomniał o niej w Me-
et the Press po tym, jak jeden z polityków pogroził palcem w odpowiedzi na pytanie o strategię poli-
tyczną i powiedział:  Nie popuszczę żadnej ości".
Tak, cyrk wokół mojej mamy osiągał niesamowite rozmiary i wywrócił moje życie do góry no-
gami. Widząc, ile uwagi jej poświęcano, czułam się zapomniana - zarówno w kwestiach osobistych,
jak i zawodowych - a do tego po prostu tęskniłam za mamą.
Zgadza się, to nie błąd w druku. Tęskniłam za jej narzekaniem, tęskniłam za jej wizytami i po-
rządkami w kuchni, tęskniłam za wścibianiem nosa w moje sprawy. Nigdy nie pomyślałabym, że to
będzie możliwe, ale brakowało mi tych starych dobrych czasów, gdy wzdrygałam się już na sam
dzwięk jej głosu.
Oczywiście posiadanie sławnej matki miało swoje zalety, i to dość zabawne. Nagle ludzie stali
się dla mnie milsi. Na przykład Cameron, kierowniczka Cornucopii!, przestała traktować mnie jak
sprzątaczkę i zaczęła obchodzić się ze mną jak z panią domu. Niemal zemdlałam, gdy poleciła innej
sprzedawczyni, kobiecie, której matka nie była sławna, odkurzać dywan co wieczór zamiast mnie.
Mickey, mój agent, uznał, iż warto wykorzystać zjawisko Helen Reiser, i rozpuścił wici wśród wszyst-
R
L
T
kich znaczących kierowników castingów, że jestem jej córką.  Może wrócisz do gry", usłyszałam od
niego zamiast tradycyjnego:  Musisz przeczekać kilka lat, aż kurz opadnie". No i w końcu Ethan, fry-
zjer z Walii, z którym kilka miesięcy temu umówiła mnie Maura, ten, który uciekł po tym, jak moja
matka nam przeszkodziła, ni z tego, ni z owego zadzwonił do mnie i zaprosił na randkę. Tak jak za
pierwszym razem poszliśmy na kolację i wróciliśmy do mnie, gdzie zaczęliśmy się szaleńczo całować
na sofie - aż znowu nam przerwano.
- Czy to telefon? - zapytałam, odsuwając się od Ethana, który ciężko oddychał z twarzą oblaną
rumieńcem.
- Nic nie słyszałem - odparł i znowu przyciągnął mnie do siebie.
- Tak, telefon dzwoni - powiedziałam, ponownie się odsuwając.
- Niech się włączy automatyczna sekretarka. - Znowu mnie przyciągnął.
- Ale może dzwoni moja mama. Muszę z nią porozmawiać.
Ethan prawie zepchnÄ…Å‚ mnie z sofy.
- Jeśli to twoja mama, powinnaś odebrać. Może dzwoni z jakiegoś przyjęcia dla sław i chce,
abyś do niej dołączyła.
Podczas gdy Ethan czyścił sobie piórka w nadziei na spotkanie z ludzmi z czołówek gazet, ja
odebrałam telefon. Dzwoniącym nie była mama. To była pomyłka.
- A może do niej zadzwonisz, Stacey? - zaproponował. - Może dołączy dziś do nas. Spotkamy
siÄ™, wypijemy kieliszek przed snem. Tylko nas troje.
Zabawne, ale wcześniej nie zależało ci na jej towarzystwie, pomyślałam. Nagle zapałałam do
niego nienawiścią i pokazałam mu, gdzie są drzwi.
Czując się samotnie i melodramatycznie, wróciłam na sofę i skuliłam się w pozycji embrional-
nej. Nie, nie zaczęłam ssać kciuka, ale z pewnością byłam właśnie w takim nastroju. Jak już wspo-
mniałam, tęskniłam za moją mamą. Chciałam, aby była taka jak kiedyś. Doszłam do wniosku, że nie
kierowała mną zazdrość o jej sukces, ale potrzeba jej miłości. Relacje z matkami są dziwne: bez [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl