[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bo odtąd ty i twoi jesteście na zawsze moimi wrogami. Wilhelm oddalił się smutny i speszony z
powodu gniewu króla Anglii i jego grózb. Poprosił swego pana, króla Francji, o pomoc i radę, jak
postępować po tym, co się wydarzyło.
Ryszard, znany ze swych napadów gniewu, musiał być naprawdę wściekły, skoro nazajutrz,
gdy król Francji przyszedł prosząc w imieniu Wilhelma o pokój i miłosierdzie, nie chciał o niczym
słyszeć. Następnego dnia próbę ponowili trzej panowie: hrabia Chartres, książę Burgundii i hrabia
Nevers. Wilhelm z Barres uznał za rozsądniejsze usunąć się z oczu Ryszarda i opuścił Mesynę.
Dopiero po kilku dniach, gdy nadeszła chwila rozwinięcia żagli, by odpłynąć do Ziemi Zwiętej,
wszyscy, król Francji, biskupi i arcybiskupi, hrabiowie i baronowie armii wybłagali pojednanie i
litość dla Wilhelma z Barres, tłumacząc, jak bardzo byłoby nierozsądnie pozbywać się rycerza o
takich zaletach. W końcu Ryszard przystał na to pojednanie.
Dziwna osobowość; zdolność aż do takiej obrazy na rycerza, który nieco za energicznie
atakował, choć tylko dla zabawy, i podarł mu bluzę! A z drugiej strony zadziwiająca hojność.
Dowiódł jej Ryszard na przykład podczas pobytu w Mesynie, gdy w tym samym miesiącu, w
lutym, jak wspominają, podarował kilka okrętów ze swej floty królowi Francji, który miał słabą
eskortę, albo gdy rozdał ze swego skarbca wszystkim swym towarzyszom, hrabiom, baronom,
rycerzom i wojownikom, więcej niż którykolwiek z jego poprzedników. Mówiono, że żaden z nich
nie rozdał w ciągu roku tyle, ile Ryszard w ciągu jednego miesiąca. W osobie Ryszarda
współistniały gwałtowność Plantagenetów ze szczodrością, która uczyni go popularnym podczas
całej zamorskiej wyprawy.
Tymczasem zanim flota opuściła Sycylię, zarysował się inny konflikt, którego następstwa
mogły być jeszcze poważniejsze. Pierwszego marca Ryszard miał odbyć spotkanie z Tankredem i
udał się do Taorminy, gdzie ów rezydował. Po drodze zatrzymał się w jednym z miast Katanii,
gdzie czczono relikwie świętej Agaty, patronki wyspy. Angielscy kronikarze opisują, jak to welon
świętej Agaty ochronił miasto przed grożącym mu pożarem.
Tankred, dowiedziawszy się, że Ryszard jest w drodze, wyjechał mu na spotkanie. Jeśli
wierzyć świadkom i on, i Ryszard zsiadłszy z koni, gdy tylko siebie ujrzeli, a było to w sporej
odległości, podbiegli do siebie i wymieniali uściski, pocałunki, pozdrowienia . Potem dosiadłszy
koni wjechali do Katanii; duchowieństwo i lud powitali ich procesją, śpiewając hymny i pieśni. Po
wygłoszeniu mowy przed grobem świętej Agaty król Anglii został zaproszony do pałacu Tankreda.
Zatrzymał się tam przez trzy dni, przyjmowany z honorami królewskimi. W chwili wyjazdu
Tankred ofiarował mu wszelkiego rodzaju podarunki: złote i srebrne puchary, konie, tkaniny
jedwabne; król jednak nie chciał przyjąć nic więcej oprócz małego pierścienia na znak wzajemnego
przywiązania. Ze swej strony przekazał Tankredowi znakomity dar: miecz króla Artura, słynny
Ekskalibur, odnaleziony w jego grobie podczas wykopalisk w opactwie Glastonbury - był więc
obiektem archeologicznym. Podkreśla to znaczenie, jakie w tamtych czasach przywiązywano do
pamiątek, jak ta po królu Arturze, szlachetnym władcy Bretończyków , bohaterze pieśni
rycerskich, który stał się następnie bohaterem romansów rycerskich spisanych znakomitym piórem
Gotfryda z Monmouth. Któż wie, czy Tankred przywiązywał do tego rodzaju pamiątek takie
znaczenie jak Ryszard. Mimo wszystko był chyba zadowolony, gdyż ofiarował w darze królowi
Anglii cztery wielkie okręty i piętnaście galer dla organizowanej wyprawy.
Dwaj królowie odjechali razem do Taorminy i dopiero tam pewne zwierzenie Tankreda,
uczynione królowi Anglii, zrodziło niepokój:
Wiem z pewnego zródła - powiedział Tankred - i potwierdzają to również pewne poszlaki,
że to, co król Francji przekazał mi o tobie przez księcia Burgundii i we własnych listach,
pochodziło raczej z zazdrości niż z miłości do mnie. Dał mi do zrozumienia, że nie dochowasz
pokoju ani przymierza ze mną, że naruszysz umowy, jakie były między nami, i że przybyliście do
tego królestwa tylko po to, by mi je odebrać, lecz gdybym chciał iść przeciwko tobie z moją armią,
on sam użyje całej swej potęgi, aby was pokonać, ciebie i twoją armię. Nie okazując emocji ani w
gestach, ani w słowach, król Anglii odpowiedział: Oby się mylili ci, którzy zle czynią. Jeśli chodzi
o mnie, trudno mi uwierzyć, że kazał ci to powiedzieć, gdyż on sam jest moim seniorem, a także
towarzyszem w tej pielgrzymce, którą razem podjęliśmy.
A Tankred odrzekł:
Jeśli chcesz dowodu, że to, co mówię, jest prawdą, to przekazuję ci listy, które sam król
Francji skierował do mnie przez księcia Burgundii, i jeśli książę Burgundii chciałby im zaprzeczyć,
udowodnię to przez jednego z moich towarzyszy, który dał mi te listy opieczętowane prawdziwą
pieczęcią króla Francji.
Król Anglii przejął listy od swego rozmówcy, gdy dowiedziano się, że król Francji we
własnej osobie przyjedzie do Taorminy, by rozmawiać z Tankredem.
Ryszard wracał do Mesyny inną drogą. Filip August spędził w Taorminie u Tankreda tylko
jedną noc i nazajutrz również wrócił do Mesyny. Ryszard, ogarnięty złością, szukał sposobu
wycofania się wraz ze swymi ludzmi. Filip August zauważył zmianę - Ryszard nie był dla niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]