[ Pobierz całość w formacie PDF ]
koledze gejowi z pracy, prosimy, aby przekazał je Nickowi i dzieciom. I
udajemy, że zupełnie normalne jest dla nas to, że nasz kolega z Nickiem
tworzą parę i wspólnie wychowują dwoje adoptowanych dzieci. Idąc dalej w
tym kierunku, na pytanie adoptowanego przez tę parę dziecka: To zabawne,
ale nie rozumiem, dlaczego ja jestem czarny a mój tata biały , nabieramy
wody w usta udajemy, że nie dosłyszeliśmy.
Młoda modą, tolerancja tolerancją, a życie i tak rządzi się swoimi
prawami.
Monika poznała Toniego kilka miesięcy po przyjezdzie do Nowego
Jorku. Szarmancki, elegancko ubrany, a do tego od samego początku
niemalże nosił ją na rękach. Jakże był inny od jej rówieśników, od tego
prostactwa, przed którymi uciekła z Polski. Było tylko jedno ale Toni
pochodził z Nigerii i był czarny jak noc. Dziewczyna początkowo broniła się
przed tym uczuciem, ale starszy o 15 lat mężczyzna wiedział, jak ją zdobyć i
uśpić wszelkie wątpliwości. Do tego miał pieniądze, żeby Monikę
rozpieszczać, pokazał jej życie, o jakim mieszkając w Polsce w niewielkim
mieście mogła tylko pomarzyć. Podróżował sporo w interesach i jeśli nie
mógł zabrać Moniki ze sobą, to zawsze przywoził jej prezent świadczący, że
myślał i tęsknił. Zwiedziła z nim Londyn i Amsterdam, bawili się razem w
berlińskich klubach.
Bajka, no prawie bajka. Bo ową bajką trochę psuje rodzina Moniki,
której ciężko przejść do porządku dziennego na tym, że wybranek jest
czarnoskóry. Próbują na Monikę wpłynąć, proszą, aby zastanowiła się, że to
jednak inna kultura, inne zwyczaje. Dziewczyna nie daje sobie nic
powiedzieć, a po pewnym czasie wszelkie próby rozmów na temat różnic
kulturowych kończą się rzuceniem słuchawki. Bo przecież oni (rodzina) nic
nie wiedzą o sile miłości, jaka łączy Toniego i Monikę. Przemawia przez nic
zaściankowość, rasizm i brak tolerancji.
Związek kwitnie, dziewczyna zachodzi w ciąże i rodzi ślicznego
chłopczyka. Toni wpatruje się w syna jak w obrazek, zachwyca jego delikatną
beżową skórą i anielskim uśmiechem. %7łycie Moniki z dnia na dzień bardzo
się zmienia. Rodzina jest daleko w Polsce, koleżanki jakoś się odsunęły.
Jedna z nich powiedziała Monice, trochę zmieszana, że nawet chętnie by się
spotkała, aby zobaczyć dziecko i w ogóle, ale mąż, Polak, zle się wyraża o
dziewczynach, które zadają się z Murzynami, wiec nie chciałaby go drażnić.
Monice zrobiło się przykro. W rozmowie telefonicznej z rodziną po raz
pierwszy skarży się mamie, że wstyd jej za rodaków za granicą, którzy są
pełni uprzedzeń. Po drugiej stronie słuchawki zapada kłopotliwa cisza.
%7łycie Toniego po narodzinach dziecka wcale się nie zmienia. Nadal
spotyka się w niedzielne popołudnia z kolegami. Dużo pracuje i często
wyjeżdża służbowo. Po powrocie jest zmęczony i jedyne, na co ma siłę to pięć
minut zabawy z synkiem. Po roku takie życia dziewczyna zaczyna mieć
dosyć. Całymi dniami siedzi sama z dzieckiem. %7łony i dziewczyny kolegów
Toniego są czarnoskóre i nie mają ochoty na przyjazń z Moniką. Za jej
plecami mówią, że biała suka ukradła im brata.
Dziewczyna czuje się coraz bardziej samotna i wyalienowana. Tak
bardzo chciałaby, żeby znowu było tak jak kiedyś, żeby on ją rozpieszczał i
miał dla niej czas, żeby wyszli gdzieś razem, pojechali na weekend.
Nadchodzi lato i gdyby tylko udało się wysłać małego na wakacje do Polski.
Gdyby.
Pomijając fakt, że chłopczyk ma taki kolor skóry jak jego ojciec, jest
jeszcze jeden problem nie mówi niestety po polsku, więc wakacje u
dziadków w Polsce odpadają.
Monika kilka dni temu przyznała się siostrze, że jednak z tymi
różnicami kulturowymi to prawda i że bo się, bo Toni ostatnio zaczyna coś
wspominać o budowie domu w Nigerii.
SLAJDY Z NAMITNIKA
Demony przychodzą nocą
Obudziłam się otoczona ciemnością. Czułam w głowie lekki szum spowodowany
winem, które piłam wcześniej. Nie pamiętam wcale, kiedy zasnęłam ani jak
znalazłam się w łóżku. No tak, wypiłam więcej niż zwykle, a oto efekt wyjaśniłam
sama sobie.
Ponowiłam próbę, bez powodzenia. Zrozumiałam, że ktokolwiek mnie unieruchomił,
zrobił to w sposób niedający mi szans na uwolnienie się, ba, nawet na poluzowanie
więzów. Leżałam na boku, ręce związane na plecach, połączone z ugiętymi w
kolanach nogami. Gdyby nie alkohol, w życiu nie zasnęłabym w takiej pozycji.
W miarę jak się rozbudzałam i powracała świadomość, zaczynałam czuć coś na
twarzy. Coś delikatnego i gładkiego dotykało mojej skóry. Podniosłam rękę ku
twarzy, żeby sprawdzić co to jest& i ku własnemu przerażeniu odkryłam, że jestem
związana. Co jest, do cholery?! pomyślałam zdziwiona. To na pewno jedna z tych
gierek, w jakie Właściciel uwielbia grać chwyciłam się nadziei jak tonący brzytwy.
Otworzyłam usta, żeby go zawołać, upewnić się, że jest tak, jak myślę& i nim
wydobyłam z siebie dzwięk, w moich ustach znalazł się palec i usłyszałam
nieznajome: Szzzz, bądz cicho .
Teraz naprawdę ogarnął mnie strach. Nie miałam pojęcia, kto znajduje się w
pokoju, jak się tam dostał ani co ma zamiar ze mną zrobić. Cała sytuacja wydawała
mi się absurdalna oto znalazłam się w jednej z własnych fantazji i nie mogę
powiedzieć, żebym była zachwycona. Nie widziałam, czy rozpłakać się już czy
czekać na rozwój wydarzeń.
Poczułam rękę między nogami, rozsuwającą je i sunącą w kierunku wąskiego
paska blond futerka. Palce nieznajomego zaczęły delikatnie mnie dotykać, drażnić,
mierzwić niesforne włoski. Wstrzymałam oddech, nie wiedząc, co jest silniejsze,
strach czy ciekawość. Palce zeszły w dół i z wyczuwalną niecierpliwością zaczęły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]