[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozpaliłeś ogniska.
- I miałeś rację. Może widziałeś także człowieka, który
biegł przez las?
Ogrodnik zrobił przerażoną minę.
- Dobry Boże! - wykrzyknął. - Chyba nie powiesz, że ktoś
starał się ciebie zamordować?
- Jestem przekonany, że chodziło o coś więcej niż zapalenie
świecy.
Sandy spojrzał na dym unoszący się wysoko nad drzewami.
- Co ty takiego zrobiłeś, Sutherland?
- Tu nie chodzi o to, co zrobiłem - wytłumaczył mu Patryk. -
Tylko o to, co wiem. Nie mamy teraz czasu na szczegółowe
wyjaśnienia. Zanim wrócę do domu, muszę jeszcze pójść nad
jezioro. Pomóż mi trochę tutaj posprzątać, a potem wracaj
i powiedz pani Forbes, że nic mi nie jest.
Sandy przyglądał się przez chwilę jego twarzy.
- Zrobię tak, jak mówisz.
35
Anna stała na ścieżce na tyłach ogrodu. Była na skraju
histerii. Niepokój rósł za każdym razem, kiedy w oddali
błyskało. Burza przetaczała się kilometry stąd i wszystko
wskazywało na to, że nie zawita w te okolice. Jednak wszędzie
dookoła było ciemno i ponuro. Anna nie mogła się pozbyć
wrażenia, że w powietrzu wisi coś złego.
Kiedy zauważyła Patryka, mijającego bramę, jej serce zabiło
mocniej. Zatrzymał się i spojrzał na nią.
Powoli wyszedł z cienia i odetchnął z ulgą, kiedy upewnił
się, że to na pewno ona. Bez słowa podszedł i wziął ją
w ramiona. Poczuła się bezpieczna. Wrócił do niej. Znów byli
razem. Nie zniknął z jej życia tak samo jak kilka lat temu.
Przez chwilÄ™ rozkoszowaÅ‚a siÄ™ uczuciami, które niÄ… owÅ‚ad­
nęły. Odchyliła głowę i spojrzała na jego twarz pobrudzoną
popiołem.
- Chyba nie będę cię pytać, gdzie byłeś ani co robiłeś -
powiedziała.
Uśmiechnął się, ale nie wyglądał na spokojnego.
- SÅ‚usznie.
280
MISJA
- Już po wszystkim?
- Niestety, nie. - Przytulił ją mocniej. Zauważył, że nie ma
szala, a jej ramiona są lodowate. - Czy ktoś wrócił na przyjęcie
w opłakanym stanie?
- Nie zauważyłam - odparła. Znów ogarnęła ją złość. -
Byłam zbyt zajęta zamartwianiem się o ciebie.
- A co z sir Wallace'em?
- Biedaczysko stoi na tarasie i szuka mnie, odkąd opuściłam
salę balową - wyjaśniła. - Ukryłam się przed nim w ogrodzie.
Z tego, co mi wiadomo, nie wychodził z domu.
- Grzeczna dziewczynka. A co z Florą? Czy zauważyłaś coś
dziwnego w jej zachowaniu?
- Flora zawsze zachowuje się dziwnie - odparła. - Ale nie
jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wróciłam na
salę. Z pewnością wszyscy goście pomyśleli, że straciłam
rozum, skoro pozwoliłam służącemu ze mną zatańczyć. To
jest żenujące, kiedy sąsiedzi podejrzewają cię o romans
z lokajem.
- Nie byle jakim lokajem.
- Powinieneś zapytać Nellwyn o zachowanie Flory.
Patryk spojrzał w kierunku domu.
- Jeżeli ciotka postępuje zgodnie z planem, to powinna być
teraz na górze i malować ciało nieboszczyka.
Poruszyła się niespokojnie.
- Co takiego?
- Nie mam na myśli prawdziwego umarłego, Anno. To
tylko Iain, lokaj lorda Murraya, który zgodził się mi pomóc.
Gra bardzo ważną rolę w przestawieniu, które zaprezentuję
gościom, jak tylko wywiążę się z powinności lokaja.
Jej spojrzenie stało się gniewne.
- Chcesz mi powiedzieć, że naprawdÄ™ wtajemniczyÅ‚eÅ› Nell­
wyn w swój plan, a mnie zupełnie z niego wykluczyłeś?
281
JILLIAN HUNTER
Myślałeś, że przysporzę ci kłopotów? Zostawiłeś mnie tutaj
bez słowa wyjaśnienia, żebym się martwiła?
- Uspokój się, Anno. Ciotka też nie wiedziałaby o niczym,
gdyby nie diagnoza lekarska. Jest mi jej żal. Ona musi mieć
zajęcie, żeby nie myśleć o swoich zmartwieniach.
- Jaka diagnoza? - zapytała ze zdumieniem.
WestchnÄ…Å‚.
- Ma bardzo słabe serce. Prawdopodobnie nie przeżyje do
następnej zimy. Jedna komora nie pracuje tak, jak powinna.
- Czy mówimy o tym samym doktorze, który powiedział
ci o zapaleniu rzepki?
Zaczerwienił się trochę.
- Tak. W tej okolicy jest tylko jeden lekarz.
- Ale doktor MacDonald nie postawił Nellwyn tej diagnozy -
powiedziała Anna. - To są słowa hydraulika.
- Hydraulika? - powtórzył zaskoczony.
- Tak, hydraulika. Powiedział jej, że rury w jej sypialni są
zbyt słabe, żeby przetrwać kolejną zimę. Doktor natomiast
zapewnił ją, że jest zdrowa jak byk. Wiem to na pewno, bo
byłam przy tym, jak ją badał. Uderzyła go, ponieważ miał
zimne ręce. Potem narzekała, że od czasu, gdy tutaj przyjechała,
nie brała gorącej kąpieli i dlatego odezwał się ból w ramionach.
- Więc nie umrze?
- Na pewno nie z powodu kanalizacji - odparła Anna. Potem
odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™, kiedy usÅ‚yszaÅ‚a, że parÄ™ osób woÅ‚ajÄ… z tara­
su. - Schowała się za krzewem. - Musimy już wracać, ale zanim
to zrobimy, trzeba doprowadzić cię do porządku. Wyglądasz,
jakbyś przed chwilą wyszedł z komina.
Spojrzał na ślady sadzy, które zostawił na jej sukni.
- Pani też nie jest wzorem czystości, lady Whitehaven. Co
robiłaś, kiedy pojechałem do lasu? Kopałaś grób?
- Nie. Wyrywałam z ziemi martwą naparstnicę. Nellwyn
282
MISJA
powiedziała, że w ten sposób ochronię dom przed złem. Muszę
być przygotowana na każdą okoliczność. W końcu wszystko
może się zdarzyć.
Zanim ruszyli w stronę domu, Patryk poprawił swój strój,
a potem strzepał sadzę i piach z jej sukni
- Trzymaj się z daleka od sir Wallace'a - uprzedził Annę. -
Nie ufam mu.
Złapała się za szyję.
- Czy myślisz, że on jest mordercą?
- Nie. Nie lubiÄ™ go, bo wyglÄ…da jak mors.
Minęli fontannę.
- Wejdę od frontu, a pózniej przedostanę się do sali balowej
kuchennymi drzwiami - powiedział cicho. - Ale to nie oznacza,
że się mnie pozbędziesz. Ani na chwilę nie spuszczę cię z oczu.
- Zachowujesz się bardzo dziwnie - zauważyła, poprawiając
włosy. - Czy znalazłeś dowody, że wuj Edgar naprawdę został
zamordowany?
Spojrzał w stronę lasu.
- Napotkałem pewne trudności i zrozumiałem, że ktoś
bardzo nie chce, żebyśmy się dowiedzieli, w jaki sposób zmarł.
- Czy powiesz mi, co jest kolejnym punktem twojego
planu?! - zawołała przez ramię, kiedy się rozdzielili.
Uśmiechnął się do niej chytrze.
- Podam deser.
Kiedy wchodziła po schodach na taras, znów zaczęła się
zastanawiać, jak zakończy się ten wieczór. Patrykowi udało
się sprytnie uniknąć odpowiedzi, ale ona i tak była przekonana,
że coś zaplanował.
Także inne pytanie nie dawało jej spokoju. Kiedy zaatakuje
morderca?
283
JULIAN HUNTER
i poprzedniej nocy Flora widziała szarego psa na podjezdzie
przed domem Anny. Wiedziała, że to zwierzę jest demonem,
który szuka zemsty. Bała się wrócić do łóżka z obawy, że
bestia ugryzie jÄ… podczas snu lub poszarpie jej nogÄ™.
Zdesperowana, na granicy wytrzymałości, udała się do
okropnej czarnej wróżki, ale nie znalazła jej wozu. Podobno
Cyganka udała się w podróż. Jej córka wytłumaczyła Florze,
że może uspokoić ducha, tylko jeśli rozsypie w miejscu, gdzie
zmarł, trochę ziemi z grobu czarownicy.
Dziewczyna czym prędzej udała się do domu. Chciała
postąpić tak, jak poradziła jej młoda Cyganka. Jednakże kłopot
polegał na tym, że nie znała żadnej czarownicy i nie miała
pojęcia, gdzie szukać jej grobu.
Dlatego wróciła do córki wróżki, zapłaciła kolejny raz, za
co otrzymała woreczek ziemi i zapałki Lucyfera. Obmyśliła
doskonały plan. Wymknęła się niepostrzeżenie z przyjęcia
i udała na wzgórze, gdzie stała szopa, w której rok temu lord
Kingairn zmarł w jej ramionach.
Od jego śmierci Flora ani razu nie odwiedziła tego wstrętnego
miejsca. Zaczęła trząść się ze strachu, jeszcze zanim wrzuciła
ziemię przez drzwi szopy. Nie mogła się przemóc, żeby wejść
do środka. Lord Kingairn był dla niej taki dobry i obiecał, że
się z nią ożeni, kiedy umrze jego żona. Flora wierzyła w jego
słowa, zwłaszcza że lady Kingairn była wątłego zdrowia
i lekarze nie rokowali jej długiego życia. Dziewczyna nawet
wmówiła sobie, że kocha tego człowieka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl