[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chciała wyciągnąć z ciebie jeszcze więcej.
Przez chwilę obie siedziały w milczeniu.
- Jeżeli wyjdę stąd żywa, to chciałabym zabrać ze sobą
ciebie - wyszeptała w końcu Cecilia gorączkowo.
- Gdybym złamała zakonne śluby, to zostanie na mnie
rzucona klątwa - rzekła siostra Gudrun bezradnie.
- W takim razie napiszę list do papieża i poproszę, by
cię zwolnił z przysięgi - oznajmiła Cecilia zdecydowanie.
- Mój ojciec, król Hakon, stara siÄ™ teraz uzyskać papie­
skie zezwolenie na koronacjÄ™, choć urodziÅ‚ siÄ™ z niepra­
wego Å‚oża. JeÅ›li dostanie zezwolenie, to do Norwegii przy­
jedzie kardynał, przedstawiciel papieża Innocentego,
a wtedy spróbuję z nim porozmawiać.
Siostra Gudrun patrzyła na nią z podziwem.
- Odważyłabyś się na coś takiego dla mnie?
Cecilia uśmiechnęła się.
- Ja miałabym nie mieć odwagi porozmawiać o tobie
z kardynałem, skoro ty dla mnie lekceważysz panią Sigrid?
Kiedy Gudrun wymknęła się do siebie, Cecilia długo
jeszcze leżaÅ‚a i rozmyÅ›laÅ‚a. Nie wolno jej wiÄ™cej pić mszal­
nego wina! Ale co powie sira Simon, kiedy spostrzeże, że
nawet warg nie umoczyła w kielichu? Stary kapłan jest
niewinny. On robił tylko to, o co go prosiła pani Sigrid,
i ani przez chwilę nie wątpił w jej jak najlepsze intencje,
tego była pewna.
MuszÄ™ udawać, że jestem chora, i leżeć w łóżku, my­
ślała zdesperowana. Pani Sigrid może się zdziwić, że to
wszystko nie trwało dłużej i trucizna zaczęła działać tak
szybko, ale przecież ludzie są różni, niektórzy mogą
znieść więcej, inni mniej. W każdym razie nie będzie
chciaÅ‚a narażać siÄ™ na podejrzenia i wypÄ™dzać ze mnie dia­
bła. Po co miałaby to robić, skoro zobaczy, że sprawy
układają się tak, jak chciała.
Nie byÅ‚a w stanie zasnąć. MyÅ›l o tym, że za Å›cianÄ… le­
ży istota ludzka, która pragnie ją zgładzić z tego świata,
i to nie w wyniku nagłego napadu furii, w gniewie, lecz
podstÄ™pnie, z wyrachowaniem truć jÄ… przez dÅ‚ugi czas, by­
ła jeszcze straszniejsza niż wiedza, że królowa Margrete
życzy jej śmierci. W domu ojca, na królewskim dworze,
miała wokół siebie ludzi, którzy ją kochali, oraz lojalnych
drużynników ojca. Tutaj nie miała nikogo prócz siostry
Gudrun, która sama narażaÅ‚a siÄ™ na Å›miertelne niebezpie­
czeÅ„stwo, potajemnie, wbrew woli przeoryszy, spotyka­
jÄ…c siÄ™ z Cecilia.
Kiedy przyszła zakonnica budzić na poranną modlitwę,
Cecilia udała bardzo chorą. Jąkając się, z wysiłkiem wyją-
śniła siostrze, że nie jest w stanie utrzymać się na nogach.
Głowa jej pęka, ma mdłości i przez całą noc majaczyła
w gorÄ…czce.
Zakonnica zniknęła, najwyrazniej przestraszona, i nie
trwało długo, a pojawiła się pani Sigrid. Cecilia leżała
z zamkniÄ™tymi oczyma, a kiedy przeorysza do niej prze­
mawiała, udawała ciężko chorą, mówiła jakieś słowa bez
zwiÄ…zku i byÅ‚a taka przekonujÄ…ca, że pani Sigrid natych­
miast kazała ją przenieść do izby chorych.
Cecilia baÅ‚a siÄ™ tego, ale zarazem wierzyÅ‚a, że tam ma wiÄ™k­
sze szanse, by leżeć w łóżku, niż gdyby zostaÅ‚a sama, w swo­
im pokoju. W tej sytuacji nie będzie musiała przystępować
do komunii, a jedzenie podawane w izbie chorych przygoto­
wywano dla wielu osób, nie mogło więc być zatrute.
Akurat teraz w izbie chorych leżaÅ‚y tylko dwie kobie­
ty. Jedną była stara klasztorna rezydentka, wdowa, która
kupiła sobie tutaj miejsce i opiekę na stare lata, a którą
ostatnio drÄ™czyÅ‚a jakaÅ› tajemnicza choroba. Druga należa­
Å‚a do mÅ‚odszych sióstr. Cecilia z przerażeniem stwierdzi­
ła, że biedaczka została przywiązana pasami do łóżka, a ze
słów, jakie wymieniały między sobą zakonnice opiekujące
się chorymi, wywnioskowała, że młodziutka dziewczyna
jest umysÅ‚owo chora. Przez caÅ‚Ä… noc krzyczaÅ‚a wniebogÅ‚o­
sy, mówiÅ‚a, że przy jej łóżku stoi diabeÅ‚, który chce jÄ… za­
mordować. Cecilia zaczęła żałować, że wpadła na pomysł
udawania bardziej chorej, niż w istocie byÅ‚a. Krzyki szalo­
nej zakonnicy były nie do zniesienia.
Kiedy przyniesiono jedzenie, Cecilia była mimo
wszystko taka podejrzliwa i przestraszona, że nie odwa­
żyÅ‚a siÄ™ go nawet tknąć. NaciÄ…gnęła koÅ‚drÄ™ na gÅ‚owÄ™ i pÅ‚a­
kaÅ‚a w samotnoÅ›ci. Wszystko zdawaÅ‚o siÄ™ takie bezna­
dziejne.
Nagle ktoś usiadł na krawędzi jej łóżka i ostrożnie zsu-
nął kołdrę z twarzy. To młodsza z sióstr posługujących
w izbie chorych. Starsza już wyszÅ‚a. Ponieważ one obie za­
wsze pracowały przy chorych, Cecilia widywała je tylko
z daleka w refektarzu, ale nigdy z żadną nie rozmawiała.
- PrzynoszÄ™ ci pozdrowienia od siostry Gudrun - po­
wiedziaÅ‚a zakonnica Å‚agodnie. - ByÅ‚a w kuchni i przygo­
towaÅ‚a jedzenie, które z pewnoÅ›ciÄ… pomoże na twój żoÅ‚Ä…­
dek. Siostra Gudrun zna się na leczniczych ziołach.
Cecilia zrozumiaÅ‚a przesÅ‚anie. Siostra Gudrun domyÅ›li­
Å‚a siÄ™, że Cecilia bÄ™dzie siÄ™ podejrzliwie odnosić do jedze­
nia podawanego jej przez obcych. Musiała mieć zaufanie
do tej siostry.
- Ja jestem siostra Ranveig - powiedziała tamta, jakby
czytając w jej myślach. - Składałam śluby zakonne w tym
samym roku co siostra Gudrun i od tamtej pory dzielimy
ze sobą nasze myśli, radości i smutki. Tylko że teraz, od
kiedy poÅ›wiÄ™ciÅ‚am swoje życie pracy wÅ›ród chorych, wi­
dujemy siÄ™ rzadziej, ale zawsze szukamy możliwoÅ›ci spo­
tkania się, bo jesteśmy sobie naprawdę bliskie.
Cecilia uśmiechnęła się z wdzięcznością. Zastanawiała
siÄ™, ile siostra Gudrun odważyÅ‚a siÄ™ powiedzieć przyjaciół­
ce. UsiadÅ‚a jednak na posÅ‚aniu i zjadÅ‚a posiÅ‚ek. Nie dlate­
go, by miała apetyt, ale po to, by przeżyć.
Reszta dnia minęła spokojniej, niż myślała. Dotknięta
szaleństwem zakonnica dostała jakieś lekarstwo, które ją
uspokoiło, a stara rezydentka większość czasu trwała
w zamroczeniu.
Cecilia leżała i zastanawiała się, co zrobić, by wydostać
się z klasztoru. Nieustannie krążyła jej po głowie myśl
o ucieczce, ale bardzo niewiele wiedziała o okolicach
Rein, nie znała tutejszych dworów ani ich właścicieli.
Prawdopodobnie mieszkańcy żywili wielki respekt dla
przeoryszy klasztoru i gdyby się zorientowali, że Cecilia
jest zbiegÅ‚Ä… mniszkÄ…, natychmiast odstawiliby jÄ… z powro­
tem. Poza tym nikt by nie uwierzył, że ma w istocie do
czynienia z królewską córką. Przypuszczaliby pewnie, że
jest wariatką i że uciekła z izby chorych.
Znowu wybuchnęła płaczem. Jeżeli nawet ta młoda,
uboga dziewczyna, która dostała srebrną monetę, okaże [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl