[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozmawiali. Mimo wszystko Jeff będzie wzruszony przy
jazdem Bena. Oznacza to przecież, że Ben skapitulował.
Nikt nie jest w stanie odrzucić takiego gestu.
Sydney rozgląda się za Iversem. Przypuszcza, że ojciec
poszedł na spacer. Wie, że matka położyła się w swoim
pokoju. Ganek na zmianę rozświetla się od nagłych pro
mieni słońca i zanurza w mroku.
Jeff przeniósł wszystkie swoje rzeczy do sypialni Syd
ney i siedzi teraz koło walizki na wolnym łóżku. Stos
ubrań przerzucił na krzesło i podłogę. Jeff wciąż ma na
sobie kąpielówki i T-shirt. Wydaje się nie zwracać naj
mniejszej uwagi na swoje zapiaszczone stopy.
- Mogłaś mnie uprzedzić - mówi.
Na taki zarzut nie ma odpowiedzi. Sydney zamyka
drzwi. Tak, mogła uprzedzić narzeczonego, że jego brat,
z którym się poróżnił, jest w domu. Zamiast tego poszu
kała schronienia w ogrodzie z ojcem rodziny.
- To twoja sprawka, prawda? - pyta Jeff. - Tak wyni
ka z jego słów.
Sydney zauważa, że Jeff nie nazywa brata po imieniu.
- Myślałam, że będziesz się cieszył - odpowiada.
Jeff unosi brwi.
- Rozmawialiście? - pyta Sydney.
- Jasne, że rozmawialiśmy.
Sydney nie pyta, o czym rozmawiali. W tej chwili nie
jest pewna, czy chce to wiedzieć.
- Ta sprawa rzuciła cień na ślub - wysuwa argumenty
na swoją obronę. - Wyczuwałam to, wszyscy wyczuwali.
192
RS
Nigdy byśmy o tym nie zapomnieli. I nigdy nie dałoby
się tego naprawić.
- Powinnaś była najpierw mnie zapytać.
Sydney opiera siÄ™ o szafÄ™.
- Jeff...
- Tak? - Nawet na niÄ… nie patrzy.
- Myślę, że zachowujesz się jak ktoś nierozsądny.
W duchu myśli, że gorzej nawet: przychodzi jej do
głowy określenie nadąsany".
- Między Benem a mną są nieporozumienia - mówi
Jeff. - Nie sądzę, żeby kiedykolwiek dały się wyjaśnić do
końca. Przykro mi, że tobie się to nie podoba. Mnie też
się nie podoba, ale taka jest prawda. Możesz mi wierzyć,
on nie przyjechał tutaj z miłości do mnie.
- Więc z jakiego powodu? - pyta Sydney.
Ale Jeff milczy, nie chcąc lub nie będąc w stanie jej od
powiedzieć.
- Posłuchaj, Jeff.
- Co?
- Dziadek opowiadał mi, co zaszło pomiędzy nim
a jego bratem - mówi Sydney. - Kiedy byli chłopcami,
brat zniszczył kilkanaście drewnianych modeli samolo
tów, które mój dziadek długo budował. Nie wiem, dla
czego to zrobił, o coś się pokłócili. Nie rozmawiali przez
sześć lat.
Jeff siedzi na łóżku, ręce ma zaplecione na piersi. Syd
ney wyczuwa, że puszcza jej słowa mimo uszu.
- Potem wybuchła druga wojna światowa i brata mo
jego dziadka, który służył w silach powietrznych, wysła
no do Europy. Rodzice odprowadzili go na stacjÄ™, ale
dziadek nie chciał pójść.
Sydney zadaje sobie pytanie, co sprawiło, że przypo
mniała sobie opowieść, o której od lat nie myślała.
'" " 193
RS
Wzmianka pana Edwardsa o wojnie? Malarz czekajÄ…cy
na powrót synów?
- W ostatniej chwili dziadek pomyślał, że brat może
zginąć w Europie i więcej go nie zobaczy. Biegł przez ca
łą drogę na stację. Kiedy wpadł na peron, pociąg akurat
odjeżdżał. Dziadek uścisnął dłoń brata i pożegnał się
z nim.
Jeff spoglÄ…da na niÄ….
-A brat poległ.
- Nie, nie zdarzyło się nic równie dramatycznego,
- Więc po co mi o tym opowiadasz?
- No cóż, myślę, że Ben przyszedł na stację - mówi
Sydney.
Ivers swoim zwyczajem rzuca ciekawostkami o base
ballu z szybkością karabinu maszynowego.
- Co roku to samo. Czwartego lipca mecz Soksów
z Jankesami. Wells na pozycji miotacza w zespole Nowe
go Jorku. Lowe w drużynie Bostonu. Można by pomy
śleć, że tym razem odda punkty, ale dzięki przyłożeniom
Jacksona - czterdzieści dwie bazy domowe w czerwcu,
dwadzieścia w ostatnich pięciu meczach, jedenaście
w ostatnich dwóch - nic nie może się zdarzyć. Postawcie
wszystkie pieniądze na Soksów. Sydney, czy już wiesz, że
zabiję cię za ten ślub jutro po południu?
- Ustawimy telewizor na ganku - mówi Sydney.
- Naprawdę? - W głosie Iversa pojawia się nutka na
dziei.
- Ivers, nie - odpowiada Sydney z uśmiechem.
Siedzący po drugiej stronie stołu Sahir prowadzi gorą
cą dyskusję z panem Edwardsem. Tematem są małżeń
stwa gejów, których Sahir wydaje się żarliwym zwolenni
kiem. Anna Edwards nerwowo zerka na Julie. Całą seria
194
RS
gwałtownych mrugnięć i grymasów, z powodu których
sprawia wrażenie osoby dręczonej mnóstwem nerwo
wych tików, usiłuje dać znak mężowi, żeby przerwał roz
mowę, ale on albo nie jest świadomy intencji żony, albo
zapomniał o orientacji seksualnej córki. Julie nikt nie py
ta o zdanie w tej kwestii.
Jeff, pamiętając o swoich obowiązkach gospodarza,
rozmawia z matkÄ… Sydney o najlepszej trasie samochodo
wej do Portsmouth z zachodniego Massachusetts, aczkol
wiek Sydney wie, że prawdziwym powodem owej uwagi
tak intensywnie okazywanej przez Jeffa przyszłej teścio
wej jest to, by mógł udawać, że nie widzi Bena, gdy ten
w końcu zejdzie na kolację.
Stół, pięknie nakryty białym obrusem, tonie w różach,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]