[ Pobierz całość w formacie PDF ]
duchy podziemne rozdzielały gorące masy, wypełniając krystaliczną wodą gejzer, a odcedzone
resztki wyrzucając przez krater, - To P'a-wakon-tonka - Diabla Woda - rzekł Old Shatterhand
wskazując na krater.
W pobli\u brzegu krateru obozowali Ogallalla. Wyraznie ich było widać. Mo\na było
nawet odró\nić poszczególne twarze. Konie biegały dokoła lub le\ały na ziemi pozbawionej trawy.
Niedaleko le\ały r-etnarowe głazy. Na nich siedzieli jeńcy, ka\dy na osobnym. Związano im ręce
na plecach, a nogi przywiązano lassami do głazów, co sprawiało im dotkliwe cierpienia.
W chwili, gdy Old Shatterhand skierował uwagę na Siuksów Ogallalla, zauwa\ył, \e
zaczęli się skupiać wokół wodza, który siedział pośrodku.
Old Shatterhand widział Grubego Jemmy'ego, Długiego Davy'ego Marcina, HobbIe-Franka
i sześciu pozostałych. Wohkadeh był przywiązany do bardziej oddalonego kamienia, w poło\eniu
szczególnie męczącym. Do niego właśnie podszedł jakiś Siuks, odwiązując go i przyprowadził
przed zgromadzenie wojowników.
Chcą go przesłuchać " rzekł Old Shatterhand. Być mo\e zamierzają go od razu ukarać.
Ach, jak bym chciał usłyszeć ich rozmowę!
Wyjął lunetę z torby i skierował ją na Siuksów. Teraz rozwiązano tak\e Marcina
Baumanna i postawiono obok Wohkadeha. Old Shatterhand widział dokładnie twarze, a nawet
dr\enie warg.
Wódz przemawiał do Marcina wskazując ręką na krater. Old Shatterhand zauwa\ył, \e
Marcin śmiertelnie zbladł. W tym samym czasie rozległ się przerazliwy krzyk, jaki wydostaje się z
ludzkiego gardła tylko w chwilach największego przera\enia. To krzyknął jeden z jeńców, ojciec
Marcina. Old Shatterhand widział, jak niedzwiedziarz ze wszystkich sił szarpie więzami. Słowa
wodza musiały być bardzo okrutne...
Siuksowie Ogallalla przybyli dopiero poprzedniego dnia na wy\yny rzeki Gejzeru.
Wojownicy sądzili, \e Cię\ki Mokasyn zdecyduje się na postój pod drzewami lasu, ale stało się
inaczej. Mimo ciemności i ucią\liwej drogi wódz postanowił przeprawić się przez rzekę.
Znał teren. Był tu ju\ wielokrotnie i w jego mózgu narodziła się myśl mroczniejsza i
posępniejsza od samego krateru, co w mroku nocy wznosił i opuszczał swoją roztopioną magmę.
Idąc na czele i prowadząc konia za uzdę, pokazywał swoim drogę.
Jeńcy tak\e musieli zjechać na dół, co nastręczało wielkich trudności.
poniewa\ wódz nie pozwolił ich odwiązać od wierzchowców. Wreszcie oddział dotarł do
brzegu. W tym miejscu rzeka nie była gorąca, tylko ciepła. Mo\na było się przeprawić bez
trudności. Dwóch Siuksów otaczało konia ka\dego jeńca.
Siuksowie i jeńcy zatrzymali się przy kraterze. Jeńców przywiązano do głazów i
rozstawiono stra\ników. Potem wojownicy uło\yli się do snu nie wiedząc czemu wódz wybrał
miejsce tak cuchnące, pozbawione trawy i wody dla rumaków.
O świcie zaprowadzono konie do wodopoju, znanego wodzowi.Po powrocie Siuksowie
zjedli posiłek, na który składało się bawole mięso.
Cię\ki Mokasyn półgłosem wyjaśnił swoim ludziom co postanowił w sprawie Wohkadeha i
młodego Baumanna. Powszechnie ju\ uwa\ano Wohkadeha za zdrajcę.
Ostatni Mandana przyznał się wprawdzie do winy, ale sprawa jego była stracona. Wcale
Siuksów nie wzruszał fakt, \e niewinnego Marcina miał spotkać taki sam los co Wohkadeha.
Wszyscy jeńcy byli skazani na śmierć, a więc im większa będzie jej rozmaitość - tym większa
radość dla patrzących.
Najpierw trzeba napawać się torturą, którą sprawia oznajmienie wyroku. W tym celu
utworzono koło i na początek przyprowadzono Wohkadoha. Mówiono głośno, aby słyszeli tak\e
inni jeńcy, rozumiejący narzecze Siuksów.
- Czy Wohkadeh się rozmyślił? Czy nadal będzie się wypierał, czy te\ wyzna wszystko?
zapytał wódz.
- Wohkadeh nie zrobił nic złego i dlatego nie mo\e nic wyznać odparł zapytany.
- Wohkadeh kłamie! Gdyby wyznał prawdę, wyrok na niego byłby łagodniejszy.
- Mój los będzie jednakowy, czy jestem winny, czy te\ nie. Muszę umrzeć.
- Wohkadeh jest młody. Młodość miewa krótkie myśli. Nie wie, co czyni. Jesteśmy gotowi
uwzględnić twoją młodość. Ale kto zbłądził, ten musi być szczery!
- Nie mam nic do powiedzenia!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]