[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdarzyło się, żebym nie dał ci chętnie tego, o co prosiłaś?
Albo twoja matka? Czy w ogóle o niej pomyślałaś? Za-
pamiętaj moje słowa, Emmo, twoja matka zaczyna kolej-
ny kryzys i to twoja wina.
Tym razem to on się odwrócił i odszedł.
Przez chwilę stała jeszcze roztrzęsiona, czując jak serce
wali jej jak młotem. Weszła po schodach, mając nadzieję,
że jeśli zostanie chwilę sama, uda jej się to wszystko
ogarnąć...
Położyła się na podwójnym łóżku, czując się kompletnie
zdezorientowana... i wściekła.
Przez całe życie starała się postępować zgodnie z wolą
rodziców, bo strach przed piciem matki był wciąż obec-
ny. Była w komitecie zbierającym fundusze na klub, po-
nieważ jej matka chciała, żeby to ktoś z Dearbornów
pełnił tę prestiżową funkcję. Nigdy nie wyprowadziła się
całkowicie z domu, bo matka twierdziła, że jej potrzebu-
je. Ojciec liczył, że będzie gospodynią wszystkich przy-
jęć u Dearbor-
S
R
nów, bo oboje nie chcieli, żeby matka była pod jakąś
presją. Emma była posłuszna.
Przez ostatnie dwa dni Emma próbowała wyrwać się z tej
roli. Przejąć kontrolę nad swoim życiem. Na nowo okre-
ślić, co jest dla niej ważne.
Wyniknął z tego jeden wielki bałagan. A utrata funduszu
była czymś, z czym wciąż nie mogła się pogodzić. Nie
była materialistką, ale ten fundusz oznaczał dla niej bez-
pieczeństwo. Niezależność. Wolność.
Otworzyła oczy i miała wrażenie, że brzoskwiniowe
ściany ją przygniatają.
Tego ranka odkryła dziką radość zakochania. Teraz
chwile z Garrettem wydawały się niezwykle odległe,
jakby zdarzyły się na innej planecie. Poczuła klaustrofo-
biczny strach, który utrudniał jej oddychanie. Zamknęła
znów oczy, próbując dojść do siebie. Jej świat właśnie się
zawalił i nie miała pojęcia, co robić dalej. - Czuła się
samotna i kompletnie zagubiona.
Zanim Garrett skręcił w podjazd prowadzący do posiad-
łości Baldwinów, zatrzymał się, żeby zadzwonić do Em-
my.
Kiedy dzwonił, w galerii był tylko Josh. Obiecał, że zo-
stawi Emmie wiadomość na biurku, ale nie znał jej roz-
kładu dnia. Nic dziwnego. Emma była zajętą kobietą. Ale
tym razem Garrettowi nie udało się złapać jej po raz trze-
ci.
Powiedział sobie, że niepotrzebnie się martwi. Tylko że
tego ranka... wciąż czuł się wspaniale po poprzedniej
nocy. Wiedział, że czas po zerwaniu zaręczyn nie jest
najlepszym momentem, ale nigdy nie czuł takiej euforii.
Takiego poczucia wspólnoty.
S
R
Przez długie lata wierzył, że tacy egoistyczni pracoholicy
jak on byli skazani na bycie singlami. Oczywiście nie był
na tyle szalony, żeby myśleć, że Emma za niego wyjdzie,
chociaż w głębi duszy musiał przyznać, że przeszło mu
to przez głowę. Nigdy tego wcześniej nie pragnął ani nie
czuł takiej potrzeby, ale nagle nie mógł pozbyć się na-
dziei, kiedy o niej myślał. Emma była...
Przestań, nakazał sobie.
Schował komórkę do kieszeni, podjechał pod frontowe
drzwi domu Bunny Baldwin i wysiadł. Nie chciał prze-
stać myśleć o Emmie, ale miał przed sobą długi dzień.
Musiał najpierw załatwić swoje sprawy.
Zastukał do drzwi. Chwilę pózniej drzwi otworzyła
schludna, siwowłosa kobieta.
W czym mogę panu pomóc? - zapytała.
Pani Edith Carter? -Tak.
-Pani Carter, zdaję sobie sprawę, że pani mnie nie zna,
ale powiedziano mi, że była pani gospodynią Bunny Bald
win przez wiele lat. - Kobieta skinęła głową. - Nazywam
siÄ™ Garrett Keating.
Kobieta natychmiast się rozluzniła.
Oczywiście, znam rodzinę Keatingów. Przez chwilę ba-
łam się, że jest pan jednym z reporterów.
Nie, przyjechałem tutaj, ponieważ miałem nadzieję, że
wie pani coÅ› o mojej siostrze, Caroline Keating-Spence.
Jest w szpitalu. Próbowałem dojść do tego, co się stało
przed jej chorobą, ale nikt nic nie wie. Słyszałem, że Ca-
roline często tutaj bywała...
Edith pokiwała głową w zamyśleniu.
S
R
Tak, to prawda. Ona i Abby - córka pani Baldwin były
przyjaciółkami. Cała grupa często tutaj przychodził Bun-
ny uwielbiała dziewczęta.
Czy słyszała pani coś o mojej siostrze? Jakieś plotki a bo
złe wieści, cokolwiek?
Wydaje siÄ™ pan bardzo zmartwiony, panie Keating po-
wiedziała współczująco. - Chciałabym móc pomóc.
-Ale nie może pani?
Edith zawahała się.
Nie wiem, czy znał pan moją Bunny, ale ona interesowa-
ła się wszystkim, co działo się w Eastwick. Niektórzy
mówili, że była wścibska, ale tak naprawdę przejmowała
się wszystkimi. Nie wiem, skąd miała wszystkie swoje
informacje, ale wyglądało na to, że zna sekrety wszyst-
kich. W taki sposób zaczęła pisać Kronikę Towarzyską
Eastwick".
Tak. - Garrett nie wiedział, co to ma wspólnego z jego
siostrÄ….
No więc problem polega na tym, że wszystkie te dzienni-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]