[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uśmiechnęła się, bo zorientowała się, że
zbyt mocno stawia kroki. Mech, który
porastał ścieżkę, tłumił jednak wszelkie
odgłosy, jak przekonała się za chwilę,
kiedy silne ramię objęło jej kibić. Ellen
siłą rozpędu zrobiła jeszcze dwa kroki,
potem zatrzymała się i ujrzała chłodne,
popielate oczy Clyde'a. Spróbowała się
wyrwać.
 Tylko twoją dłoń. Naprawdę masz coś
przeciwko temu?
 Tak, mam.
Nie puścił jej dłoni i zaczął iść przy niej.
 Po prostu jesteś cudowna  północ,
czarne, rozwiane włosy, szafirowe oczy...
 Panie Hollister  krzyknęła Ellen 
niech pan nie zapomina, że jestem tu
zatrudniona. Do moich obowiązków nie
należy flirtowanie.
 Wiem, wiem. Któż mógł o tym nie
słyszeć, ale powinnaś umieć to
wykorzystać, zwiedzić świat, przeżyć
nowe przygody. Im więcej tego będzie,
tym lepiej zaczniesz wykonywać swą
pracÄ™.
 Wydawało mi się, że poszerzał pan
właśnie horyzonty Mary Gilly  odparła
Ellen.
Nie miała wcześniej zamiaru wciągać w
to Mary i przestraszyła się własnych słów.
Clyde chwycił ją gwałtownie za ramiona i
pochylił się, by jej zajrzeć w oczy.
 Co ci o mnie powiedziała? Czy coś
mówiła?  potrząsnął nią trochę, gdy
zawahała się z odpowiedzią.
 Niech mnie pan puści, panie Hollister
 powiedziała Ellen z taką stanowczością
w głosie, że posłuchał.  Mary Gilly nic
nie mówiła o panu. Tylko te jej oczy,
kiedy pan wychodził. Kocha...
 Mnie? Nonsens.
 To niesprawiedliwe, to prosta
dziewczyna.
 Wszystkie kobiety mają swój instynkt,
jeżeli chodzi o mężczyzn, bez względu na
wykształcenie. Jakie decyzje w końcu
podejmują  to ich własna sprawa.  Nagle
zdenerwował się  Jest mi niedobrze na
myśl o Mary Gilly. Chcę porozmawiać o
tobie, dobrze o tym wiesz. Starasz siÄ™ mnie
od siebie odstraszyć.
Przechodzili właśnie koło różanego
ogrodu, a Clyde podszedł do jednego z
krzaków i zerwał czerwoną różę.
 Zaczekaj  zawołał, kiedy Ellen
ruszyła dalej bez niego. Zatrzymała się.
Zbliżył się i przytknął różę do swych ust.
 Moja dedykacja  powiedział z
udawaną uprzejmością, podając jej kwiat.
 Wiesz, że pragnę cię pocałować, ale
tamtej nocy obiecałem, że nie zrobię tego
wbrew twej woli. Dopiero kiedy sama
zechcesz  dodał miękko.
Lecz Ellen nie słuchała. Szła przed
siebie w milczeniu. Clyde dogonił ją i szli
razem, aż stanęli przed schodami
wiodÄ…cymi do apartamentu Beatrice.
 Kiedy polecisz ze mnÄ… samolotem? 
zapytał.  Sporo się napracowałem nad
mojÄ… maszynÄ…, ale jest wreszcie gotowa.
Niech będzie jutro!
 Nie  odpowiedziała stanowczo Ellen i
poszła dalej. Kiedy wchodziła do domu,
usłyszała głos Beatrice dobiegający z
wnętrza jej pokoju:
 Czy to ty, Clyde? Spózniasz się.
Ellen zdziwiła się niepomiernie. Czułe
słowa z ust Beatrice! Ale przecież oboje
znali siÄ™ bardzo dobrze mieszkajÄ…c tak
długo pod jednym dachem. Mimo
wszystko powiedziała, że się spóznia, więc
wygląda na to, że odwiedza ją regularnie.
Paul Jean czekał już na nią, kiedy
dotarła wreszcie do biblioteki. Zaczęła
wyjaśniać, że szukała Mary Gilly, lecz
Hollister przerwał jej.
 Sam zacząłem dosyć pózno. A teraz
wezmy się do Pracy, to może coś
nadrobimy.
I tak też się stało. Z wyjątkiem przerwy
na lunch, pracowali przez cały dzień.
Dochodziła piąta, kiedy Paul Jean spojrzał
na swój zegarek i powiedział do Ellen:
 I co o tym sądzisz? Czy nasza książka
nada się na coś? Tylko nie próbuj mnie
okłamać, bo i tak zgadnę.
 Jak może pan pytać, panie Hollister?
Ta ostatnia część, którą pan podyktował...
Po prostu chciałabym usłyszeć więcej.
 To dobrze  poskładał papiery w
jakim takim porządku i podał jej. 
Powiem ci coś. Jutro popracujemy cały
dzień, a pojutrze zabawimy się trochę 
popłyniemy gdzieś łodzią. Kurt zadzwonił
do mnie, że będzie tutaj niedługo i chce
omówić ze mną pewne rzeczy. W związku
z jego wyprawÄ….
Paul Jean spojrzał na nią uważnie: 
Powiedział mi, że chce, żebyś do nas
dołączyła. Co też może mieć na myśli?
 Aha, rozmawialiśmy w Nowym Jorku
o poprawie warunków pracy górników.
Wydaje mi się, że powiedziałam wtedy
więcej, niż powinnam.
 Wręcz przeciwnie, Ellen. Z
ciekawością wysłucham twoich opinii. Od
pierwszego dnia, kiedy popatrzyłem na
ciebie, wiedziałem, że nie jesteś jedną z
tak licznych bezmózgich kobiet, które tak
często spotykamy.
 Mam nadzieję, że zasłużyłam na takie
zaufanie  zaczęła Ellen, ale on wpadł jej
w słowo.
 My, mężczyzni z rodu Hollisterów
umiemy podejmować szybkie decyzje.
Całą trójką wybierzemy się na
 Księżniczce" i porozmawiamy bez
żadnych przeszkód. Pojutrze.
Rozdział 8
 Dzień dobry  przywitał ją Kurt
opierając się o poręcz schodów.
 Dzień dobry  odpowiedziała Ellen.
Ubrana była w biały kostium kąpielowy,
na który zarzuciła jasnoniebieską
wiatrówkę. Od czasu ich pierwszego
spotkania, jej skóra nabrała ciemniejszego
odcienia, jako że dość często pracowali z
Paulem Jeanem w ogrodzie.
Podał jej rękę. Widać było, że jest
napięty, nie uśmiechał się. Ellen nie
sądziła, że będą sami, cały czas była
przekonana, że będzie z nim Paul Jean.
Jego opalona skóra wyraznie odcinała się
od białych spodni, koszuli a nawet
jasnoczerwonego swetra, który zawiązał
sobie wokół szyi.
 Filiżankę kawy?  zapytał, kiedy obok
siebie szli korytarzem.
 Filiżankę kawy  zgodziła się. Czy
przez cały dzień będzie powtarzać, co
powiedział Kurt? Wtedy pojawił się Paul
Jean i nikt nie mógł odezwać się ani
słowem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl