[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Patterson. Zamierzali się pobrać w przyszłym miesiącu  dodał, zniżając lekko głos, jakby
pod wpływem wzruszenia.  Jego narzeczona przebywa teraz tutaj. Możesz sobie wyobrazić
jej rozpacz&
Bez słowa skinąłem głową.
Podjeżdżaliśmy już do domu. Na prawo od drogi rozpościerało się zielone zbocze
wzgórza. Moim oczom przedstawił się nagle pełen uroku widok. Przez trawnik szła wolno w
stronę domu młoda dziewczyna. Była bez kapelusza i blask słońca wzbogacał koloryt jej
wspaniałych złotych włosów. Niosła duży kosz róż, a do jej stóp łasił się czule piękny, szary
perski kot.
Spojrzałem pytająco na Settle a.
 To właśnie panna Patterson  wyjaśnił.
 Biedna dziewczyna  powiedziałem  biedna dziewczyna. Jakże malowniczo
wygląda z tymi różami i szarym kotem łaszącym się do jej stóp.
Usłyszałem jakiś niewyrazny dzwięk i obejrzałem się szybko na mojego przyjaciela. Lejce
wyślizgnęły mu się z dłoni, a twarz mocno pobladła.
 Co się stało?  krzyknąłem. Z wysiłkiem opanował się.
Po chwili byliśmy już na miejscu. Podążyłem za nim do zielonego saloniku, w którym
podano herbatÄ™.
Kiedy weszliśmy, jakaś kobieta w średnim wieku, ale ciągle piękna, wstała i podeszła do
nas z wyciągniętą ręką.
 Oto mój przyjaciel, doktor Carstairs, Lady Carmichael. Nie potrafię wytłumaczyć
instynktownej fali niechęci, jaka ogarnęła mnie, gdy tylko ująłem dłoń tej czarującej, pełnej
godności kobiety. Poruszała się z leniwym, tajemniczym wdziękiem, który uzasadniał
podejrzenia Settle a co do jej egzotycznej krwi.
 Dziękuję, że zechciał pan przyjechać, doktorze Carstairs  odezwała się niskim,
melodyjnym głosem  aby pomóc nam w naszym wielkim kłopocie.
Wybąkałem jakąś zdawkową odpowiedz, a ona podała mi herbatę.
Po kilku minutach do pokoju weszła dziewczyna, którą widziałem idącą po trawniku. Nie
towarzyszył jej już kot, ale nadal trzymała w ręku kosz z różami. Settle dokonał prezentacji.
 Och, doktor Carstairs!  zawołała z entuzjazmem.  Doktor Settle tak wiele nam o
panu opowiadał. Mam przeczucie, że zdoła pan coś zrobić dla biednego Arthura.
Istotnie była czarującą dziewczyną, choć policzki miała blade, a pod jej szczerymi oczami
rysowały się ciemne kręgi.
 Droga młoda damo  rzekłem uspokajającym tonem  proszę nie tracić nadziei. Takie
objawy jak zanik pamięci czy druga osobowość nie trwają zazwyczaj zbyt długo. Pacjent
może w każdej chwili odzyskać pełnię swych zdolności umysłowych.
Dziewczyna potrząsnęła głową.
 Nie wierzę w tę jego drugą osobowość  oznajmiła.  To wcale nie jest Arthur. To
nie jest jego osobowość. To nie jest on. Ja&
 Phyllis, kochanie  przerwała cicho Lady Carmichael  oto twoja herbata.
Kiedy patrzyła na dziewczynę, dostrzegłem w wyrazie jej oczu coś, co wskazywało, że
Lady Carmichael nie przepada za swą przyszłą synową.
Panna Patterson podziękowała za herbatę.
 A kotek, czy nie dostanie spodeczka mleka?  spytałem, żeby sprowadzić konwersację
na lżejsze tory.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdumiona.
 Kotek?
 No, ten, który towarzyszył pani przed chwilą w ogrodzie& Przerwał mi jakiś trzask. To
lady Carmichael przewróciła imbryk i gorąca woda wylewała się na podłogę. Pomogłem
opanować sytuację, a Phyllis Patterson spojrzała pytająco na Settle a.
 Czy chciałbyś już zobaczyć swojego pacjenta?  spytał, wstając.
Niezwłocznie podążyłem za nim, a wraz z nami panna Patterson. Weszliśmy na górę i
Settle wyjÄ…Å‚ z kieszeni klucz.
 Od czasu do czasu odczuwa chorobliwą potrzebę błąkania się po okolicy  wyjaśnił.
 Toteż wychodząc z domu zamykam drzwi na klucz.
Przekręcił klucz w zamku i weszliśmy do pokoju.
Młody mężczyzna siedział na parapecie okna, przez które sączyły się jasne promienie
zachodzącego słońca. Siedział nadzwyczaj spokojnie, jakby zwinięty w kłębek, a wszystkie
jego mięśnie były całkowicie rozluznione. W pierwszej chwili pomyślałem, że nie zdaje sobie
sprawy z naszej obecności. Potem jednak zauważyłem, że obserwuje nas uważnie spod
nieruchomych powiek. Kiedy nasze spojrzenia spotkały się, zmrużył oczy. Ale nie poruszył
siÄ™.
 Witaj, chłopcze  powiedział pogodnie Settle.  Panna Patterson i mój przyjaciel
przyszli złożyć ci wizytę.
Młody człowiek na parapecie tylko silniej zmrużył oczy. Ale po paru chwilach
zauważyłem, że znów ukradkiem nam się przygląda.
 Czy masz ochotę na podwieczorek?  spytał Settle głośno i wesoło, przemawiając jak
do dziecka.
Postawił na stole kubek mleka. Ze zdumieniem uniosłem brwi, a Settle uśmiechnął się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl