[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy napastnicy wchodzili do budynku, nastąpiła wymiana ognia. Od tej pory nie
było słychać żadnych strzałów. Radziecki kapitan nazywał się chyba Salomonow. Trzech jego
ludzi leżało martwych na zewnątrz. Wraz z nim i starszym podoficerem pozostało jeszcze
dziewiętnastu. Dwóch żołnierzy było rannych, ale po założeniu bandaży wydawali się zdolni
do dalszej walki. Jedna z tych ran była dziełem Hrothgara. Nagle usłyszała głos ojca.
- Tu doktor John Rourke. Przetrzymujecie moich przyjaciół wbrew ich woli.
Przyjaciół? Oczywiście! Przecież Salomonow nie mógł wiedzieć, że są rodziną. Taka
informacja z pewnością podniosłaby ich cenę. Głos ojca nadal dochodził przez wzmacniacze.
- Wchodzę, aby omówić sposób rozwiązania tej sytuacji. Będę uzbrojony, bo nie mam
zamiaru stać się następnym zakładnikiem. Na wypadek gdybyście nie zrozumieli, to, co
mówię, będzie powtórzone w języku rosyjskim. Gdy tłumaczka skończy, wchodzę.
Zapanowało poruszenie. Obróciła głowę do okien, starając się dojrzeć alejkę. Szorstko
brzmiący głos krzyknął jej nad uchem po rosyjsku:
- Niet!
Znów zaczęła więc patrzeć przed siebie. Inny głos rozpoczął tłumaczenie. Poznała
Natalię. Jej ojciec miał zamiar tu wejść. Znów usłyszała jego głos.
- Wchodzę do środka za sześćdziesiąt sekund. Nie trzeba strzelać. Chcę rozmawiać.
Natalia powtórzyła to samo po rosyjsku. Salomonów i podoficer podbiegli do drzwi
biblioteki, gdzie stało już trzech żołnierzy. Pozostali też podeszli do nich. Salomonów
odwrócił się do kobiet.
- Będziecie siedzieć w absolutnej ciszy. Słyszałem o tym doktorze Rourke'u, którego
śmierci pragnie nasz towarzysz marszałek. Kiedy któraś piśnie słowo - umrze. Kiedy go
złapię, nie będziecie mi już potrzebne. Pamiętajcie: absolutna cisza. Patrzeć prosto przed
siebie!
Odwrócił się. Annie mięła w dłoniach materiał spódnicy.
Czy ojciec się spodziewał, że któraś z nich może mu pomóc? Trzymając nieruchomo
głowę, zaczęła wodzić przed sobą wzrokiem. Najbliższy żołnierz stał około trzech metrów od
niej. Nie wyglądał na siłacza. Może dałaby mu radę, gdyby udało jej się go zaskoczyć.
Ojciec odwróci ich uwagę. Czy atak nastąpi przez sufit? Przez okno?
Zdawała sobie sprawę, że nawet jeśli ojciec da im jakiś zakamuflowany znak,
wszystko będzie zależało od jej własnej interpretacji tego sygnału.
Postanowiła dać spokój rozmyślaniom i skupiła całą uwagę na drzwiach. Chciała
obserwować twarz ojca, jego oczy, ruchy ciała, intonację głosu. Na pewno będzie chciał, aby
ona lub matka odebrały jego sygnał i zareagowały na niego.
Pukanie do drzwi.
Salomonów cofnął się, reszta żołnierzy też, tylko podoficer otwierał zamki. Potem i on
siÄ™ cofnÄ…Å‚.
Drzwi się otworzyły. Ojciec stanął w progu, głową niemal sięgając framugi.
Pod obiema pachami miał detoniki, u pasa zwisały scoremastery. Zauważyła, że iglice
są podniesione. Nigdy nie nosił broni w ten sposób. Mówił jej kiedyś, że nie wolno tego
robić, chyba że w obliczu bezpośredniego i nieuchronnego niebezpieczeństwa. Zwilżyła
wargi.
Ojciec przemówił.
- Dziękuję. Czy ktoś mówi po angielsku?
- Proszę odłożyć broń, doktorze Rourke. Wezwany nie poruszył się. Zniżył głos.
- Nie. Przyszedłem rozmawiać i najpierw to zrobimy. Salomonów roześmiał się.
- Bardzo dobrze, doktorze. Niech pan mówi, skoro pan musi. Ale nie wyjdzie pan
stÄ…d.
Ojciec wzruszył ramionami. Annie zesztywniała. Obserwowała jego ręce. Luzno
zwisały wzdłuż boków, ale łokcie odrobinę odstawały na zewnątrz. Palce miał lekko zgięte.
- Wasza baza została całkowicie zniszczona. Tylko jeden helikopter zdołał uciec.
Sądzę, że na jego pokładzie był wasz dowódca. Jesteście odcięci. Wasi towarzysze są tysiące
kilometrów stąd. Jeśli teraz uwolnicie zakładników, postaram się, żeby was dobrze
potraktowano. Względnie wygodnie doczekacie końca wojny, a potem wrócicie do swoich
rodzin. Jeżeli nie zwolnicie ich, nie uwzględnimy żadnego z waszych żądań. Wszyscy
zginiecie. Gwarantuję wam to. Decyzja należy do pana i pańskich ludzi, kapitanie.
Skończyłem.
Nawet nie mrugnął okiem. Ręce zwisały mu nieruchomo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl