[ Pobierz całość w formacie PDF ]

myślał z uznaniem  do tego emanuje silną zmysłowością, której zdaje się być
całkiem nieświadoma. Może drobny flirt rozjaśni jego wizytę? George błagał go,
żeby został.
W banku Toni zażądała widzenia z kierownikiem, ale powiedziano jej, że
jest zajęty i ktoś inny może się nią zająć.
 Szkoooda  powiedziała przeciągle  właśnie wygrałam na loterii i...
 Och, proszę tutaj poczekać  odezwała się kobieta siedząca przy biurku
obok drzwi.  Myślę, że będzie mógł zobaczyć się z panią.
W ciągu trzech minut Toni została wprowadzona do okazałego biura Ernesta
Wheatsheafa. Był to wysoki, chudy mężczyzna z siwiejącymi włosami. Toni
domyślała się, że podobnie jak Bertram, musi mieć około pięćdziesiątki. Dlacze-
go Felicity nie zajmowała się mężczyznami w swoim wieku? Ernest chwycił
dłoń Toni w ciepły uścisk.
 Będzie mi przyjemnie zająć się pani sprawami, panno...?
 Gilmour.
Toni wręczyła mu wizytówkę. Kiedy ją oglądał, jego brwi prawie zniknęły
pod linią włosów.
 Jestem właściwie prywatnym detektywem wynajętym przez panią Bross-
Tilkington, aby dowiedzieć się, kto zamordował jej córkę.
 Proszę więc natychmiast opuścić moje biuro. Dostała się pani tutaj pod
fałszywym pretekstem.
 Proszę posłuchać, panie Wheatsheaf. Może pan równie dobrze poćwi-
czyć na mnie, bo jestem pewna, że wkrótce będzie pan przesłuchany przez poli-
cjÄ™.
Podniósł się do połowy i z powrotem opadł na krzesło.
 Dlaczego?
TLR
 Był pan zaręczony z Felicity. Będą chcieli upewnić się, że to pan zerwał
zaręczyny.
 Ale co to ma wspólnego z morderstwem?
 Będą sprawdzać każdego, kto żywił jakąś urazę do Felicyty.
 Jest pani bardzo młoda, jak na detektywa.
Toni otworzyła aktówkę i wyjęła plik wycinków z gazet.
 Niech pan spojrzy na to.
Ernest przerzucił wycinki mówiące sukcesach Toni. Chociaż większość do-
tyczyła jej pracy detektywistycznej u Agathy Raisin, Toni została w nich wyraz-
nie wyróżniona, ponieważ była najbardziej fotogeniczna.
 Wydaje się pani znać swoją pracę, ale nie widzę, co wspólnego ze mną
może mieć to morderstwo.
 Jest pan inteligentnym człowiekiem i kimś o ważnej pozycji w mieście
 powiedziała Toni, posyłając mu czarujący uśmiech.  To nie to, że morder-
stwo ma z panem coś wspólnego  oczywiście, że nie  tylko fakt, że znał pan
Felicity i czasami, a nawet często, charakter osoby, którą zamordowano, może
dać wskazówkę co do motywów zabójstwa.
Na zewnątrz się przejaśniło się. Snop słonecznego światła wpadł przez okno
i ozłocił jasną grzywę włosów Toni. Ernest uśmiechnął się nagłe.
 Mogę pani poświęcić tylko dziesięć minut, ale zrobię, co w mojej mocy,
by pomóc. Znała pani Felicity?
 Nie, ale jej narzeczony zaprosił mnie na wesele. Była bardzo piękna.
 Kiedy się z nią zaręczałem, była całkiem pulchna i miała brązowe włosy.
 Kiedy to było?
 Niech pomyślę. Około pięciu lat temu. Wydawała się świeża i niewinna
oraz skora do sprawiania przyjemności. Myślałem, że będzie bardzo dobrą żoną.
 Nie był pan w niej zakochany?
TLR
 Uważałem ją za odpowiednią. Mężczyzna o mojej pozycji musi uważać,
z kim się żeni.
 Więc co się stało?
 Uznałem, że jest... hm... zbyt wymagająca.
 Ma pan na myśli seks?
Ernest zaczerwienił się.
 Tak. Raziło mnie to, jako że nie byłem zbyt zniewieściały. Wściekła się,
kiedy zerwałem zaręczyny. Jej matka i ojciec grozili mi różnymi procesami są-
dowymi. Potem wyjechała z nimi gdzieś na kontynent. Kiedy wróciła po długim
czasie, nie pamiętam, jak długim, przekształciła się w piękność.
Zastanawiając się, czy Ernest też był gejem, jak Bertram, Toni zapytała:
 Jest pan żonaty?
 Tak. I naprawdę, bardzo szczęśliwie.
 Wie pan może o czymś, co ma związek z Felicity, a co mogłoby spowo-
dować jej śmierć?
 Może jej obecny narzeczony uznał, że morderstwo jest jedynym sposo-
bem uwolnienia się od małżeństwa  powiedział sucho.
 A co z Brossami-Tilkingtonami?
Sekretarka Ernesta wetknęła głowę przez drzwi.
 Pan Barnstaple skarży się, że każe mu pan czekać.
 Wprowadz go. Do widzenia, panno Gilmour. Naprawdę muszę wracać
do pracy.
Godzinę pózniej Toni i Agatha spotkały się w ich pokoju w pubie. Dziew-
czyna zadzwoniła do szefowej, mówiąc, że dobrze byłoby, gdyby wróciła i prze-
słuchała dwie taśmy nagrań z przesłuchań.
 To dziwne  stwierdziła Agatha, przesłuchawszy taśmy.  Muszę po-
rozmawiać z Jamesem.
 Zamierza pani zadzwonić do niego teraz?
TLR
 Nie. Rozmawiałam po południu z panią Bloxby i powiedziała mi, że on
jest już w Carseły. Chcę porozmawiać z nim twarzą w twarz. Wyjadę teraz i
wrócę jutro. Zorientuj się, czego możesz się dowiedzieć o Sylvanie Dubois. To
jest dziwny rodzaj przyjazni. Próbuj złapać Oliwię samą. Reporterzy nie powinni
ci zbytnio przeszkadzać. W Brighton było podwójne morderstwo, więc więk-
szość z nich tam pośpieszyła.
Będąc z powrotem w Cotswolds, Agatha odebrała w Mircesterze swój sa-
mochód i wracała do Carsely drogą pokrytą liśćmi. Dopadła ją nagła tęsknota,
aby zapomnieć o całej sprawie. Jej wspaniała sprzątaczka, Doris Simpson, opie-
kowała się jej ukochanymi kotami w czasie jej nieobecności. Jak cudownie było-
by iść teraz do łóżka, długo rano poleżeć i spędzić dzień leniwie, czytając książki
i bawiÄ…c siÄ™ z kotami.
Stare, spokojne, kamienne domy Carsely jarzyły się w wieczornym świetle.
Było niezwykle ciepło i małe ogródki uginały się pod ciężarem kwiatów.
Agatha zaparkowała samochód przed swoją chatą i weszła do środka, koty
powitały ją dość ozięble. Pogłaskała je, ale óne uciekły od niej i stanęły wycze-
kująco przed drzwiami do ogrodu. Wypuściła je więc, poszła na górę i odświeży-
ła makijaż, a potem udała się do sąsiedniej chaty.
Otworzył jej James. Stali i patrzyli na siebie przez chwilę i potem mężczy-
zna cicho powiedział:
 Wejdz, Agatho.
Weszła do znajomego pokoju i usiadła na kanapie, powstrzymując jęk z po-
wodu bólu, ponieważ jej artretyczne biodro nieznośnie ją zakłuło. James osunął
się na swój ulubiony fotel przy kominku.
 Co za mętlik  powiedział.
 Dlaczego nie zostałeś?  zapytała Agatha.
 Ponieważ chciałem uciec od George'a i Oliwii. Najpierw oskarżyli mnie
o morderstwo, a potem, gdy zostałem już oczyszczony z podejrzeń, atmosfera
pozostała nadal ciężka.
 Mogłeś przenieść się do tego pubu, gdzie my się zatrzymałyśmy.
TLR
 Musiałem uciec. Nie masz pojęcia, jakiego głupca zrobiłem z siebie 
powiedział smętnym głosem James.
 Oliwia wynajęła mnie, żebym dowiedziała się, kto zabił jej córkę, i ja to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl