[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jem i ma rację. Nie mogę się skoncentrować nad lekcjami ani nawet na
niczym przyjemnym, na przykład na zbiórce funduszy na halloweenową
imprezę. Nie mogę się skoncentrować na niczym, poza nim. I nie ro-
zumiem, dlaczego tak siÄ™ dzieje.
Nie odezwał się do mnie od tamtego okropnego popołudnia. Ale
powiem ci coś dziwnego. W zeszłym tygodniu na historii podniosłam
wzrok i przyłapałam go na gapieniu się na mnie. Siedzieliśmy kilka
miejsc od siebie, a on przy swoim stoliku siedział dokładnie bokiem i
tylko patrzył. Na moment aż się przeraziłam, a serce zaczęło mi szybko
walić i tak po prostu się na siebie gapiliśmy. A potem odwrócił wzrok.
Ale od tamtej pory to się powtórzyło jeszcze dwa razy i za każdym razem
czułam na sobie jego spojrzenie, zanim zdążyłam podnieść wzrok i
zobaczyć, że patrzy. To szczera prawda. Wiem, że sobie tego nie
wyobraziłam.
Stefano nie przypomina żadnego chłopaka, jakiego dotąd poznałam.
Wydaje mi się samotny i odcięty od ludzi. Ale to jego własna decyzja.
W drużynie futbolowej radzi sobie świetnie, mimo to nie zadaje się z
żadnym z chłopaków. Może poza Mattem. Tylko z nim rozmawia. Z
dziewczynami też nie gada - o ile wiem - więc może ta plotka o ćpaniu
jednak się na cos przydała. Ale wygląda na to, że to on unika ludzi, a nie
oni jego. Znika między lekcjami i po treningach. I nigdy go nie widuję w
stołówce. Nigdy nikogo nie zaprosił do swojego pokoju w pensjonacie.
Nigdy nie zaglÄ…da po szkole do kawiarni.
Więc jak ja mam go złapać w jakimś miejscu, gdzie nie będzie mógł
przede mną Uciec? To prawdziwy problem. Bonnie mówi: A dlaczego
nie miałabyś znalezć się z nim gdzieś sam na sam w czasie burzy?
Musielibyście się do siebie przytulić, żeby nie dopuścić do wychłodzenia
organizmów. Meredith z kolei podsunęła, że samochód powinien mi się
zepsuć przed jego pensjonatem. Ale żaden z tych dwóch pomysłów nie
jest najlepszy, a ja dostaję świra, usiłując wymyślić coś innego.
Każdy dzień jest dla mnie trudniejszy niż poprzedni. Czuję się, jakbym
Summer & Polgara
ous
l
anda
sc
była jakimś zegarem i jakby ktoś coraz mocniej nakręcał mi sprężynę.
Jeśli nie znajdę sobie szybko jakiegoś zajęcia, to...
Miałam zamiar napisać: umrę".
Wyjście z sytuacji przyszło jej do głowy zupełnie nagle. I było proste.
%7łałowała Matta. Wiedziała, że zraniły go te plotki o Jean-Claudzie.
Prawie się do niej nie odzywał, odkąd ta historia się rozeszła. Zwykle
mijał ją, witając tylko szybkim skinieniem głowy. A kiedy któregoś dnia
wpadła na niego na pustym korytarzu, przed lekcją kreatywnego pisania,
uciekł wzrokiem przed jej spojrzeniem.
- Matt... - zaczęła. Chciała mu powiedzieć, że to nieprawda, że nigdy
nie zaczęłaby spotykać się z jakimś innym chłopakiem, nie uprzedzając
go o tym. Chciała wyjaśnić, że nigdy nie zamierzała go zranić i że teraz
czuje się okropnie. Ale nie wiedziała, od czego zacząć. Wreszcie
wykrztusiła tylko: - Przepraszam cię. - A potem zawróciła, żeby wejść
do klasy.
- Eleno - odezwał się, a ona się odwróciła. Teraz przynajmniej na nią
patrzył, jego spojrzenie błądziło po jej ustach, włosach. A potem
pokręcił głową, jakby chciał powiedzieć, że nie ma za co przepraszać. -
Ten Francuz to tak na serio? - zapytał wreszcie.
- Nie - odparła Elena natychmiast i bez wahania. - Wymyśliłam go -
dodała wprost. - %7łeby pokazać wszystkim, że się wcale nie przejmuję... -
urwała.
- %7łe się nie przejmujesz Stefano. Rozumiem. - Matt pokiwał głową,
jednocześnie z większym smutkiem i większym zrozumieniem. -
Posłuchaj, Eleno, on się faktycznie zachował niefajnie. Ale moim
zdaniem nie było w tym nic osobistego. On taki jest dla wszystkich...
- Poza tobÄ….
- Nie. Gada ze mnÄ…, czasami, ale nigdy o niczym osobistym. Nic nie
mówi o rodzinie ani co robi poza szkołą. To tak... To tak, jakby wokół
niego był jakiś mur, którego nie umiem przebić. Moim zdaniem on
nikogo poza ten mur nie wpuści. I wielka szkoda, bo myślę, że wcale nie
jest mu z tym dobrze.
Summer & Polgara
ous
l
anda
sc
Elena zastanowiła się nad tym. Ona sama nigdy nie wzięłaby tego pod
uwagę. Stefano zawsze wydawał się opanowany, spokojny i
niewzruszony. Ale z drugiej strony wiedziała, że inni ludzie ją widzą tak
samo. Czy możliwe, że w głębi duszy Stefano czuje się tak samo
zagubiony i nieszczęśliwy jak ona?
I wtedy przyszedł jej do głowy ten śmiesznie prosty pomysł. %7ładnych
skomplikowanych intryg, żadnych burz ani psujących się samochodów
- Matt - zaczęła powoli - nie sądzisz, że byłoby dobrze, gdyby ktoś
zdołał przebić ten mur? To znaczy, dobrze dla Stefano? Zgodzisz się, że
nic lepszego nie mogłoby go spotkać? - Spojrzała na niego przenikliwie,
pragnąc, żeby rozumiał.
Przez chwilę przyglądał się jej, a potem na moment zamknął oczy i
pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Eleno - powiedział. -Jesteś niesamowita. Owijasz sobie ludzi
wokół palca i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. A teraz chcesz
mnie prosić, żebym ci pomógł zastawić pułapkę na Stefano. A ja jestem
takim cholernym durniem, że możliwe, że się na to zgodzę.
- Nie jesteś durniem, jesteś dżentelmenem. I tak, chcę cię poprosić o
przysługę, ale tylko jeśli uznasz, że to w porządku. Nie chcę ranić
Stefano. Nie chcę też ranić ciebie.
- Nie chcesz?
- Nie. Wiem, jak to musi brzmieć, ale to prawda. Ja tylko chcę... -
Znów urwała. Jak miała mu wyjaśnić, czego chce, skoro sama tego nie
rozumiała?
- Ty tylko chcesz, żeby wszyscy i wszystko kręciło się dokoła Eleny
Gilbert - powiedział z goryczą. - Chcesz po prostu tego wszystkiego,
czego nie masz.
Zaszokowana, cofnęła się o krok i spojrzała na niego. Coś ją ścisnęło
w gardle, a w oczach zaczęły się zbierać gorące łzy.
- Przestań - powiedział. - Eleno, nie patrz tak na mnie. Przepraszam
cię - westchnął. - Dobrze. To co mara zrobić? Związać go i dostarczyć ci
na wycieraczkÄ™?
- Nie - powiedziała Elena, nadal usiłując powstrzymać łzy. -
Chciałam tylko, żebyś go namówił, aby w przyszłym tygodniu przyszedł
na jesienny bal.
Summer & Polgara
ous
l
anda
sc
Matt zrobił dziwną minę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]