[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Spróbowaliśmy najpierw z tym rogiem i nic z tego nie wyszło. Jeżeli kiedykolwiek był
rzeczywiście Wielki Król Piotr i królowa Zuzanna, i król Edmund, i królowa Aucja, to albo nas nie
usłyszeli, albo nie mogą przyjść, albo są naszymi wrogami...
 Albo są w drodze  przerwał mu Truflogon.
 Będziesz to powtarzać dotąd, aż Miraż nakarmi nami swoje psy. Jak powiedziałem,
wypróbowaliśmy jedno ogniwo w łańcuchu starych legend i nie wyszło to nam na dobre. Tak... Ale
kiedy w boju złamie się miecz, wyciąga się sztylet. Te opowieści mówią również o innych
potęgach, oprócz starożytnych królów i królowych. A może by teraz wezwać na pomoc TE SIAY?
 Jeżeli masz na myśli Aslana  powiedział Truflogon  to nie ma różnicy, czy wzywa się jego
czy królów. Oni mu służyli. Jeżeli ich do nas nie przyśle (ale jestem całkowicie pewien, że to
zrobi), to tym bardziej sam nie przyjdzie.
 Tu się z tobą zgadzam  powiedział Nikabrik.  Aslan i królowie przychodzą razem. A więc
albo sam Aslan jest już martwy, albo też wcale nie jest po naszej stronie. A może być i tak, że jest
coś silniejszego od niego, co nie pozwala mu przyjść. A jeśli nawet przybędzie, skąd mamy
wiedzieć, że przybędzie jako nasz przyjaciel? Po tym, co o nim wiemy, można sądzić, że nie
zawsze był największym przyjacielem karłów czy zwierząt. Zapytajcie wilków. W każdym razie
wszyscy mówią, że był w Narnii tylko raz i długo w niej nie pozostał. Na Aslanie można się
zawieść. Myślę o kimś innym.
Nie było żadnej reakcji na jego słowa, przez kilka minut panowała taka cisza, że Edmund wyraznie
słyszał świszczący i chrapliwy oddech borsuka.
 Kogo masz na myśli?  odezwał się w końcu Kaspian.
 Mam na myśli potęgę większą od Aslana, potęgę tak wielką, że jeśli tylko dawne opowieści
mówią prawdę, to właśnie ona trzymała w zaklęciu całą Narnię przez sto lat.
 Biała Czarownica?  krzyknęły jednocześnie trzy głosy, a po hałasie, jaki im towarzyszył, Piotr
poznał, że cała trójka przyjaciół skoczyła na równe nogi.
 Tak  powiedział Nikabrik bardzo powoli i bardzo uroczyście.  Mam na myśli Czarownicę.
Usiądzcie z powrotem. Przestraszyliście się samego imienia, jakbyście byli dziećmi. Potrzebujemy
siły, potrzebujemy potęgi, która by stanęła po naszej stronie. Jeśli chodzi o siłę, to czy stare
opowieści nie mówią o tym, że Czarownica zwyciężyła Aslana, związała go i zabiła na tym właśnie
Kamieniu, tym, który stoi tam, za nami, za kręgiem światła lampy?
 Ale te same opowieści mówią też, że ożył ponownie  powiedział ostro borsuk.
 Tak, MÓWI  odpowiedziaÅ‚ Nikabrik  ale warto zauważyć, że nie mówiÄ… nic o tym, co
zrobił potem. Po prostu znika nagle ze starych opowieści. Jak to wyjaśnić, jeśli naprawdę ożył? Czy
nie oznacza to raczej, że wcale nie ożył i że opowieści nie wspominają o nim więcej, ponieważ nie
było już nic do wspominania?
 To on ustanowił królów i królowe  odezwał się Kaspian.
 Król, który wygra bitwę, może objąć królestwo w posiadanie bez pomocy jakiegoś
zaczarowanego lwa  odrzekł Nikabrik. Rozległ się dziwny, wściekły bulgot, świadczący
prawdopodobnie o reakcji Truflogona.
 A zresztą  ciągnął Nikabrik  co przyszło z królów i ich panowania? Oni również gdzieś
zniknęli. Inaczej się ma rzecz z Czarownicą. Mówią, że panowała przez sto lat, sto lat zimy. Oto
jest potęga, jeśli mam być szczery. Oto jest coś konkretnego.
 Ależ, na niebo i ziemię!  zawołał Kaspian.  Czyż nie mówiono nam zawsze, że to właśnie
ona była naszym największym wrogiem? Czy to nie ona była tyranem dziesięć razy gorszym od
Miraza?
 Być może  odparł chłodno Nikabrik.  Być może BYAA tyranem, przynajmniej dla was, lu-
dzi, jeżeli w ogóle byli jacyś ludzie w tamtych czasach. Być może była okrutna dla niektórych
zwierząt. Wytępiła bobry, w każdym razie nie ma ich teraz w Narnii. Ale wobec nas, karłów, była
zawsze w porządku. A ja jestem karłem i dobro mojego ludu jest dla mnie najważniejsze. MY nie
lękamy się Czarownicy.
 Ale przyłączyliście się do nas  powiedział Truflogon.
 Tak, i zrobiliśmy prócz tego mnóstwo innych rzeczy  wycedził Nikabrik.  Kogo się posyła
na wszystkie niebezpieczne wypady? Karły. Komu się obcina racje, kiedy nie starcza żywności?
Karłom. Kto...
 Kłamstwa! To wszystko są kłamstwa!  krzyknął borsuk.
 I dlatego  mówił Nikabrik, a jego głos przeszedł teraz w pisk  jeżeli nie możecie zrobić
niczego dla moich ludzi, udam się do kogoś, kto może.
 Czy to otwarta zdrada, karle?  zapytał król Kaspian.
 Schowaj ten miecz z powrotem do pochwy, Kaspianie  powiedział Nikabrik.  Mord podczas
narady, tak? To w twoim stylu? Nie bądz aż tak głupi, by tego próbować. Myślisz, że się ciebie
bojÄ™? Jest was trzech i nas jest troje.
 A więc chodz, spróbuj  warknął Truflogon, ale przerwał mu głos Doktora Korneliusa.
 Przestańcie! Przestańcie! Czy nie za daleko się posuwacie? Czarownica nie żyje. Wszystkie
opowieści są co do tego zgodne. Co miał na myśli Nikabrik, kiedy mówił o jej wezwaniu?
Ponury, straszny głos, który odezwał się dotąd tylko raz, zapytał:
 Och, nie żyje? Jesteś pewien?
A potem zabrzmiał piskliwy, skamlący głos:
 Och, słodkie serduszko, moja kochana, maleńka królewska wysokość nie musi się martwić o to,
że Biała Pani, tak MY ją nazywamy, nie żyje. Czcigodny pan Doktor tylko sobie kpi z takiej
biednej, starej kobieciny jak ja, kiedy mówi takie rzeczy. Mój słodziutki panie Doktorze, uczony
panie Doktorze, czy ktoś kiedykolwiek słyszał, żeby jakaś czarownica naprawdę umarła? Zawsze
można ją sprowadzić z powrotem.
 Wezwij ją  zabrzmiał ponury głos.  Jesteśmy gotowi. Zakreśl krąg. Przygotuj błękitny
ogień.
Ponad wzbierający na sile ryk borsuka i ostry okrzyk Korneliusa  Co! wzbił się potężny głos
króla Kaspiana:
 A więc taki jest twój plan, Nikabriku? Czarna Magia i wezwanie na pomoc przeklętego ducha?
Wiem już, kim są twoi przyjaciele. To wiedzma i wilkołak!
Rozległ się ryk zwierzęcia i szczęk stali. Zuchon i chłopcy wpadli do środka. Piotr zobaczył
straszną, wychudłą istotę, pół-człowieka i pół-wilka, jak skacze na chłopca w jego wieku; Edmund
ujrzał borsuka i karła toczących się po podłodze w zażartej walce. Zuchon znalazł się naprzeciw
wiedzmy. Jej nos i broda przypominały obcęgi, szare włosy rozwiały się wokół twarzy, a długie
palce zaciskały się na szyi Doktora Korneliusa. Rozległ się świst miecza Zuchona i głowa wiedzmy
potoczyła się po podłodze. Potem ktoś przewrócił lampę i wszystko zamieniło się w plątaninę mie-
czy, zębów, pazurów, pięści i obcasów. Trwało to około minuty. Potem zapanowała cisza.
 Edmundzie, żyjesz?  rozległ się wreszcie głos Piotra. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl