[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wykonać swój kolejny ruch, albo z jakiejś przyczyny zmieniła plany.
Tak, pomyślała Lea. Zmieniła plany, nie była w stanie wykonać tego,
co sobie dawno zamierzyła.
- A co tak naprawdę wiesz o Lady Savannah? - zapytała. - Jakie
informacje o niej zgromadziłeś?
- Opracowałem jej wstępny profil psychologiczny, a także, na
podstawie typowych zachowań takich osób, zsumowałem hipotetyczne
dane jej dotyczące. - Sięgnął po teczkę z papierami. - Przede wszystkim
tacy ludzie dzielą się na przestępców niskiego, średniego i wysokiego
zagrożenia. Lady Savannah jest przestępcą średniego zagrożenia.
Podejrzani z tej grupy zwykle znajÄ… swe ofiary.
- Jak dobrze je znajÄ…?
- Najczęściej są w jakiś sposób z nimi związane, może to być
ekskochanek, dawny przyjaciel czy też ekspartner w interesach.
Albo porzucone dziecko, pomyślała. My lai pozostawiona w
Wietnamie.
- Gzy ci przestępcy, jak ich nazwałeś, średniego zagrożenia, bywają
jednak niebezpieczni?
- Tak się zdarza. Największe niebezpieczeństwo stanowi fakt, że
zwykle wiele wiedzą o osobie, którą prześladują. W odróżnieniu od
prześladowców niskiego zagrożenia są bardziej zdeterminowani, a ich
motywy są bardziej oczywiste i konkretne, inaczej mówiąc, racjonalne,
nie zaś wydumane czy wręcz urojone, czego ofiarą często padają
gwiazdy filmowe, z dziwacznych powodów nękane przez swych fanów
lub wrogów. Jednak w przypadku Lady Savannah chodzi o jakieś
prawdziwe zdarzenie, na przykład zawiedzione zaufanie w interesach,
niedotrzymana obietnica, zerwany zwiÄ…zek...
Leę męczyło poczucie winy. Wysyłała pogróżki swemu ojcu, żeby się
na nim zemścić za cierpienia, jakie jej zadał.
- A ta trzecia grupa? - zapytała.
- Ci sÄ… naprawdÄ™ niebezpieczni, ale Lady Savannah do nich nie
należy. Zwykle są to ludzie chorzy psychicznie, obsesyjnie związani ze
anula & polgara
ous
l
anda
sc
swoją ofiarą i zdolni do najstraszliwszych czynów. Dlatego zginął John
Lennon, dlatego został ranny w zamachu prezydent Reagan. Ci szaleńcy
za nic mają prawo i zupełnie nie dbają o konsekwencje swoich czynów.
- Ale Lady Savannah dba?
- Tak. - Michael przegryzł kawałkiem sera brie. - Przecież działała
niezwykle ostrożnie. Według mnie Lady Savannah prowadzi całkiem
zwyczajne, ustabilizowane życie, ma dobrą pracę, normalnie funkcjonuje
w społeczeństwie i nie chce, żeby dochodzenie policyjne oraz wymiar
sprawiedliwości zrujnowały to wszystko, co zdobyła. Zależy jej na tym,
żeby nie została złapana.
- Czy policja bierze udział w tym śledztwie? - zapytała z drżeniem
serca.
- Oczywiście. Danforth ubiega się o fotel w senacie, więc nic nie
zostawia przypadkowi. Policja robi swojÄ… robotÄ™, dodatkowo
zaangażował jednak również mnie, bym wyjaśnił tę sprawę. Tak więc
Lady Savannah atakowana jest z dwóch stron.
Lea milczała, zastanawiając się w duchu, jak Michael zareagowałby,
gdyby wyznała mu prawdę, gdyby powiedziała, że to ona wysłała
wirusa, a także co oznaczało:  To jeszcze nie koniec".
Czy wybaczyłby jej? A może popatrzyłby na nią z pogardą?
Z niepokojem zauważyła, że jej się przygląda.
- Czy policja zna rysopis Lady Savannah? Czy ktokolwiek jÄ…
widział?
- Tak. - Michael znów zaczął kartkować papiery. - Udało nam się
dotrzeć do miejsc, skąd wysyłała maile: biblioteka miejska, dwa centra
kopiowania dokumentów, a także kafejka internetowa, z której został
wysłany wirus.
- Pracownicy ją zapamiętali?
- Zapamiętał ją właściciel kafejki internetowej. - Podał Lei rysunek
przedstawiający Lady Savannah. - To nie jest dokładny portret, tylko
orientacyjny szkic, ale niczym innym nie dysponujemy.
Przyglądała się rysunkowi, wdzięczna, że nie był podobny do niej,
spojrzała też na notatki. Po chwili powiedziała:
- Ma powyżej dwudziestu pięciu lat, rude włosy i nosi
przyciemnione okulary.
anula & polgara
ous
l
anda
sc
- Tak opisał ją właściciel kafejki, ale doszedłem do wniosku, że
włosy to peruka, a okulary odgrywają w kamuflażu dużo większą rolę,
niż sądzi policja.
Lea wolała nie pytać, dlaczego był przekonany, że Lady Savannah
zależało na tym, by ukryć swe prawdziwe oczy i włosy.
- Uważam, że zmieniła trochę także swój wzrost -ciągnął Michael. -
Mogła nosić buty na grubej podeszwie, tylko właściciel kafejki tego nie
zauważył. Twierdził, że była wysoka i szczupła jak modelka, ale nie
sądzę, żeby miał rację.
- Myślisz, że jest niska i gruba?
- Wydaje mi się, że to dzięki butom mogła sprawiać wrażenie
modelki. Z pewnością jest szczupła, a ten pozorny wzrost mógł sprawić,
że wydawała się jeszcze szczuplejsza.
Lea przypomniała sobie kierownika kafejki i sposób, w jaki jej się
przyglądał.
- Może on lubi wysokie, szczupłe dziewczyny i dlatego ją
zapamiętał?
- Pewnie tak. Lepiej potrafił opisać jej sylwetkę niż twarz.
- A więc to mógł być ktokolwiek? Ktokolwiek, kto ma jakiś związek
z moim ojcem?
- Każdy, kto ma powody, żeby mu grozić - poprawił Michael.
- Tak, oczywiście. - Lea miała już dość tej rozmowy, lecz Michael
wcale nie zamierzał jej kończyć.
- Przypuszczam, że ona niezle zna się na komputerach i że sama
stworzyła tego wirusa.
- Dlaczego w takim razie korzystała z publicznych komputerów?
- Bo zależało jej na tym, żeby wyśledzono, skąd pochodzą jej maile,
i chciała, żeby ją widziano. Usiłowała stworzyć fałszywy wizerunek
Lady Savannah.
Lea poczuła, że dłonie pocą jej się ze zdenerwowania.
- A może się mylisz, Michael? Może ona naprawdę jest wysoka,
szczupła i ruda.
- To tylko sprytne przebranie.
Może i tak, pomyślała. Tylko że Lady Savannah była tchórzem i nie
potrafiła przyznać się do winy. Nie chciała, żeby kochanek wydał ją
anula & polgara
ous
l
anda
sc
policji.
- Zbadałem tę sprawę od każdej strony - rzekł. - Na początku
podejrzewałem Johna Van Geldera, rywala twojego ojca. Myślałem, że
może Van Gelder wynajął kogoś, kto miał zastraszyć Danfortha na tyle,
by ten zrezygnował z kampanii. Ale to nie jest brudna walka polityczna.
Nie odpowiedziała. Podobnie jak Michael wiedziała, że John Van
Gelder nie miał nic wspólnego z zastraszaniem jej ojca. Lea Nguyen była
poszukiwanÄ… Lady Savannah.
John Van Gelder wyjrzał przez okno na trawnik i alejkę oświetloną
światłem księżyca. Był z wizytą u Haydena Murphy'ego, jednego ze
swych doradców.
Hayden miał dwadzieścia trzy lata, tyle samo co córka Van Geldera.
Znajdował się jeszcze na samym dole politycznej drabiny, miał jednak
ważną zaletę: robił to wszyst-ko, co mu kazano.
- Wygląda pan na zmartwionego - zauważył Hayden.
- Ciekawe dlaczego, co?
- Szukam, jak mogÄ™, proszÄ™ pana.
- No to poszukaj jeszcze lepiej. Kop i ryj, aż znajdziesz jakieś brudy
na Danfortha. - John zamierzał zdobyć fotel w senacie, nawet gdyby
musiał posłużyć się w tym celu niezbyt czystą grą. - Znajdz coś, co by [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl