[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Babuniu, pobawmy się w kurczaka. Jesteś już na to za duża.
Och nie, babuniu, pobawmy się. Babunia odłożyła na bok robótkę i okulary.
Przedstawienie rozpoczynało się od wkroczenia do sklepu pana Whiteleya z prośbą,
o sprzedanie szczególnie pięknego kurczaka na bardzo niecodzienny obiad. Czy pan
Whiteley mógłby go osobiście wybrać? Babunia raz była sobą, a raz panem
Whiteleyem. Kurczaka zawijano (zawijało się Celię w gazetę), niesiono do domu,
faszerowano (z tym było więcej zachodu), przekłuwano szpikulcem (okrzyki
zachwytu), wsuwano do piecyka, podawano na półmisku i& I wtedy następował punkt
kulminacyjny: Sarah& Sarah, chodzże tu prędko, ten kurczak jest żywy!
Och, z pewnością niewielu było kompanów do zabawy, którzy mogliby dorównać
babuni. Prawda była taka, że babunia cieszyła się zabawą tak samo jak Celia. No
i poza tym babunia była dobra. W jakiś sposób nawet lepsza od mamusi. Jeśli się
ją o coś prosiło wystarczająco długo i wystarczająco często, ustępowała.
Potrafiła zgodzić się nawet na coś, co było zupełnie niewłaściwe.
4
Od mamusi i tatusia przyszły dwa listy, napisane bardzo wyraznym pismem.
Mój kochany skarbeczku,
Jak siÄ™ ma moja mata dziewczynka? Czy chodzisz z Jeanne na przyjemne
spacerki? I jak Ci siÄ™ podoba nauka lanca? Tutaj ludzie majÄ… prawie czarne
twarze. Dochodzą mnie słuchy, że babunia chce Cię zabrać na pantomimę. Czy to
nie jest miłe zjej strony? Jestem pewien, że okażesz jej swą wdzięczność i
zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, żeby miała z Ciebie pożytek. Nie wątpię, że
jesteś bardzo dobrą dziewczynką dla kochanej babuni, która okazuje Ci tyle
dobroci. Daj ZÅ‚otku ode mnie trochÄ™ ziania konopnego.
Twój kochający
tatuÅ›
Moje najdroższe kochanie,
36
Bardzo za Tobą tęsknię, lecz wierzę, że spędzasz szczęśliwe chwile z babunią,
która jest dla Ciebie niezwykle dobra. Myślę, że też jesteś dobra i robisz
wszystko, by sprawić babuni radość. Tutaj świeci śliczne, gorące słoneczko i
kwitnie dużo pięknych kwiatów. Czy mogę liczyć na to, że moja bardzo mądra mała
dziewczynka napisze w naszym imieniu do Rouncy? Zaadresowanie koperty zostawmy
babuni. Poproś Rouncy, by ścięła róże bożonarodzeniowe i wysłała je babuni. I
niech na Boże Narodzenie da Tommy emii duży spodek mleka.
Mnóstwo całusów, moje najdroższe jagniąlko, moja nieopierzona gołąbeczko, od
twojej mamusi.
Zliczne listy. Dwa śliczne, najśliczniejsze na świecie listy. Zatem dlaczego
Celia ma ściśnięte gardło? Bożonarodzeniowe róże (na grządce pod żywopłotem);
mamusia układa je w naczyniu z mchem; mamusia mówi: Popatrz na ich piękne,
szeroko rozchylone płatki . Mamusi głos&
I Tommy, wielkie, białe kocisko, i Rouncy, wiecznie coś chrupiąca&
I dom, ona chce do domu. Dom, a w nim mamusia& Najdroższe jagniątko,
nieopierzona gołąbeczka, wołała mamusia. Mamusia śmiała się. Mamusia obdarzała
ją krótkim, mocnym uściskiem.
Och, mamusiu& mamusiu& Babunia, wchodząc na górę, zapytała: Co ja widzę?
Azy? Płaczesz, jakbyś nie miała nic lepszego do roboty.
To był taki żart babuni. Babunia zawsze tak żartowała.
Jednak tym razem żart nie udał się. Celii tym bardziej zachciało się płakać.
Kiedy była nieszczęśliwa, nie potrzebowała babuni. Nie potrzebowała babuni w
ogóle. W obecności babuni było jej jeszcze gorzej.
Ominęła babunię i pobiegła schodami w dół, do kuchni.
Dostałaś list od mamusi? zapytała Sarah, obrzuciwszy ją krótkim
spojrzeniem.
Celia kiwnęła głową. Znów miała w oczach łzy. Och, pusty, samotny świecie&
Sarah nadal wyrabiała chleb.
Mamusia niedługo wróci, duszko, wróci do domu, zobaczysz. Tylko pilnie
przyglądaj się liściom na drzewach. Jej głos brzmiał jak z oddali. Niósł ze
sobą ukojenie. Oderwała od ciasta małą grudkę. Zrób sobie kilka bocheneczków,
duszko. UpiekÄ™ je razem z moimi.
Strucelki i domki?
Strucelki i domki.
Celia połknęła ostatnie łzy. Wzięła się do roboty. Na strucelki roluje się
trzy długie kiełbaski, potem się je splata, a potem mocno zaciska końce,
powtarzała sobie w myślach. Na domki trzeba zrobić dwa krążki, jeden większy i
jeden mniejszy, i ten mniejszy trzeba położyć na wierzchu tego większego, a
potem chwila pełna emocji potem prędko wbija się kciuk i robi się nim dużą,
okrągłą dziurę. W ten sposób zrobiła pięć strucelek i sześć domków.
Nieszczęście dla dziecka, takie rozdzielenie z rodzoną mamusią mruknęła
do siebie Sarah.
Teraz jej oczy wypełniły się łzami.
Sarah umarła jakieś czternaście lat pózniej. Dopiero wówczas wyszło na jaw,
że równie wytworna, jak wyniosła siostrzenica, która od czasu do czasu
przyjeżdżała w odwiedziny do swojej ciotki, w rzeczywistości była jej córką,
owocem grzechu , jak to się za młodych lat Sarah mówiło. Sarah dobrze ukrywała
swą historię, jej pani bowiem, u której przesłużyła ponad sześćdziesiąt lat, o
niczym nie miała pojęcia. Jedyne, co sobie przypominała, to bliżej nie
sprecyzowaną chorobę młodej pokojówki, chorobę, która spowodowała jej pózniejszy
powrót z jakichś nieczęstych wakacji. To, a także jej wyjątkowa szczupłość po
tymże powrocie. Przez jakie męki ciasnego sznurowania się i tajemnej rozpaczy
musiała przejść młoda Sarah, miało na zawsze pozostać jej tajemnicą. Pilnowała
swego sekretu aż do śmierci.
Komentarz J. L.
To dziwne, jak słowa zwykle, niepowiązane ze sobą słowa mogą pobudzić
czyjąś wyobraznię. Jestem przekonany, że widzę tych ludzi o wiele wyrazniej niż
sama Celia, kiedy opowiadała mi swoją historię. Mam przed oczami tamtą starą
kobietę, babkę Celii pełną animuszu i woli życia przedstawicielkę
37
wymierającego pokolenia razem z jej rabelaisowskim widzeniem świata,
tyranizowaniem służby czy uprzejmością wobec biednej szwaczki. Cofam się trochę
w czasie i widzÄ™ jej matkÄ™ owÄ… delikatnÄ…, cichÄ… istotÄ™, cieszÄ…cÄ… siÄ™ swoim
miesiącem . Przy okazji zauważam zasadniczą różnicę w opisywaniu mężczyzny i
kobiety, żona umiera z niemocy, męża wpędzają do grobu galopujące suchoty (w
tamtych czasach unikało się używania budzącego grozę słowa gruzlica ). Kobiety
opadają z sił, mężczyzni galopują ku śmierci. Malownicze. Zauważam także (bo
jest to tak godne zauważenia, jak i zabawne) energię, życiową potomstwa tych
chorych rodziców. Z całej dziesiątki dzieci, jak. powiedziała Celia, kiedy ją
zapytałem, tylko troje zmarło wcześnie, a i tak były to śmierci przypadkowe:
marynarza zabija żółta febra, jedna z sióstr ginie w katastrofie, druga żegna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]