[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sam twarz, brunatną i gęsto zarosłą, wysoko także podnosząc marzycielskim spojrzeniem
swym ścigał błękitne dymy, które nad głowami ludzkimi, blaskiem świec i rzezbami ołtarza
wzbijały się pod mroczne sklepienie świątyni. Dziecko wróciło z odpustu do chaty tak, jak
odjeżdżało: wyschłe, żółte, słabe, z wykrzywionymi nogami i otwartą gębą, lecz wkrótce,
może w parę miesięcy potem, widocznie poprawiać się zaczęło: bielało, tyło, prostowało się,
wprost odżywało. Wprawdzie była to wiosna ciepła i słoneczna, w której odżywało wszystko,
co na świecie było: drzewa, trawy, kwiaty, a także i dzieci. Wprawdzie Aksena, która podów-
czas świeżo w Piotrowej chacie była osiadła, doradziła Piotrowej, aby codziennie wyprawiać
Jasiuka na ten suchy piasek, który białą ławicą słał się u końca wioski.
Niechaj biedulek grzebie się sobie w tym piasku mówiła to jak go słoneczko mocno
rozgrzeje, dziecko zdrowe będzie. Taka już święta siła jest w gorącym piasku, że on dzieci
uzdrawia kończyła Aksena i Pietrusi, która wtedy jeszcze niedorosłą była dziewczynką,
rozkazywała, aby Jasiuka na piasek prowadziła i tam pilnowała go i zabawiała.
Jasiuk nigdy wprawdzie nie stał się silnym ani tak pięknym i roztropnym jakim był nie-
wiele odeń starszy Klemens. Wyzdrowiał przecież, nie kwękał już tak jak pierwej, nie padał
co krok, więcej mówić zaczął, wybielał. W chacie Piotra mówiono często o tym wyzdrowie-
niu i przyczyny jego rozważano. Jedne z bab nabożnie składając ręce na brzuchach mówiły:
Taki to Piotrowa ofiara na odpuście.
Piasek ten, co go Aksena doradziła twierdziły inne.
Piotr zaś przemawiał:
I ofiara na odpuście, i piasek, a wszystko Pan Bóg przenajświętszy zrządził; bo z po-
wagą mówił dalej jeżeli piasek ma taką świętą siłę, to mu ją Pan Bóg dał. Ot co.
Jest na świecie i c z a r t o u s k a j a siła zauważyła jedna z bab.
A jest z przekonaniem potwierdził Piotr i po długim namyśle dodał: ale w piasku jest
siła boska, bo ot, dobrze zrobił; a żeby w nim była siła czartowska, toby zle zrobił.
Zastanowił się jeszcze trochę, wskazujący palec w górę wzniósł i dokończył:
C z a r t o u s k a siła zawsze zle człowiekowi zrobi, a boska dobrze. Ot co.
Boską tedy moc zjednywał sobie Piotr Dziurdzia coniedzielnym jeżdżeniem do kościoła,
odmawianiem pacierzy, ofiarami składanymi kościołowi w postaci chlebów, serów i płócien,
diabelskiej zaś lękał się okrutnie, choć nigdy jej na sobie, w widoczny przynajmniej sposób,
30
nie doświadczył i miał ją w obrzydzeniu i nienawiści wielkiej. Jeżeli ktokolwiek opowiadał
przed nim o ludziach, którzy, jak na przykład wiedzmy i czarownicy różni, przez nią złe figle
innym ludziom płatali, spluwał z obrzydzeniem i ze złością przez zęby wymawiał:
K a b im ręce połamało! K a b im skonanie ciężkim było! K a b oni królestwa niebie-
skiego nie oglÄ…dali!
O królestwie niebieskim Piotr wspominał często; zdaje się, że było ono tym przedmiotem,
który kędyś, wysoko, w zarysach mętnych i nieokreślonych unosił się nad nim wtedy, gdy
oczy jego pod gęstymi, wypukłymi brwiami przybierały wyraz zamyślony i trochę marzyciel-
ski.
Jednakże rojąc sobie dziwne może obrazy królestwa niebieskiego dbałym był i o ziemskie.
Gospodarstwo swe pracowicie i zapobiegliwie prowadził, a wielce ucieszył się, gdy go
mieszkańcy Suchej Doliny na urząd s t a r o s t y swego wynieśli. Wtedy okazało się wi-
docznie, że od ambicji wszelkiej wolnym nie był i że zaszczyt, który go spotkał, przyjemnie
pogłaskał jego dumę. Wprzódy trzymał się był trochę pochyło; zostawszy s t a r o s t ą
grzbiet wyprostował, uśmiechnął się tak szeroko i swobodnie, jak nigdy przedtem, lecz za to z
większą jeszcze niż przedtem powagą stąpać zaczął i z widoczną lubością, niemal uroczyście,
na zewnętrznej ścianie swojej chaty przybijał siną tablicę, na której wielkimi białymi literami
wypisane było: P i o t r D z i u r d z i a, s t a r o s t a . Sprawami publicznymi, które sąsie-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]