[ Pobierz całość w formacie PDF ]

resztę owijam w plastyk i co dzień małymi porcyjkami wynoszę na schody, uważając, by
Lynda nie widziała, chociaż w zasadzie każdej chwili mógłbym jej przecież powiedzieć, że
właśnie otrzymałem depeszę z Polskiej Akademii Nauk, bym wracał natychmiast do pracy
pod rygorem; najpierw skok do Paryża, gdzie musiałbym nocować, nazajutrz karawela Air
France (bo bilet płacony dewizami) w niecałe dwie godziny dowiezie mnie na Okęcie, z Okę-
cia kwadrans taksówką mam do domu!
66
21
Chyba jednak tak prosto i szczęśliwie sprawy się nie ułożą, zabrnąłem już za daleko, działa
siła inercji i kto wie, czy nie będę musiał zostać w Nowym Jorku na stałe, tym bardziej że
przecież Lynda sposobiła mnie do swojego zawodu, przez jej znajomości dostawałem ostatnio
robótki w telewizji komercjalnej, w reklamach, wprawdzie dorywczo na razie, ale wsadziw-
szy jeden palec na pewno będę się mógł niezadługo wepchnąć do niej cały; zagrałem jak do-
tąd trzy razy w scenkach parominutowych, gdzie mi kazano zaciągnąć się głęboko papiero-
sem  Silva Thins , mentolowym, a potem wypuszczać kłęby dymu i nosem, i ustami, siedząc
w skórzanym obrotowym fotelu z oparciem przechylanym; każdorazowo ukazanie się tej re-
klamy na wizji jedenastego programu przynosiło mi przelewaną na konto sumę pięćdziesięciu
dolarów; przed kilku dniami dostałem też propozycję statystowania w filmie, najsamprzód w
roli lokaja. Nie byłem więc bez grosza, co miało duże znaczenie, gdyż od powrotu z Florydy
finansowo niedobrze nam się działo: Lynda nie pracowała; jako aktorce znanej, błyszczącej,
jak to nazywają,  w światłach rampy (czyli że jej nazwisko świeciło żaróweczkami przed
wejściem do teatru, gdzie grała czołową rolę), nie wypadało jej pokazywać się w handlowych
reklamach, mogła przyjmować jedynie poważne role i na nie tylko  histeryzując  czekała w
rozbebeszonym łożu, oczekując zarazem prokreacji, podczas gdy dla mnie ta sprawa stawała
się kwestią życia, bo przecież alarmowania policji, że już do mnie strzelała i znów mi grozi
morderstwem, nie mogłem brać pod uwagę, to wszystko się rozgrywało już tylko pomiędzy
nami; pozostawało czekać na swoje przeznaczenie stosując półśrodek  unik: mam już zapla-
nowane wynajęcie pokoju w hotelu  Mac Alpin na nowe dni kryzysowe, któż mi jednak za-
broni dzisiaj, kiedy to piszÄ™ przy biurku w living roomie na czwartym piÄ™trze  Hôtel des Arti-
stes N.W., N.W., l West 67, zasugerować sobie, że jestem znów w Warszawie, w swoim
mieszkaniu, róg Mianowskiego, gdzie przecież na dobrą sprawę dawno być powinienem, że
siedzę przy swoim biurku, co dzień chodzę do pracy w Instytucie na 8.15 rano, o Lyndzie i jej
sprawach nie wiem nic... Lecz przecież w jakim wrześniu, najpózniej z początkiem pazdzier-
nika powinni mi już napisać moi dobrzy znajomi z dziewiątego piętra (przed wyjazdem wi-
nienem ich poprosić, aby trochę nad Lyndą czuwali i czasem mi donieśli, co się z nią dzieje),
że najpierw: wniosła podanie o nasz rozwód, w drugim liście: że rozwód uzyskała (jej adwo-
kat musiałby mi przesłać oficjalne papiery!). Wtedy dopiero dowiem się zapewne, że odniosła
wielki sukces w najnowszej sztuce Arthura Millera na Broadwayu (prapremiera światowa), i 
tak dziwnie się złożyło  winni dodać znajomi  że jej agent zadzwonił z propozycją dosłow-
nie w chwilę po tym, jak  będąc nadal bez przerwy w okropnym stanie  cisnęła zdenerwo-
wana z góry przez balustradę na dół, do living roomu, pamiątkę po Glorii Swanson; rozbiła
się na drobne kawałeczki, a ocalała jedynie czapka-pokrywa. Lynda uważa więc teraz, że
wszystkie ostatnie niepowodzenia nie ze mną już, lecz z tamtą wazą były związane.
67
68 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl