[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej jak młotem. - Wiem, że mogę ci się zwierzyć ze wszyst
kiego. Ufam ci.
- I dlatego tu przyszłaś?
- Właśnie. - Końcem języka zwilżyła suche wargi. -
Dziś wieczorem powiedziałeś, że jestem jedyną uczciwą ko
bietą, jaką spotkałeś.
- Bo tak myślę.
- Tym bardziej musisz wiedzieć, że w jednej, istotnej
sprawie, nie byłam do końca uczciwa.
W jego oczach pojawił się dziwny błysk.
- Chyba rzeczywiście to ważna sprawa, skoro przyszłaś
tu o tej porze. Ale mów dalej, słucham.
- Ma to zwiÄ…zek z pewnym incydentem sprzed wielu lat.
- Czy chodzi o mężczyznę? - spytał cicho.
- Tak.
Widziała, że zamarł, po czym głęboko zaczerpnął tchu.
- Zostałaś zgwałcona?
- Mało brakowało - odparła drżącym głosem. - Na
szczęście pojawił się inny mężczyzna, który mnie uratował.
- Dzięki Bogu! - padł pełen przejęcia okrzyk. - Ile mia
Å‚aÅ› lat?
- Szesnaście.
- Teraz rozumiem, czemu ubierasz się tak, żeby ukryć
swojÄ… figurÄ™.
Przymknęła oczy. Zaczynał coś rozumieć, jednak nie było
jej dzięki temu łatwiej.
- Mam nadzieję, że twój wybawca zrobił z tego faceta
krwawą miazgę, nim oddał go w ręce policji.
- Uderzył go tak, że tamten stracił przytomność. Poko-
118 REBECCA WINTERS
chałam go za to - wyznała. - Prawdę mówiąc, kocham go do
tej pory. Dimitrios, moim wybawcÄ….
Nie dane jej było skończyć, bo nagłe gwałtownie otwo
rzono drzwi. Odwróciła się w fotelu i ujrzała Leona. Zatrzy
mał się na jej widok.
- Panna Hamilton? Nie wiedziałem, że pani tu jest. Pu
kałem. Czy coś się stało? - Spojrzał z niepokojem na Dimi-
triosa. - Jak siÄ™ czujesz?
- Właśnie tego chciałam się dowiedzieć - przerwała
Alex, nim Dimitrios zdążył się odezwać. - Twój wuj twier
dzi, że czuje się świetnie. Uparł się nawet, że przed snem
wypije drinka.
- Czy to rozsÄ…dne, wujku? Chyba najpierw powinny ci
przejść zawroty głowy.
- Pewno masz racjÄ™- mruknÄ…Å‚ Dimitrios. - Z Czym przy
chodzisz, Leonie?.
- Miałem nadzieję, że wysłuchasz mowy, którą przygo
towałem na jutro. Nie chciałbym ci przynieść wstydu przed
całym światem.
Alex pokręciła głową.
- To ci na pewno nie grozi.
Podniosła się z fotela, stanęła na palcach i szepnęła Leo
nowi do ucha:
- Już pół roku temu pani Landau zdradziła mi, że twój wuj
marzył, abyś to ty dokonał otwarcia targów. Powinien ci wcześniej
o tym powiedzieć, ale nigdy nie chciał cię do niczego zmuszać.
Oczy Leona zabłysły.
- Dziękuję, że mi to pani mówi - odszepnął.
- Nie lubiÄ™, gdy siÄ™ mnie traktuje jak powietrze! -krzyk
nÄ…Å‚ Dimitrios.
WESELE U STÓP OLIMPU 119
- Powinieneś przecież wypoczywać - zdobyła się na żar
tobliwy docinek.
Jej spowiedz będzie musiała poczekać. Postanowiła tu
wrócić zaraz po wyjściu Leona.
- Jeszcze zanim powiem dobranoc, chciałam ci podzię
kować, Leonie. Moi przyjaciele byli zachwyceni zaprosze
niem do willi. Znam ich od lat i wiem, że nigdy w życiu nie
bawili siÄ™ tak znakomicie.
Uśmiechnął się szeroko.
- Ja też wspaniale spędziłem czas. Zapraszali mnie nawet
na dalszy ciąg imprezy do hotelu. Gdyby nie to przemówie
nie, pewno bym pojechał. Ale poprosiłem Kristofora, żeby
ich odwiózł. Spotkamy się jutro po paradzie, zabiorę też ze
sobÄ… kilka znajomych dziewczyn.
- Chłopcom na pewno to się spodoba. Kobiety w waszym
kraju są równie atrakcyjne, jak mężczyzni.
- Słyszysz, wujku? - Leon odrzucił głowę do tyłu i roze
śmiał się głośno. W tym momencie wyglądał dokładnie tak
samo jak Dimitrios.
Alex uśmiechnęła się.
- Możesz sobie ze mnie żartować do woli, ale przecież
to najszczersza prawda. Właśnie miałam ci jeszcze powie
dzieć, że znakomicie wyglądasz w stroju świętego Dimitrio-
sa. Merlinie oczy jutro wyjdÄ… na wierzch.
Ceglasty rumieniec wykwitł mu na policzkach.
- Tak pani sÄ…dzi?
- Po prostu wiem. A w miłości i na wojnie wszystkie
chwyty są dozwolone. %7łyczę ci powodzenia, choć twój wuj
twierdzi, że wcale ci to niepotrzebne. - Pocałowała go ser
decznie w policzek.
120 REBECCA WINTERS
- Dobranoc.
- A ja?
Zignorowała uwagę Dimitriosa i wymknęła się z pokoju.
Dobrze, że przed przyjściem Leona nie zdążyła wszystkie
go powiedzieć. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby przewi
dzieć gniew Dimitriosa po wysłuchaniu jej historii.
Zostawiła uchylone drzwi do pokoju, zgasiła światło i
w ubraniu położyła się na łóżku. Stąd miała widok na kory
tarz. Liczyła, że Leon nie zabawi zbyt długo.
Pomyślała o matce. Będzie szczęśliwa, kiedy dowie się,
że córka wreszcie powiedziała Dimitriosowi prawdę. Jej sa
mej też spadnie kamień z serca. Na zawsze zamknie ten
rozdział swojego życia.
Z jej oczu trysnęły gorące łzy.
ROZDZIAA DZIEWITY
- No jak, wujku? Co o tym myślisz?
Dimitrios stanÄ…Å‚ naprzeciwko bratanka.
- A uwierzysz, jak ci powiem?
Patrzył uważnie na chłopca, który bardzo zmężniał w cią
gu ostatniego roku. Trudno było ocenić, kiedy stał się męż
czyzną, ale Dimitrios był z niego coraz bardziej dumny.
- Moim zdaniem to majstersztyk. Zwieże pomysły, opty
mizm i wiara w ludzkość. Wielu uważa, że świat pogrąża się
w chaosie. Ty przedstawiasz wizję, że najlepsze jeszcze
przed nami. - Położył rękę na ramieniu bratanka. - Jestem
z ciebie dumny.
Leon chrzÄ…knÄ…Å‚ zmieszany.
- A ja z ciebie. Dziękuję - powiedział i mocno uścisnął
wuja. - Przepraszam, że wszedłem tak raptownie i przerwa
Å‚em wam rozmowÄ™.
Dimitrios poklepał go po ramieniu.
- Możemy dokończyć ją teraz.
- No, to już idę. Jak jutro zobaczysz, że macham z konia,
to będzie znaczyło, że pozdrawiam ciebie i mamę.
- Twoja matka będzie na pewno cały czas płakać. Na
gram paradÄ™ na wideo.
W pokoju obok czekała kobieta, która zamierzała powie
dzieć mu coś ważnego. Miał okropne przeczucie, że piano-
122 REBECCA WINTERS
wała rezygnację z pracy i małżeństwo ze swoim wybawcą
sprzed lat.
Nie mógł na to pozwolić. Był pewien, że do tego mężczy
zny czuła wdzięczność, uwielbienie jak dla bohatera. Jak to
porównać z pasją, którą mógł jej podarować Dimitrios? Mię
dzy nim i Alex wytworzyła się specjalna więz, więz dusz
i ciał, nić, której nie można już było zerwać. Miłość, za którą
on gotów był umrzeć.
Szkoda, że Leonides nie doczekał tej chwili. Na pewno
cieszyłby się szczęściem brata.
Musiał jej natychmiast powiedzieć o swoich uczuciach.
Nie chciał już dłużej czekać.
Ruszył w stronę drzwi do jej pokoju. Ku jego zdziwieniu
były otwarte. W świetle, które padało z holu, dostrzegł, że
Alexandra leży w ubraniu na łóżku. Ależ musiała być wy
czerpana!
Przez chwilę słuchał jej równego oddechu, jednak nie miał
sumienia jej budzić. Pospiesznie wrócił do siebie. Bał się, że
jeśli postoi trochę dłużej w progu jej pokoju, nie wytrzyma
i wśliznie się do jej łóżka. Wszedł do łazienki, żeby wziąć zimny
prysznic. Odkręcając kran, przyrzekł sobie, że to ostatnia już
noc, kiedy musi w ten sposób chłodzić swój miłosny zapał.
Osiem godzin pózniej Dimitrios siedział w biurze, czeka
jąc na rozpoczęcie telewizyjnej transmisji z parady, kiedy do
gabinetu wpadł rozpromieniony Stavros i rzucił na stół kilka
gazet.
- Po japońsku, angielsku, grecku. Taki sam artykuł
w każdym możliwym języku na pierwszej stronie wszystkich
liczących się dzienników. - Kręcił z niedowierzaniem głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]