[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mieliśmy pewność, \e nie wynikały one ze złej woli kontener. Tak, niby profesjonalne firmy przewozowe
któregoś z arbitrów. Widocznie nie dało się inaczej. Ja potrafią zgubić kontener prywatnych rzeczy. I jak im
osobiście lubiłem tak\e Romana Kostrzewskiego, teraz wytłumaczyć, \e koszulka z wa\nego meczu w
choć on czasami nas całkiem konkretnie tępił. Na kadrze ma dla ciebie inną wartość ni\ koszulka tej
boisku więcej gadał ni\ gwizdał. Ciągle komentował, samej firmy w sklepie? A dla mnie ten zgubiony kon-
tak nas słownie szczypał, docinał, \artował. Czasami tener miał wartość słynnej zaginionej Kryształowej
mo\na było się zastanawiać, po co w ogóle na tym Komnaty. Nawet rozmiar podobny.
boisku się zebraliśmy kopać piłkę, czy słuchać Ko- Pamiętam, jak z Romkiem spotkaliśmy się przed me-
strzewskiego? No i miał te swoje słynne w całej lidze czem Polska Słowacja. Zgrupowanie zaczynało się
galotki. Biegał tylko w nich przed meczem w budynku w niedzielę, a my byliśmy w Warszawie ju\ w sobotę
klubowym, chodził do masa\ystów na zabiegi. Najpo- rano. Uznaliśmy, \e zjemy sobie obiadek na starówce.
pularniejsze galotki w całej lidze! Oczywiście były te\ Zamówiliśmy prosiaka, winko. No to co robimy?
takie typy, które krzywdziły mnie na boisku częściej Przejedziemy się rykszą!
ni\ powinny wedle statystyki. Ale to zazwyczaj były Ludzie szybko nas poznali, więc na ulicach Warsza-
smutne typy, nawet nie pamiętam ich nazwisk. wy, jadąc takim niecodziennym pojazdem, wzbudzali-
śmy spore zainteresowanie. Wiesz co, Kowal, podo-
ba mi się to.
Mistrzu, zatrzymaj się na chwilę zagadał pedałują-
ODCINEK 60
cego Kosa . Ty, a za ile do Buku?
Miał chłopak fantazję, zawsze trudno go było przebić.
W czasie, gdy ja składałem nogę do kupy, Henryk
W dodatku miał tę zaletę, \e potrafił \artować do
Apostel razem ze swoją kadrą przegrywał eliminacje
czasu, a gdy przyszedł właściwy moment wyło\yć
do kolejnej wielkiej imprezy. Jak zawsze jeśli o
kawę na ławę. W rozmowach z prezesami czy trene-
stawkę, to bez Polaków, jeśli dobry trener, to bez
rami nie było twardszego! Jako piłkarz Galatasaray
wyników. W Polsce trwał sąd nad Romkiem Kosec-
wykazał się nie lada charakterem, rzucając pieniędzmi
kim. Tak, jakby nie wszyscy mogli zrozumieć, i\ nie
w trybuny w proteście, i\ klub wypłaca mu inną
41
kasę, ni\ obiecał. W takim razie nie chciał \adnej. pewnie Piechniczek nawet z twarzy nie znał, oszalał i
Myślę, \e nawet ja ze swoim dość sporym tempera- zrobił dwa gole rozmyślał, jakiemu to wielkiemu
mentem miałbym obawy przed takim ruchem. A on trenerskiemu magowi udało się wcześniej strzelić dwa
stał przy linii bocznej i rzucał banknoty kibicom. gole Brazylii? Patrzyliśmy się po sobie i widzieliśmy,
Podoba mi się te\ to, co Roman robi teraz, ucząc dzie- \e trafił nam się niecodzienny szkoleniowy okaz
ci gry w piłkę. Mo\e kiedyś te\ do niego dołączę? panowie, z daleka!
Mo\e zapiszę się do tej jego szkółki jako trener? Gdy Właśnie za Piechniczka odbyło się bo nie mo\na
teraz o tym myślę, to chyba najrozsądniejsze. A ju\ na u\yć słowa zorganizowano najbardziej skanda-
pewno rozsądniejsze ni\ papranie się w tym wiel- liczne zgrupowanie w historii reprezentacji Polski.
kim futbolu do końca \ycia. Wyjazd do Moskwy. Kto był, niech \ałuje! Popełni-
łem wtedy jeden z największych błędów w swojej
karierze nie zrezygnowałem, podobnie jak Andrzej
Juskowiak i Tomek Iwan, z występów w kadrze
ODCINEK 61
Piechniczka. Oszczędziłbym sobie nerwów, pózniej-
szych kłótni, wyzwisk. W reprezentacji pana Antonie-
śałowałem, \e trener Apostel został zwolniony, bo
go nic nie było takie, jak być powinno. Nawet treningi
moim zdaniem mógł jeszcze coś dobrego z tą kadrą
średniowieczne. śeby oddać strzał na treningu, musia-
zrobić. Z drugiej strony, cieszyłem się, i\ jego następ-
łem przebiec sto metrów na gazie. Miałem siłę, mo-
cą został Władysław Stachurski. Tak, ten wybór mi
głem biegać, ale jaki w tym sens? Nigdy w karierze
odpowiadał. Znałem go z Legii, wiedziałem, \e to
nie zdarzyło mi się przebiec sprintem stu metrów, aby
ciekawy, dobry szkoleniowiec, który w dodatku zna
oddać strzał. W meczach uderza się sytuacyjnie i to
mnie ze wspólnej pracy w Legii. Ja w zasadzie prawie
trzeba ćwiczyć. Jak się robi gierkę, to na skróconym,
nigdy nie miałem konfliktów z trenerami i nie przewi-
zawę\onym boisku, aby był ciągły pressing, walka i
dywałem \adnych problemów z kimkolwiek, kto
podania z klepki. A nie na wielkim placu, gdzie do
miałby zastąpić Apostela. Ale cieszyłem się, \e będzie
najbli\szego rywala ma się dwadzieścia metrów i
to właśnie Stachurski. Właściwy człowiek.
ka\dy trzyma piłkę tak długo, \e w meczu zdą\yliby
Ju\ wtedy dziwnie swoją aktywność zwiększył Antoni
mu nogi urwać. A tu taki Citko patrzyłem, ten słyn-
Piechniczek. Gdy przyjechałem na mecz z Białorusią,
ny Citko!!! bierze piłkę i jezdzi z nią w kółko. Jak
to niby coś tam podpowiadał. Ale to chyba Białorusi-
chce, to niech jezdzi. Nikt mu nie będzie przeszkadzał.
nom. W kochanym PZPN trwały aktywne próby ulo-
I tak stoi dwudziestu ludzi i patrzy, jak się Citko kiwa
kowania pana Antosia gdziekolwiek. Nie wiem z
sam ze sobą. Du\a klasa, Piechniczek wniebowzięty
jakiego powodu, mo\e kasa mu się ju\ kończyła. W
zaciera ręce có\ za technika! A tak na serio pod-
efekcie u Stachurskiego zagrałem tylko raz, zupełny
szedłby Zwierszczu , puknął barkiem i by był koniec
mecz bez historii. Przywiezli mnie, ubrali, wystawili,
jazdy. Wysiadka!
zapakowali z powrotem i odesłali. Strzeliłem gola,
Piechniczek \ył w swoim świecie i jego wiedza na
zremisowaliśmy 1:1. Jak na Białoruś, nie był to wynik
[ Pobierz całość w formacie PDF ]