[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niały skórzane kowbojskie buty.
- Pięknie wyglądasz - odezwał się Callum.
- Dziękuję za komplement.
- Nie przywykłaś do komplementów?
Wzruszyła ramionami. Ekipa telewizyjna, z którą realizowała program, charaktery-
zatorka, fryzjerka, reżyser, nie szczędzili jej miłych słów, lecz zawsze myślała, że na tym
polega ich praca. Po prostu dokładają starań, aby dobrze wypadła.
Przywykła do tego, że zawsze jest w cieniu kogoś, najpierw Hannah, a pózniej w
college'u Margot. Margot była dla niej niedościgłym wzorem, przynajmniej do wczoraj,
kiedy przyznała się do porażki.
Margot jednak zawsze jak kot spada na cztery łapy. Teraz też osiągnie sukces, to
tylko kwestia czasu.
Kiedy Leigh nareszcie zdołała zrzucić zbędne kilogramy, pomyślała, że ona też ma
szanse zostać gwiazdą, lecz nie zamierzała zepsuć randki opowiadaniem o tym Callu-
mowi.
Ostentacyjnie rozejrzała się po plaży.
- Nie ma tu tłumów.
- To nie sezon turystyczny. Dlatego jest tak spokojnie.
- Zejdziesz?
- Nie rezygnujesz. - Callum zaśmiał się. Leigh znowu obejrzała się na dom.
- Spodziewałam się zastać tu kuchnię polową, na której ugotowałabym ci kolację.
- DziÅ› masz wolne.
- Lubię gotować dla ciebie.
- Smakowały mi wczorajsze dania.
Nic dziwnego, pomyślała Leigh. Co jak co, ale kucharką jestem znakomitą.
- Chcesz powiedzieć, że dzisiaj zamienimy się rolami i ty zrobisz kolację dla mnie?
- Coś już naszykowałem.
- Mam nadzieję, że nie jest to zbyt dekadenckie. Wczoraj trochę zaszalałam.
L R
T
- Prawie niczego nie tknęłaś.
- Za dużo kalorii.
Callum milczał chwilę, potem odezwał się:
- Nie chciałbym, żebyś ciągle myślała o tym, co możesz, a czego nie możesz zjeść.
Obiecaj mi to. - Leigh uniosła brwi i postanowiła nie odpowiadać. Większość mężczyzn
nie rozumie, co to znaczy ustawicznie kontrolować wagę. Za żadne skarby świata nie
chciała znowu utyć. - Zawsze byłaś najpiękniejszą dziewczyną. Nie wiedziałaś o tym?
Słowa Calluma nią wstrząsnęły. Nie, to nie może być prawda. On tylko chce się jej
podlizać.
- Dziękuję.
Znowu zaczęła iść do brzegu. Fale biegły jej na spotkanie, potem się cofały, pod-
czas gdy piana z sykiem wsiąkała w piasek.
- Nie wierzysz mi.
- Może uwierzyłabym, gdybyś powiedział, kiedy mnie widziałeś. - Leigh natych-
miast wykorzystała nadarzającą się okazję.
- Twój upór jest zabawny - skomentował.
- Na tym polega moja praca - odparowała. - Dostarczam ludziom rozrywki. Zledzą
na ekranie każdy mój ruch i dobrze się bawią.
Leigh zdała sobie sprawę, że jej słowa odnoszą się również do wczorajszego wie-
czoru. Zwietnie. Zaczyna się rozkręcać. Callum jakby czytał w jej myślach.
- Jakie to uczucie - zapytał - stać przed kamerą, nie wiedząc, kto cię ogląda?
- Dobre pytanie.
Dół jej sukienki łagodnie falował poruszany wiatrem. Leigh miała nadzieję, że dla
Calluma ten widok może być podniecający. Ich rozmowa, jak gra wstępna, rozpalała jej
zmysły. Zastanawiała się, czy dziś posuną się dalej. Pytanie Calluma ją zaintrygowało.
Co czuje, stojąc przed kamerą? Nigdy właściwie się nad tym nie zastanawiała, lecz do-
szła do wniosku, że lubi być obserwowana. Zwłaszcza teraz, kiedy nowa figura dodawała
jej pewności siebie. Tak, to ekscytujące. I przyjemne.
- Kamera działa na mnie jak zastrzyk adrenaliny.
- Co ci siÄ™ w tym najbardziej podoba?
L R
T
Aha, zaczyna się część druga zabawy, jaką rozpoczęliśmy wczoraj. Callum wyraz-
nie chce spróbować czegoś słodszego niż miód. Ona również tego chciała. Po to zgodziła
się tu przyjść.
- Nigdy nikomu o tym nie mówiłam.
- Mnie możesz.
Dlaczego chce odkryć przed nim inną stronę siebie?
- Lubię wiedzieć, że kto widzi mnie telewizji, wybrał ten kanał, bo chce zobaczyć
mnie i to, co robię - rzekła. - Sprawia mi przyjemność, że chcą to oglądać. - Leigh zrobiła
krok w kierunku domu. - Lubię się zastanawiać, co ludzie myślą, kiedy na mnie patrzą.
Z bijącym sercem czekała na reakcję Calluma.
- Co myślę teraz? - zapytał dziwnie zmienionym głosem.
- Właśnie, co?
- Jestem pewien, że wiesz. Przyjechałaś tutaj już z tą wiedzą.
No, no. Coraz śmielej. Wzbierała w niej fala gorąca.
- Wydaje mi się, że podobało ci się przedstawienie, jakie odegrałam wczoraj, a te-
raz patrzysz, jak wiatr bawi się moją sukienką. Zastanawiasz się, czy będę się z tobą dro-
czyć i czy pozwolę ci zobaczyć kawałek uda.
- Zgadłaś, ale mam nadzieję na...
- Na co?
- Na to, że wiatr uniesie sukienkę jeszcze wyżej.
Dawna Leigh wzięłaby nogi za pas, lecz tamta grzeczna dziewczynka już nie ist-
niała, zaś nowa Leigh była jej przeciwieństwem.
- Nigdy nie odmawiam pomocy potrzebującemu - szepnęła i położyła dłoń na
udzie. Potem powolnym zmysłowym ruchem przesunęła dłoń ku górze. Jedwab ocierał
się o jej skórę. - Czerwone czy białe? - zapytała, nieruchomiejąc. - Diabeł czy anioł?
Nowa Leigh potrafiła się droczyć.
- Czy to ważne, jakiego koloru jest bielizna? - W głosie Calluma pobrzmiewała nu-
ta zniecierpliwienia.
- Dla mnie bardzo. Dla kobiety bielizna jest ważna, nawet jeśli facetom jest
wszystko jedno.
L R
T
- Mnie nie jest. - Zaśmiał się ostro. - Pokaż.
- Najpierw musisz powiedzieć mi coś o sobie... na przykład, czy naprawdę masz
czarne włosy?
Teraz roześmiał się szczerze.
- Naprawdę. Jak miliony mężczyzn na całym świecie. Zadowolona? - Leigh rozej-
rzała się, chcąc sprawdzić, czy nikogo nie ma w pobliżu, potem podciągnęła sukienkę
odrobinę wyżej. Błysnęła biel. - Przeczucie mi mówiło, że będą anielskie. - Ton jego gło-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]